środa, 12 sierpnia 2020

"Dżinsy i koronki" Diana Palmer


Tytuł: Dżinsy i koronki  Autor: Diana palmer  Tłumaczenie: Artur Ubik Wydawnictwo: HarperCollins Liczba stron: 395 Ocena:7,5/10

-Chciałem się dowiedzieć, jak zdobyłaś tę pieniądze.
-Aha. - Odetchnęła głęboko. - Wyjaśniłam ci wszystko w liście, ale go nawet nie otworzyłeś, tylko odesłałeś pocztą zwrotną.
-Bo pomyślałem, że to list miłosny - odciął się bezczelnie.


Sięgając po ten tytuł zastanawiałam się czy ktoś nie posądzi mnie o zapędy masochistyczne. Mogę to jednak całkiem logicznie wyjaśnić. Za każdym razem gdy widzę historię o miłości, to mam wrażenie, że ta może być całkowicie inna, poza schematami. Jest to więc głęboka wiara w książkowo-miłosną przyszłość!
Dżinsy i koronki napełniły mnie nadzieją gdy zobaczyłam ich grubość. Założyłam, że może całość będzie lepiej rozwinięta, wiedząc, że jednocześnie taka objętość ma wiele okazji do zniszczenia tej nadziei.

Bess Samson jest bogatą panienką, która od zawsze wpatrzona jest w Cade'a Hollistera. Ten odtrąca ją na wszelkie możliwe sposoby, upokarza i pozbawia złudzeń. Zraniona dziewczyna ukrywa swoje uczucia, jednak się ich nie pozbywa. Gdy jej ojciec traci wszystkie pieniądze i popełnia samobójstwo, Bess musi nie tylko zacząć zarabiać, ale też zająć się matką, która skupia się tylko na sobie i swoich zachciankach. Ku zaskoczeniu naszej bohaterki osobą, która angażuje się w to, aby jej pomóc jest właśnie Cade. Czy będzie w stanie skruszyć mur, który wokół siebie zbudował ten zimny kowboj?

Muszę przyznać, że tę pozycję czytało mi się o wiele przyjemniej niż poprzednie. Historia ładnie została rozłożona w czasie, a opisów było zdecydowanie więcej.
Protagoniści nie byli źli i można było zauważyć ich przemiany, choć patrząc głębiej w ich zachowania można dostrzec dużo toksyczności połączonej ze spiskami niczym w tych wszystkich tureckich serialach, które lecą w naszej telewizji.
Większość problemów wynikało z ukrywania prawdy, dumy i oślego uporu obojga. Mimo że Cade'a moglibyśmy zakwalifikować do typu "złego mężczyzny", to nie jest on z kategorii tych, o których marzy większość kobiet - nie zmienia się on w dobrego księcia. Nieokrzesany brutal to chyba najtrafniejsze określenie. Co nie znaczy, że nie ma łagodniejszej strony.
Sama Bess z bogatej panienki przeistacza się w kobietę, która potrafi walczyć o swoje. Oczywiście zdarzają się momenty, gdy jej delikatna strona daje o sobie znać, czy naiwność, która przynosi więcej szkody niż pożytku, ale dodaje to całej jej postaci wiarygodności.
Nie obyło się również bez uczucia żenady podczas wielu dialogów pomiędzy bohaterami. Bezpośredniość i lekkość z jaką rozmawiają na niektóre ciężkie tematy kłóci się z dystansem i brakiem porozumienia w rzeczach totalnie oczywistych i błahych. Zabawne są jednak rozmowy między Bess, a Cade'm, które rekompensują niektóre z ich rozmów.

-Co byś dała, żeby mnie pocałować, Bess? - zapytał powoli głosem, którego nie poznawała.... głębokim, jedwabistym.
-Wszystko! - odparła bezwstydnie - Jeszcze tego nie wiesz? Wszystko, Cade.

Poza tymi drobnymi uwieraczami, to książkę pochłonęłam w szybkim tempie, bo nawet te wszystkie dramy mnie zaciekawiły i chciałam dowiedzieć się jak to się potoczy, mimo że byłam prawie pewna jakie będzie zakończenie.
Po dwóch poprzednich pozycjach jest to naprawdę duże wybicie w górę i nie żałuję, że dałam innym tytułom szansę odkupienia ;D
Zastanawia mnie jednak dlaczego jest tak dużo tytułów, gdzie autorka umieszcza kowbojów. Czyżby miała słabość do mężczyzn w koszulach i kapeluszach?

Pozdrawiam, Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka