Tytuł: Decimus Fate i Rzeźnik z Guile Autor: Peter A. Flannery Tłumaczenie: Maciej Pawlak Ilustracje: Paweł Zaręba Wydawnictwo: Fabryka słów Liczba stron: 369 Ocena:8,5/10
Bieda to nie najgorsze, co może człowieka spotkać.
Powracamy do przygód Decimusa Fate'a oraz Opiekuna. Talizman marzeń był lekką powieścią o nieskomplikowanej fabule. Z krótkimi rozdziałami i wciągającą akcją, czytanie poszło błyskawicznie.
Tym razem główny wątek obracał się wokół zaginięć i morderstw w miasteczku Guile. Mamy starych przyjaciół, ale również nowych wrogów i masę kłopotów. Tym razem nie wszystko wydaje się takie łatwe zwłaszcza, że kłód pod nogi przybywa, a rozwiązanie sprawy się oddala...
Tym razem główny wątek obracał się wokół zaginięć i morderstw w miasteczku Guile. Mamy starych przyjaciół, ale również nowych wrogów i masę kłopotów. Tym razem nie wszystko wydaje się takie łatwe zwłaszcza, że kłód pod nogi przybywa, a rozwiązanie sprawy się oddala...
Fabuła po raz kolejny idzie w prosty sposób. Mamy jeden główny wątek i napotykane po drodze nowe sytuacje tworzą siatkę wydarzeń. Niewiele jest tam czegoś spoza głównej historii, a jak już to raczej chwilowe zboczenie z drogi, więc autor nie rozszerzył działań bohaterów.
Opiekun i Decimus nie ulegają żadnym transformacjom ani wewnętrznym zmianom, jakby byli już ostateczną wersją siebie. Jest to w porządku, ale jako czytelnik można odebrać ich jako maszyny, które wykonują swoją robotę nie wykazując przy tym żadnych emocji, nie budując więzi. Pojawiają się jakieś zalążki sumienia, jednak w raczej nikłych ilościach. Autor utrzymuje ich w tonie sugerującym, że w każdej chwili mogliby się wszyscy bohaterowie rozejść i nie za bardzo komukolwiek byłoby żal. Z drugiej strony protagoniści pomagają ludziom, którzy zgłaszają się do nich z problemami.
Opiekun i Decimus nie ulegają żadnym transformacjom ani wewnętrznym zmianom, jakby byli już ostateczną wersją siebie. Jest to w porządku, ale jako czytelnik można odebrać ich jako maszyny, które wykonują swoją robotę nie wykazując przy tym żadnych emocji, nie budując więzi. Pojawiają się jakieś zalążki sumienia, jednak w raczej nikłych ilościach. Autor utrzymuje ich w tonie sugerującym, że w każdej chwili mogliby się wszyscy bohaterowie rozejść i nie za bardzo komukolwiek byłoby żal. Z drugiej strony protagoniści pomagają ludziom, którzy zgłaszają się do nich z problemami.
Drugi tom jest bardziej interesujący ze względu na większą dynamikę oraz ilość postaci. Różnorodność sprawia, że nie można się jako czytelnik nudzić. Z jednej strony mamy żądnych zemsty alchemików, z drugiej bogaczy, którzy chcą czerpać z życia jak najwięcej i nie liczyć się z konsekwencjami.
Mamy też balans humorystyczny. Pojawiają się poważniejsze sytuacje czy bardziej brutalne wydarzenia, a jednak autor stara się nie doprowadzać do przeładowania konkretnym tonem historii. Gdy coś trwa dłuższy czas, zwykle jeden z bohaterów robi lub mówi coś, żeby odwrócić sposób patrzenia na coś. Skojarzyło mi się to z postacią Doktora House'a, który przez swój emocjonalny dystans często sprawiał, że sytuacja była zabawna, a nie tragiczna.
Mamy też balans humorystyczny. Pojawiają się poważniejsze sytuacje czy bardziej brutalne wydarzenia, a jednak autor stara się nie doprowadzać do przeładowania konkretnym tonem historii. Gdy coś trwa dłuższy czas, zwykle jeden z bohaterów robi lub mówi coś, żeby odwrócić sposób patrzenia na coś. Skojarzyło mi się to z postacią Doktora House'a, który przez swój emocjonalny dystans często sprawiał, że sytuacja była zabawna, a nie tragiczna.
Rozdziały były króciutkie i jestem za to mega wdzięczna, bo czasem ciężko przysiąść do takich dłuższych, a jak widzi się takie trzystronne, ma się chęci na przeczytanie kolejnych pięciu. Może ich długość wynika z braku opisów miejsc. Raczej mamy strzępkowe informacje. Do tego autor nie skupia się na całym otoczeniu, a jakimś wybranym miejscu, czy pomieszczeniu. Dla niektórych zapewne taki opisowy minimalizm będzie zbawienny.
W dalszym ciągu uważam, że jest to lekka fantastyka w której nie trzeba za bardzo łączyć wątków, choć na pewno ten tom jest bardziej pogmatwany. Przygody z Decimusem i jego compadre Opiekunem zaliczam do udanych 😁
Pozdrawiam
Klaudia
Klaudia

Klaudia Cybulska
Pochłaniam wiedzę i historie. Na blogu znajdziesz szczere recenzje (od perełek po gnioty), relacje z podróży i szczyptę lifestyle’u. Wpadnij do mojego świata! 🌍📖
Więcej o autorze


!["PYŁ" [Ostatni tom trylogii "SILOS] Hugh Howey](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnioki9EQ7mjpbDgGRjl8oQWSfTc48RgQmrIhkV4HrRCxY8PkjmueEP4G_rxCzs7UYlZT1uUAQ_XCfbTK8esKskb9Wfa7o41zaPVJnKzvC5yZgQgUkBaOmbctATu9j8S0yTfxR_Yiyn53B/s640/80509085_2470876029897331_4180066453996699648_n.jpg)
![[PRZEDPREMIEROWO] "Zakazany układ" K.N. Haner](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZiK-BWv-VCGmthAfFO6Yf3XMRuLqnbpPbUN6boYQ9s8a3aDT7znUF_BkV9Xcp2u5AblJkO4cVk5KqbuLrquDIltM1ZcN1Qor76DacB0kwUWYpTjzHkRk4vs896pMC_qTLurUkiGhByRE/s640/ZAUKLA_okladka_podglad+%25281%2529-1.png)

Komentarze: