piątek, 16 listopada 2018

"The World of Lore. Potworne istoty" Aaron Mahnke (vs. serial Lore)

Tytuł: The world of Lore. Potworne istoty  Autor: Aaron Mahnke  Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki  Wydawnictwo: Zysk i S-ka  Ilość stron: 376  Moja ocena: 9|10

"Muzykę mamy we krwi. W duszy. Ludzkie życie, czy to koczowniczego łowcy z epoki paleolitu, czy współczesnego ucznia szkoły średniej, bez niej byłoby niekompletne. Ona gra na naszych uczuciach. Inspiruje nas. Pomaga zapamiętać ważne wydarzenia i dla wielu ludzi na świecie jest formą kultu. Muzyka jest... no cóż, jest życiem.
Jednak częścią życia jest też śmierć."

     Zanim w ogóle dowiedziałam się o istnieniu tej książki, natrafiłam podczas buszowania w internecie na serial (?) o ile można to tak w sumie nazwać, którego narratorem jest we własnej osobie Aaron Mahnke, który jak się potem okazało jest autorem książki The world of Lore. Potworne istoty i tak  na dobrą sprawę myślałam, że to będą zwykłe opowieści o potworach z fabułą. Bardziej mylić się nie mogłam. Otóż jest to książka, która nie ma zbytnio fabuły, prawie że nie ma jej wcale - to faktycznie zbiór opowieści o wampirach, wilkołakach oraz innych nadprzyrodzonych stworkach (tych bardziej lub tych mniej). Także znajdziemy tu masę ciekawych faktów i teorii, a autor od siebie dodaje wielu smaczków, które czasem przyprawiają o gęsią skórkę. Do niemal każdego rozdziału i poddziału dołączone są grafiki, te większe i mniejsze, przyznaję, że są interesujące, ich autor ma bardzo ładną kreskę, przerażające obrazy.
     Nie wiem w sumie co bardziej mnie zdziwiło - ta ogromna rozbieżność między książką i serialem, czy może jednak fajna narracja, z którą niezbyt często się spotykam. Teraz, tak po głębszych przemyśleniach stwierdzam, że chyba oba te zagadnienia były równie zaskakujące i o dziwo dosyć ciekawe. Ta recenzja będzie w sumie bardziej porównaniem między książką, a serialem - myślę, że to będzie dobra odskocznia od rutyny.
     Więc porównajmy treść:
W książce dostajemy fakty, teorie i wypowiedzi które są oprawione w ciekawą narrację, czujesz się podczas czytania niemal jakby autor siedział nieopodal nas i opowiadał nam te wszystkie historie, a w wyobraźni widzimy jak gestykuluje i zwraca się bezpośrednio do nas. Przyznaję, że taka narracja bardzo przypadła mi do gustu, była dla mnie zaskoczeniem, bo niezbyt często się spotykam z takową.
     Natomiast w serialu oprócz równie ciekawej narracji prowadzonej również przez Aarona - nie zgadza się nic. Tu jesteśmy bezpośrednio w opowieściach - jako typowi obserwatorzy, czyli pojawia się tu fabuła, bo chyba aż dziwnie by się oglądało, gdyby nas pozbawili właśnie tej części fabularnej. W serialu bodajże nie ma historii zamieszczonych w książce, szczerze mówiąc nie jestem w stanie tego teraz sobie przypomnieć czy i książka i serial powstał na podstawie podcastów, czy i podcasty i serial na podstawie książki, ale to nic, nie jest to aż tak istotne, możemy w jednym z odcinków spotkać np. Holland Roden, która jest dosyć rozpoznawalną aktorką i w sumie to bardzo ją lubię, a to kolejny plus dla serialu.
     Reasumując, serial i książka to jakby dwa zupełnie różne światy i nie jest to tylko dlatego, że to dwa różne media, ale także pod względem treści jest przeogromna rozbieżność. Okładka książki jest dosyć minimalistyczna, posiada aż trzy kolory na sobie - czarny, czerwony no i biały, więc w sumie to z tą kolorystyką szału nie ma, niemniej jednak i tak wygląda dosyć ciekawie. Natomiast ta serialowa (przypuszczam, że nie ma jednej konkretnej), jest naprawdę niezwykle niepokojąca (zdjęcie poniżej), ale przecież o to poniekąd ma chodzić.


Serdecznie polecam i książkę i serial, a także podcasty, które odegrały chyba największą rolę (dostępne są na oficjalnej stronie Aarona), tak już na marginesie - autor ma ciekawe pióro, z całą pewnością będę śledzić jego twórczość, myślę, że ma w zanadrzu całkiem interesujące twory, a i tak w razie czego to sezon 2 serialu Lore zostanie wyemitowany prawdopodobnie dopiero w 2019 roku i w nim będzie paręnaście zupełnie nowych historii, które może znacie, a może zobaczycie dopiero wówczas.


*Serial obejrzałam na bodajże fili.tv
Za książkę natomiast dziękuję:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka