Szukam zakładki...
Diabeł zza okna - Mrok na polskiej wsi i... Yoda?

Diabeł zza okna - Mrok na polskiej wsi i... Yoda?

10/27/2020

Diabeł zza Okna

Anna Musiałowicz, 2019 | Horror & Groza

Dom Horroru 126 stron
Do tej książki podchodziłam z rezerwą – nieznane nazwisko to zawsze ryzyko. Jednak po kilku dniach od lektury mogę śmiało powiedzieć: to było dobre! Może nie arcydzieło, które wywraca świat do góry nogami, ale jako lekki, klimatyczny przerywnik sprawdziło się idealnie. Mimo początkowego sceptycyzmu ostateczny werdykt jest na plus.

Klimat, który robi robotę

Największą zaletą tej historii jest tło. Polska wieś to sceneria, do której mam ogromną słabość. Anna Musiałowicz świetnie oddała ten specyficzny, duszny klimat małej społeczności, gdzie plotki rozchodzą się błyskawicznie, a stare legendy wciąż budzą lęk. To właśnie ta autentyczność otoczenia buduje nastrój grozy.

Styl autorki to kolejne miłe zaskoczenie. Jest niesamowicie lekki i płynny. Książkę czyta się błyskawicznie, a akcja jest energiczna i nie zwalnia tempa. Widać, że Musiałowicz ma warsztat i spory potencjał, by w przyszłości namieszać w gatunku.

Krótko, za krótko

Mam jednak jedno duże „ale”: objętość. Książka jest zdecydowanie za krótka. Przez tę zwięzłość historia wydaje się mocno okrojona, a świetny pomysł – niewykorzystany w stu procentach. Fabuła jest dynamiczna, ale dla wyrobionego czytelnika może okazać się odrobinę przewidywalna. Czuję spory niedosyt – gdyby autorka dała sobie więcej miejsca na pogłębienie świata, to mogłaby być petarda.

Bohaterowie w cieniu akcji

Przez skromną liczbę stron ucierpieli też bohaterowie. Są dość uproszczeni i schematyczni, przez co trudno się z nimi mocno zżyć. Główna bohaterka, Asia, momentami irytowała mnie swoją naiwnością w zderzeniu ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Brakowało jej pazura i głębszej motywacji. Postacie drugoplanowe to niestety tylko tło dla wydarzeń. Mam nadzieję, że w kolejnych, dłuższych formach autorka pokaże, że potrafi pisać bardziej zadziorne i złożone charaktery.

Okładkowa niespodzianka

Muszę wspomnieć o okładce – jest intrygująca i szczegółowa. Ale mam z nią mały problem (a może to zaleta?): gdy się jej przyjrzeć, w mroku nad tytułem można dostrzec kształt przypominający... Yodę! Ten zabawny detal sprawił, że zapamiętam to wydanie na długo, choć pewnie nie taki był zamysł grafika.

•••

Werdykt: Obiecujący start

Reasumując, „Diabeł zza okna” to przyjemna, niezobowiązująca lektura. Ma świetny klimat i potencjał, który został nieco stłamszony przez krótką formę. Zdecydowanie polecam jako szybki straszak na jeden wieczór. Czekam na kolejne książki autorki, bo zżera mnie ciekawość, jak rozwinie się jej styl w bardziej rozbudowanych historiach.


👿 Horror na wsi.

Sara Kałecka

Popkultura pod lupą. Łączę światy: od romantasy po literaturę faktu, od RPG po The Sims. Szczere opinie, które oszczędzą Twój czas i portfel.💰

Więcej o autorze
Podaj dalej:

Karta Stałego Czytelnika

Nie pozwól, by umknęła Ci dobra historia. Zapisz się na powiadomienia.

Komentarze:

Zostaw komentarz