piątek, 19 maja 2017

"Saga czasu przemiany. Ósme niebo." Łucja Wilewska [PATRONAT]



Tytuł: Saga czasu przemiany. Ósme niebo

Autor: Łucja Wilewska

Ilość stron: 416


Wydawnictwo: Videograf S.A.


Moja ocena: 9,5|10

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Videograf





''Wszystko, co nas spotyka, zostało wybrane i zaakceptowane przez nas samych, zanim się urodziliśmy."


Na Ósme niebo trafiłam przeglądając stronę wydawnictwa, przyciągnęła mnie nie tylko wizualnie, ale także za sprawą opisu uruchomiła się moja ciekawość. Największą przyjemnością jest dla mnie to, że jest patronat NŚK. Jak wspominałam okładka i jej tajemniczość zadziałała na mnie niczym magnez, ale treść była równie ciekawa.

Nie był zbytnio wylewny, ale też nie wydawał się zamknięty w sobie.

Saga czasu przemiany. Ósme niebo to opowieść o Łucji. która stopniowo odkrywa swoje pochodzenie i z całą pewnością nie jest ono ziemskie. Jest to pierwsza powieść o lightworkerach w Polsce,a także pierwsza tego typu książka dla mnie. Lightworker to pracownik światła, czyli z moich domysłów po prostu anioły, albo coś w tym rodzaju. Oczywiście nie mogło zabraknąć dwóch seksownych mężczyzn uwięzionych w przedwiecznych ciałach. Żeby nie było nazywali się całkiem zwyczajnie Adam i Mikael, albo Michał, w książce były obie wersje. Jak to na mnie przystało wybrałam między tymi dwoma i przepraszam, ale jestem w drużynie A (jakkolwiek by to brzmiało). Troszkę znów pospieszyłam się z tematem, ale w słusznej sprawie. Dlatego wracając do głównej bohaterki, Łucja to młoda kobieta, która czasem odrobinę za dużo myśli. Jak a debiut (tym razem sprawdziłam) autorka ma niezwykle przyjemne pióro, czyta się szybko i przyjemnie.  Najbardziej rzuciła mi się lekkość z jaką pisze autorka, a tekst jest dopasowany wiekowo dla każdego. 
Fabuła jest ciekawa i przede wszystkim dobrze się ją czyta, zawiłości nie ma absolutnie żadnych, wszystko zaczyna się od dziwnych snów, które potem rozwijają się w ciąg zdarzeń.  Autorka zachwyca także umiejętnością kreowania ciekawych bohaterów, uwielbiam książki, w których bohater lub bohaterka musi wybierać między jednym,a drugim (w tym wypadku byli to mężczyźni). Nie podobało mi się zakończenie, czułam się tak jakbym zakończyła czytać książkę w połowie zdania. Łucja Wilewska tak umiejętnie wykorzystała swój dar pisania, że nie tylko zachęciła mnie do czytania, ale także zaciekawiła do tego stopnia, że po skończeniu czułam ogromny niedosyt. Powtórzę raz jeszcze, jak na debiutancką powieść Łucja Wilewska pokazała poziom polskiej literatury, a także pokazała, że jak się to wszystko można. Autorka zapoczątkowała swoją książką nowy gatunek fantastyki, żadne wilkołaki, choć o wampirze nie można tego powiedzieć. Lightworkerzy wchodzą do Polskiej literatury wielkimi krokami, chciałabym więcej tego typu książek, są niesamowite. 


Podsumowując,
Łucja Wilewska postawiła mnie przed faktem dokonanym, ponieważ dobrze wiedziała co osiągnie zostawiając takie,a nie inne zakończenie, a co najlepsze zakochałam się w jej piórze i tym jaką pasją emanuje ta powieść. Sądzę, że historię Łucji warto poznać m.in. ze względu na lekką i przyjemną fabułę, wartką akcję, a także niebanalnych bohaterów, którzy mają w głowie trochę więcej niż głupkowate przemyślenia o tym co chcą włożyć czy kogo kocha się bardziej. Ze szczerego serca mogę pogratulować autorce pomysłowości, a także dobrej powieści, która mam nadzieję zachwyci i was. 



Opis książki:
Historia dwudziestokilkuletniej pracowniczki krakowskich centrów outsourcingowych, Łucji, której szara, korporacyjna rzeczywistość zmienia się nie do poznania po tym, gdy we śnie tajemniczy wampir o wzroście koszykarza i wyglądzie blond anioła ratuje jej życie. Wampir ma na imię Mikael, a Łucja zakochuje się w nim i usilnie szuka sposobu na to, by ponownie się z nim zobaczyć. Tymczasem dostaje propozycję pracy w nowej firmie, Corporate Wings BPO. Z pozoru typowa korporacja okazuje się wyjątkowym miejscem: szef rekrutacji, Adam, przyjmuje do pracy przede wszystkim lightworkerów: osoby obdarzone duszami upadłych aniołów i istot pozaziemskich.To opowieść o dorastaniu, poznawaniu prawdziwego siebie, nauce szanowania własnych granic. To historia o wyborze pomiędzy dwoma mężczyznami, pomiędzy namiętnością a miłością. To droga poprzez samego siebie, która prowadzi do odkrycia wyjątkowego skarbu, jakim jest każdy z nas. To pierwszy tom opowieści o miłości i aniołach, a zarazem pierwszej polskiej sagi o lightworkerach.


Możecie także przeczytać moją rekomendację na skrzydełku, a tu w podglądzie macie jej treść:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka