wtorek, 1 października 2019

"SILOS" Hugh Howey

Tytuł:SILOS Autor: Hugh Howey Tłumaczenie: Marcin Kiszela  Wydawnictwo: Papierowy Księżyc Liczba stron:657 Ocena:9/10
"Te budynki... to są silosy. Trzyma się w nich zboże na czarną godzinę. Aby jakoś przetrwać zły czas.
To my jesteśmy zbożem. A to jest silos. Trzymają nas tu, aż miną złe czasy. Ale nic z tego nie wyjdzie. Nie można zostawiać zboża na tak długo. Nie w takich ciemnościach. Nic z tego."

      SILOS. Jedno słowo, które na dzień dzisiejszy budzi w nas wizję ogromnego magazynu przechowującego np. zboże. Ten jeden wyraz, który zniechęcał mnie do przeczytania tej oto książki. Literatura postapo? Science-fiction? Może jeszcze armie Artuditu zastępujące ludzi? Nie. To nie dla mnie. A jednak wyciągnęłam rękę ku stojącej na półce zielonej okładce. Tył książki. Tak. To zawsze nastraja pozytywnie, gdy chcesz się przemóc. Światowy bestseller! Początek fascynującej trylogii dla fanów Marsjanina. Stop. O nie. A jednak kosmici? Nie jestem fanem żadnego Marsjanina... Dobra, chociaż jeden rozdział...
     Przyszłość, gdzie Ziemia jest jednym wielkim pustkowiem. Pośród tego wszystkiego stoi silos, gdzie żyją ludzie. Każdego dnia przestrzegają reguł, aby przetrwać. Ten, kto łamie zasady, mówi o tym, co na zewnątrz, zostaje poddany karze czyszczenia. Większość drży na myśl o tym co na zewnątrz, gdyż wyjście jest jak bilet w jedną stronę. Nie ma powrotu. A ci, którzy zakwestionowali wewnętrzne zasady leżą na zboczach czekając na rozkład. Mieszkańcy silosu widząc przez obraz z kamer podobny krajobraz, wracają do swoich zadań chcąc po prostu przeżyć. Jednak nie wszyscy godzą się na los uwięzienia w silosie i śmierć najbliższych, dlatego też szukają dowodów na kłamstwa "tych z góry". Prawda jest jednak niebezpieczną bronią, więc trzeba pozbywać się tej buntowniczej zarazy, która próbuje nią walczyć...
     Najpierw Holston, później burmistrz Jahns i wreszcie ona - Juliette. To są bohaterowie z którymi kolejno będziemy zgłębiać kolejne mroczne sekrety silosu. Powiem szczerze, że sięgnięcie po książkę było ciężkie, ale oderwanie się od niej o wiele trudniejsze. Akcja trzyma w napięciu i sama zastanawiałam się wiele razy co jest prawdą, a co kłamstwem. Co było ukryte by zapewnić bezpieczeństwo, a co tylko po to, by kontrolować i pozbywać się ludzi? Jak wiele warte jest kilka żyć w obliczu ratowania całego świata, który jest pewnikiem i bezpieczeństwem?
Towarzysząc bohaterom można odczuć i widzieć to samo, co oni. Opisy są obszerne, ale nie zanudzają czytelnika. Raczej wypełniają cały nasz obraz świata stworzonego przed Hugh'a Howeya, który sobie wyobrażamy.
     Nie brakuje tutaj również wątków miłosnych (w końcu tam, gdzie są ludzie, są też emocje) - tej straconej, nieszczęśliwej, głęboko zakopanej, ukrytej, ale też nowej, a może i nawet niewłaściwej. Jedno jest pewne. Bohaterowie, których spotykamy na kartach tej powieści są niczym trybiki maszyny, która zaczyna się psuć, więc najpierw muszą myśleć o ratowaniu najbliższych i ich świata, a potem o sobie. Tak więc nie doświadczymy tu przesłodzonych opisów, wielkich obietnic i happy end'ów na które liczy miłośnik romansów. Te subtelne emocje są warte poznania. Dlatego zachęcam Was do przeczytania tego tomu. Mam nadzieję, że kolejne części mnie nie zawiodą i poziom serii będzie utrzymany na tak wysokim poziomie, na jakim się zaczął.

Black clare

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka