sobota, 31 marca 2018

[PATRONAT] "Present Perfect" Alison G. Bailey


Tytuł: Present Perfect  Autor: Alison G. Bailey  Ilość stron: 450  Wydawnictwo: NieZwykłe  Moja ocena: 10|10
"Przyjaciel to ktoś, kto zna piosenkę w twoim sercu i gotów jest ci ją zaśpiewać, kiedy sam zapomnisz słowa."
     Szczerze mówiąc nie wiem co mogę powiedzieć o tej powieści. Przeczytałam ją praktycznie jednym tchem i jestem oczarowana, załamana i żądna więcej jednocześnie (a czytałam to już jakiś czas temu!).
Czy jestem zadowolona? O tak, zadowolona to zdecydowanie za mało powiedziane.
     Amanda Kelly, główna bohaterka żyjąca wiecznie w cieniu starszej "idealnej" siostry Emily, to bardzo krytyczna osoba, dąży do doskonałości, która tak na dobrą sprawę nie istnieje. Od urodzenia zakochana w Noahu (z wzajemnością). Bardzo ją polubiłam, praktycznie od pierwszej strony, ale nie do końca rozumiałam jej obsesję doskonałości, którą narzucała sobie codziennie w nawet najmniejszych czynnościach. Jest to raczej dość ambitna postać, która przechodzi pewne metamorfozy. W tym momencie jestem święcie przekonana, że zirytowała mnie zaledwie dwa razy, czyli prawie najmniej razy niż inne główne bohaterki! A to już progres. W pewnym sensie dostrzegam w sobie podobieństwo do jej postaci, tyle że ja nie mam obsesji na punkcie doskonałości. Bardzo się wczułam czytając przez co nie sposób było nie przeżywać wszystkiego wraz z Amandą.
"Problem w tym, że nie możesz dyskutować ze stratą, możesz tylko ją czuć. Nie ma znaczenia jak ważne są twoje powody, one nie powstrzymają cię od cierpienia i opłakiwania straty."
 Noah, chodzący ideał, a także najlepszy przyjaciel Tweet (Amandy). Taaaak, znowu moje serce skradł męski bohater, choć wiem, że takich mężczyzn jak on to się szuka jak igły w stogu siana, to przyznaję, że chętnie bym za niego wyszła. Oczywiście aż tak idealny być nie mógł i posiadał swoje wady, które (skłamałabym gdybym powiedziała nie) mi przeszkadzały, ale no tak w życiu bywa.
     Nie obyło się także bez nastoletnich problemów, które ukształtowały bohaterów na swój sposób, a co lepsze autorka tak płynnie ich "modyfikowała", że aż przyjemnie się to czytało. Jest to powieść, która z całą pewnością chwyta za serducho i zagnieżdża się w nim na dłużej. Ta książka wzbudza naprawdę ogrom emocji i jestem niemal w 100% pewna, że przez cały rok będę przeżywać ją na nowo i na pewno wyląduje w składzie najlepszych książek wydanych w tym roku. Wydawnictwo NieZwykłe zagwarantowało sobie moją miłość "Terapią", a teraz ją przypieczętowało "Present Perfect", mam nadzieję, że kolejna książka będzie równie dobra jak poprzednie.
"Zapomnienie o kimś nie zdarza się przez wejście pod kogoś. Jedynie przypomina ci o tym, czego powinnaś się trzymać."
     Z tego co mi się wydaje jest to pierwsza wydana w Polsce książka Alison G. Bailey, więc nie ma porównania z inną jej twórczością. Uważam jednak, że nie ma czego porównywać, bo książka była i jest po prostu genialna. Autorka ma przyjemne pióro, gładko i spokojnie prowadzi akcję, a dialogi są realistyczne i przede wszystkim brak im sztywności. CHWAŁA CI ZA TO. Przyznaję również, że zaskoczenie bardzo mnie zaskoczyło, myślę, że w raczej pozytywnym znaczeniu, ale jednak byłam w wielkim szoku. Natomiast jeśli chodzi o okładkę to jestem bardzo zawiedziona. Lubuję się w ładnych okładkach, sroka do potęgi więc... Uważam, że grafika mogłaby być nieco lepsza, nie jest tragiczna, ale nie jest też super. Kobieta na zdjęciu wydaje się być maksymalnie i nienaturalnie wygładzona przez co wygląda to niezbyt estetycznie, ale to tylko takie moje malutkie spostrzeżenie, natomiast delikatna kolorystyka jest bardzo ładna.

"Nie, nie byłam idealna. I nigdy nie miałam być. Ale co z tego? W życiu są ważniejsze rzeczy niż ganianie za urojoną perfekcją. Ideał to pojęcie względne. Każdy postrzega go inaczej."

     Reasumując, jest to książka, która z całą pewnością doprowadzi was do łez, a także ukaże wam piętno jakie potrafimy sami na siebie nałożyć. Myślę także, że jest to powieść, która zawiera w sobie ziarno prawdy, które warto wziąć sobie pod lupę i przygarnąć do serduszka. Pokochałam tę książkę od pierwszych stron, wciągnęła mnie niczym wir i pochłonęła od środka, wystarczy raz przeczytać, a z całą pewnością z umysłu się jej nie pozbędziecie.

Pozdrawiam, Sara

czwartek, 22 marca 2018

TOP 10 "Moje ukochane literackie postacie" - Mężczyźni [UPDATE]

     Chciałam wypuścić tę serię w poprzednim roku, ale widać, że się rozleniwiłam po tych świętach, bez obaw teraz za to pokutuję i nadrabiam zaległości. Top 10 będzie pojawiać się co jakiś czas, tematyka będzie nawet podobna, ale bez obaw, wszędzie będzie wyjaśnienie co i jak. Moje ukochane literackie - Mężczyźni, odnosi się do wszystkich przeczytanych przeze mnie kiedykolwiek książek i mam nadzieję, że spodobają się wam takie luźne posty. [UPDATE] Zaktualizowałam opisy do nich, bo faktycznie tak sucho to wyszło :)

czwartek, 15 marca 2018

"Kochaj. 50 lekcji, jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół” Regina Brett

Tytuł: Kochaj  Autor: Regina Brett  Ilość stron: 354  Wydawnictwo: Insignis  Moja ocena: 10|10

"Goniąc za tym, czego pragniesz, możesz stracić to, czego potrzebujesz."

poniedziałek, 12 marca 2018

"Zła Julia" Leisa Rayven


Tytuł: Zła Julia  Autor: Leisa Reyven   Ilość stron: 368 Wydawnictwo: Otwarte  Moja ocena:5|10


"Ludzie za bardzo skupiają się na pokonaniu lęku, tymczasem powinni po prostu nauczyć się go akceptować i wbrew niemu robić to, czego się boją."

piątek, 2 marca 2018

[WIECZNY LUTY #1] Ulubiona seria książkowa

No, Sara jak zwykle spóźniona. Biorę udział w wyzwaniach grupowych i oczywiście jak zwykle się spóźniam, co mam nadzieję mi wybaczycie. Luty był dla mnie dość ciężkim miesiącem, ferie zamiast dać mi odpocząć jeszcze mnie dobiły, ale spokojnie nie jest tak źle. Wyłamię się także z szeregu i zamiast jednej ulubionej serii wybrałam cztery, które faktycznie zapadły mi w pamięci. Nie przedłużając przejdźmy do rzeczy.

Na szczycie K.N. Haner

     Dlaczego akurat ta? To była pierwsza seria polskiej autorki z gatunku literatury kobiecej, którą przeczytałam i do której mam ogromny sentyment. Moimi ulubionymi postaciami są Eric i Trey, polubiłam ich dosłownie od samego początku, w tamtym roku udało mi się również objąć Nieczystą grę i Właściwy rytm patronatem z czego jestem ogromnie dumna i mam nadzieję, że ostatnią część tej serii również uda się objąć :) Ma pewne mankamenty, bo przecież nic nie jest idealne, ale i tak bardzo ją lubię. Recenzje znajdziecie używając wyszukiwarki na prawym pasku :)


Alicja w krainie Zombie Gena Showalter


     Uwielbiam tę serię za oryginalność, a także za bohaterów, pamiętam jeszcze jak zastanawiałam się nad kupnem, a gdy tylko przyszły wzięłam się za czytanie. Wszystkie trzy tomy ogarnęłam w ciągu dwóch dni, a czwartego nie dokupiłam do teraz, dlaczego? Brak czasu na nowe książki mnie dobija i nie chce stawiać jej na półce żeby czekała nie wiadomo ile. Moimi ulubionymi postaciami był Cole, no i troszkę też Alicja. Podobał mi się ich upór w walce i walka o samych siebie.


Dwór cierni i róż Sarah J. Maas


      Przygodę z Sarah J. Maas zaczęłam właśnie od Dworu i od wtedy jestem szczerze zakochana w jej twórczości, choć przyznaję nie każda postać mi się podobała to historie, które tworzy są niezwykle wciągające. Jeszcze nie przeczytałam trzeciego tomu, bo co chwilę to odkładam i odkładam, jestem w połowie i jakoś nie do końca chce to kończyć. Natomiast nie mogę się doczekać tomu 3.5. Moją ulubioną postacią był, jest i będzie Rhysand, który na początku nie cieszył się moją sympatią, a potem wręcz zapłonęła :)

Harry Potter J.K. Rowling

      To chyba dało się przewidzieć co? Kto nie kocha powieści o młodym czarodzieju, który ścigany jest przez sławetnego Lorda Voldemorta, czy jak kto woli "Tego, którego imienia nie wolno wymawiać". Czytałam te książki parę lat temu, a niedawno dorobiłam się tej serii w nowym, przepięknym wydaniu, które widzicie na podglądzie. Czuję ogromny sentyment to tej serii ze względu na to, że odkąd pamiętam jestem Potterhead, takim nieco obsesyjnym, ale to nic. Moimi ulubionymi postaciami było główne trio i Draco Malfoy, który wbrew pozorom nie był taki zły :)

     To by było na tyle, kolejne wyzwanie grupowe zapewne pojawi się pod koniec tego miesiąca, więc chętnie do tego czasu zapoznam się w komentarzach z waszymi ulubionymi seriami. Swoją drogą zauważyliście, że ten czas leci tak szybko? Przed chwilą zaczynaliśmy nowy rok, a tu już prawie drugi kwartał się zaczyna...

Pozdrawiam, Sara ❤
Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka