niedziela, 19 sierpnia 2018

"Nimfa" Agata Julia Prosińska

Tytuł: Nimfa  Autor: Agata Julia Prosińska  Wydawnictwo: NovaeRes  Ilość stron: 356  Moja ocena: 10|10

"Prawdziwą siłę można rozpoznać po opanowaniu. Emocje czynią słabym. Sentyment może doprowadzić cię kiedyś do zguby. Pamiętaj moje słowa."

     Przyznaję się bez bicia, że miałam naprawdę długi ogon zanim w ogóle zabrałam się za czytanie, moja typowa wymówka" a bo to, a bo tamto, troszkę doskwierało mi lenistwo, właściwie to w dalszym ciągu się go nie pozbyłam, ale miejmy nadzieję, że jestem na dobrej drodze. Nie owijając jednak w bawełnę, powrót do przygód Bernarda i Autumn to coś, czego z całą pewnością nie zapomnę. Poprzedni tom wywarł na mnie ogromne wrażenie, a ten tom... Dorównywał mu, a nawet lekko przebijał pierwsze spotkanie z twórczością Agaty.
      Bernard miał dosyć emocjonujące wakacje - babcia Violet skrywała dosyć osobliwe fakty, a potem ją stracił, Hamish i Rian również nie szczędzili sobie tajemnic no i został Strażnikiem Autumn (a także jej chłopakiem, w tym miejscu poruszam znacząco brwiami XD), a rok szkolny wcale nie zapowiada się spokojniej. Przyszłe miesiące nie będą zbyt łaskawe. Mówię Wam w tym tomie dzieje się naprawdę sporo, choć to w sumie też mało powiedziane - czasem ciężko było mi nadążyć, niemniej jednak to według mnie ogromna zaleta tej książki. Nie zaprzeczam, że będę się rozpływała nad tą powieścią, bo oczywiście będę, ale nie jest tak, iż wymienię tylko plusy i na tym się skończy. 
     Jednakże przejdźmy do rzeczy, bo jak zwykle tworzę niebotyczne wywody na tematy, które są niezbyt interesujące. Autorka już w poprzednim tomie pokazała swoje umiejętności pisarskie i być może już to wiecie, ale jestem zachwycona i warsztatem Agaty i umiejętnością kreowania świetnych i niezwykle inteligentnych bohaterów, którzy nie są próżni i płytcy, których nie sposób po prostu nie lubić. Tak na dobrą sprawę moją ulubioną postacią, co jak przypuszczam wcale nie będzie dla was zdziwieniem, jest Autumn - to naprawdę niezwykła postać, nieziemsko utalentowana i inteligentna, należy do aktywnych postaci, które z całą pewnością dostarczą nam sporo atrakcji.
     Oczywiście jestem zadowolona z całokształtu, choć nie mogę uwierzyć, że książka przed którą miałam wymówki skończyła się tak szybko i w dodatku... Była świetna. Tak wiem, że miałam się nie rozpływać i wymienić jakieś mankamenty, ale jakby się teraz nad tym tak porządnie zastanowić to... tak naprawdę nie mogę sobie żadnych przypomnieć i nie wiem czy powinnam być bardziej zadowolona przez to czy raczej nie... Okładka jest bardzo klimatyczna ma w sobie to coś, co niesamowicie przyciąga wzrok, nie rzuca się aż tak w oczy, jest niezwykła w swojej zwykłości. Przyznaję, że jestem niezmiernie ciekawa okładki trzeciego tomu, cicho liczę na zaskoczenie.
"Nie daj się złamać. Walcz. Bo jeśli w tym świecie jeszcze warto o coś walczyć, to właśnie o miłość."
     Reasumując, część pierwsza choć była debiutem była świetna, a jej kontynuacja była równie dobra, a nawet i lepsza, ba! Była prześwietna, a dla miłośników fantastyki jest wprost idealna, w gratisie dostajemy ciekawy i nie nachalny wątek miłosny. W dodatku autorka ma przyjemne pióro i tak jak wspominałam wcześniej tworzy świetnych bohaterów. Zapewniam, że jeśli podobał się Wam pierwszy tom, to drugi z całą pewnością skradnie wasze serce, zawiera w sobie jeszcze więcej akcji, tajemnic i rozwiązań, autorka zaserwowała wątek z Zakonem Edynburskim, który być może wcale nie jest taki dobry jak może nam się wydawać, ale to wszystko dopiero przed wami, polecam z czystym sercem każdemu poszukiwaczowi przygód.

Pozdrawiam, Sara ❤

PS. Zapraszam przy okazji na stronę autorki i instagrama (podlinkowane w nazwach)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka