wtorek, 31 grudnia 2019

"Slammed (Pułapka uczuć)" Colleen Hoover

Tytuł: Slammed (Pułapka uczuć)  Autor: Colleen Hoover  Tłumaczenie: Katarzyna Puścian  Wydawnictwo: YA!  Ilość stron: 282  Moja ocena: 8|10

"Ludzie bez przerwy podejmują spontaniczne decyzje, słuchając swego serca. W związkach chodzi o dużo więcej niż tylko o miłość."
     Przyznam szczerze, że ta książka, a w sumie nawet cała seria troszkę sobie poczekała na swoją kolej – tak żałuję, w zasadzie nie po raz pierwszy, o pewnie jest wiele takich, które niepotrzebnie czekają. Slammed okazała się być naprawdę interesującą książką, która do teraz gdzieś tam chodzi mi po głowie, nakłaniając do sięgnięcia po resztę trylogii natychmiastowo. Co więcej po raz pierwszy spotkałam się tu z pojęciem slamu, który przyznaję, że bardzo mi się spodobał, choć nie mam w planach próbować swoich sił.
"Do​sta​łam w tym roku lek​cję od chło​pa​ka. Chło​pa​ka, w któ​rym je​stem po​waż​nie, głę​bo​ko, sza​leń​czo, nie​sa​mo​wi​cie i nie​za​prze​czal​nie za​ko​cha​na. On na​uczył mnie rze​czy naj​waż​niej​szej ze wszyst​kich… Żeby kłaść na​cisk Na ży​cie."
     Layken Cohen całkiem niedawno straciła ojca, bardzo niespodziewanie, choć to w sumie nie jest żadne zaskoczenie. Poznajemy jej rodzinę, gdy opuszczają Teksas i dom pełen wspomnieć – tych lepszych i no i tych gorszych. Wiadomo, że ani Layken, ani jej młodszy brat nie chcą porzucać swojego dotychczasowego życia, przyjaciół czy po prostu czegoś co bardzo dobrze znali. Lake właśnie skończyła 18 lat, to dosyć zamknięta w sobie dziewczyna, która – co zrozumiałe, nosi w sobie żałobę. Można w sumie powiedzieć, że w jakiś sposób przejęła obowiązki ojca, podnosiła matkę i brata na duchu, opiekowała się Kelem, na tyle na ile mogła – czy to nie przykład idealnego rodzeństwa? Mimo bariery emocjonalnej, którą sama wokół siebie stworzyła udaje jej się poznać parę wartościowych osób. Przyznam, że to interesująca bohaterka, ale mimo wszystko niezbyt się wyróżnia na tle innych znanych mi bohaterek, zupełnie jakby brakowało jej tej iskry, na którą ja tak usilnie zwracam uwagę. 
"Nigdy nie oceniajcie innych. Oboje dobrze wiecie, jak niespodziewane wydarzenia mogą zmienić człowieka. Zawsze o tym pamiętajcie. Nigdy nie wiadomo, co druga osoba przeżywa w środku."
     Will Cooper na początku wydaje się być beztroskim młodym mężczyzną, który również ma brata – w bodajże wieku Kela, i kocha go naprawdę mocno, co widać. W relacjach z Layken jest delikatny i czuły, normalnie złoty facet, mam też ogólnie większą słabość do męskich postaci no i wybacz Lake, ale to jego wolałam. Szczerze nie pamiętam ile miał dokładnie lat, ale obstawiam 21. Jest bardzo odpowiedzialny, czasem aż za bardzo, choć to w zasadzie świetna cecha. To bohater w typie męczennika, który poświęcił wszystko co miał na rzecz kogoś innego totalnie rezygnując przy tym wszystkim z samego siebie. Will to specyficzna postać, która gdy kogoś kocha – oddaje całego siebie, to świetny facet i naprawdę jestem lekko ciekawa czy autorka e dalszych tomach podtrzyma lekko męczenniczy charakter czy może jednak coś w nim zmieni. 
"Żałowanie do niczego nie prowadzi. To patrzenie w przeszłość, której nie można zmienić. Kwestionowanie rzeczy na bieżąco może zapobiec żałowaniu czegoś w przyszłości."
     To nie jest moją pierwsza styczność z twórczością Colleen Hoover, bardzo lubię tę autorkę, choć nie mam ulubionej książki, która wyszłaby spod jej pióra. Co więcej przeczytałam może ze dwie powieści, więc w zasadzie wielkiego pojęcia o niej nie mam, wydaje mi się, że ta seria czy może raczej ta książka, jest debiutem Colleen. Podoba mi się jej pióro, płynnie prowadzi akcję i przyznam, że potrafi budować zażyłość między czytelnikiem a bohaterami, którzy są wykreowani dosyć prosto, ale za to dosyć chwytliwie. Nie jest zbyt wymagającą powieścią, aczkolwiek przyjemną i szybko się ją czyta. Da się wychwycić jakieś pomniejsze niedociągnięcia, ale wiadomo, że debiuty mają to do siebie, że autorzy dopiero się uczą swojego stylu i wszystko wychodzi dopiero później. Okładka jest dosyć ciekawa i mimo że za różem zbytnio nie przepadam to tu wydaje się wręcz ujmujący, podoba mi się także motyw serca z jeansu, to w sumie nawet oryginalne. 
"Ciągle sobie powtarzam, Że będzie w porządku. Nie można wszystkich uszczęśliwiać Bez końca."
     Reasumując, Slammed czy po polsku Pułapka uczuć, jest powieścią, którą bardzo chętnie się kontynuuje, czy nawet do niej wraca. Historia Layken i Willa zapada w pamięci, ukazuje ciekawą i silną więź, która połączyła tę dwójkę i została wystawiona na niejedną próbę. Colleen Hoover potrafi tworzyć ciekawe książki, które wzbudzają wiele emocji i wręcz wsiąkają w czytelnika, bohaterowie są fajni, choć wykonani dosyć skąpo, mimo wszystko da się ich lubić. Autorka ma lekkie pióro, używa niezbyt skomplikowanego języka, prowadzi akcję dynamicznie, choć momentami troszkę chaotycznie. Podoba mi się autentyzm, nie ma tu w sumie zbyt dużo cukierkowości, autorka stara się jak najbardziej pokazać uczucia, które targały głównymi bohaterami i jak ich zmieniają. Emoje, które we mnie wzbudziła podczas czytania były różne, niekoniecznie zawsze dobre, ale doceniam umiejętność ich wydobycia. Polecam, to lekka i krótka książka, która mnie umiliła czas i pokazała co to slam.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka