"Słowa mogą Cię zdradzić, jeżeli wybierzesz niewłaściwe, albo wyrazić mniej niż powinny, jeśli jest ich zbyt wiele."
Polska okładka wygrywa
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to okładka. Jest prześliczna! Zrobiłam mały research, sprawdziłam inne zagraniczne wersje i z dumą mogę stwierdzić: polska edycja jest absolutnie najlepsza. Ale wygląd to nie wszystko. Liczy się pomysł i jego realizacja. „Początek wszystkiego” to debiut literacki Robyn Schneider (co bardzo mnie zaskoczyło, biorąc pod uwagę poziom tej powieści). To historia, która dobitnie ukazuje, jak wszystko w życiu jest ulotne. Najbardziej boli fakt, że możemy stracić absolutnie wszystko w ciągu zaledwie paru sekund.
"[...] to było miłe uczucie: móc patrzeć na własna biblioteczkę i brać pod uwagę możliwość jej przeczytania. Wiedzieć, że jakiś mały fragment mojego pokoju wreszcie wyraża część mnie[...]"
Złoty chłopak i tragedia
To nie jest zwykła, ciepła opowieść snuta przy gorącej herbacie. To raczej drogowskaz mówiący, że nic nie dzieje się bez powodu. Poznajcie Ezrę. To gwiazda szkolnego tenisa, chłopak popularny, przystojny i wyposażony w lśniące, czerwone BMW. Król życia. Jednak los bywa okrutny. Jego dotychczasowa egzystencja zostaje brutalnie przerwana. W jednej chwili chłopak traci wszystko, co osiągnął: sprawność, szansę na przyszłość w ukochanym sporcie, no i samochód.
"Przenikamy przez cudze życie jak duchy i zostawiamy po sobie wspomnienia o ludziach, którzy tak naprawdę nigdy nie istnieli. [...] Ale koniec końców to my decydujemy, jak inni mają nas widzieć."
To jedno zdarzenie pociąga za sobą szereg innych, które paradoksalnie otwierają mu oczy na nowe perspektywy. Złamany chłopak odnajduje coś (a raczej kogoś) nowego. Cassidy. To dziewczyna totalnie nieokiełznana, pełna tajemnic i sprzeczności. Ezra, zaintrygowany nią, wchodzi w nowe życie, nie oglądając się za starym. Czy mu się to opłaciło? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Debiut bez mdłych bohaterów
Ta historia sprawiła, że skupiałam na niej całą swoją uwagę. Autorka pisała tak, że nie mogłam się oderwać, a jednocześnie... nie chciałam kończyć tej książki. Jestem pod wrażeniem stylu Robyn Schneider. Mimo że to jej pierwsza powieść, stworzyła coś świeżego. Bohaterowie nie są mdli ani papierowi. No dobra, będę szczera: Cassidy czasem doprowadzała mnie do szału. Ale ze względu na całokształt, mogę jej to wybaczyć.
Werdykt: Mój początek wszystkiego
Przechodząc do podsumowania: jestem zachwycona tym, jak początkująca autorka skradła moje serce. Książka zmusza do głębszej kontemplacji. Każdy z nas ma swój "początek wszystkiego", który może okazać się tym, czego tak długo szukaliśmy. Zdradzę Wam też mały sekret: po głębszym przemyśleniu stwierdzam, że ta opowieść jest bardzo zbliżona do mojego życia. Ale nie będę Was teraz tym nudzić – opowiem o tym w osobnym poście, biorąc udział w konkursie tematycznym!
Wierzę, że ta książka skradnie serca i Wam. Każdy z nas jest po jakichś przejściach, a utożsamienie się z bohaterami może pokierować nas w zupełnie nowym kierunku. Jedno jest pewne: wszystko jest ulotne, dlatego cieszmy się chwilą i małymi rzeczami, które mogą zmienić wszystko.

Sara Kałecka
Popkultura pod lupą. Łączę światy: od romantasy po literaturę faktu, od RPG po The Sims. Szczere opinie, które oszczędzą Twój czas i portfel.💰
Więcej o autorze

![Konkurs z okazji 1,000 wejść! [ZAKOŃCZONY]](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQDFu1whJZOm6-8uZuIcK9cn3dCztHC_pVqUOAW-rskbFUmIDnXMi-mHcsD8FOtvRPkmMUNfr3iPGEfsL61QcvHCJ6bIdfAbKyGhJvyWACQIgHlhyphenhyphenEbssDs3ZP_jfMz8CNauaLntIaFjc/s400/czerwona-krolowa-b-iext37873347.jpg)

Okładka jest urzekająca i gdy tylko ją ujrzałam, postanowiłam, że po nią sięgnę. Ale potem trafiłam na bardzo skrajne opinie i już nie byłam tak do niej pozytywnie nastawiona. Aczkolwiek Ty mnie przekonałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, książka naprawdę warta uwagi :)
UsuńMam wielką ochotę na tą ksiązkę.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, bardzo życiowa historia :)
Usuń