Tytuł: Signum Sanguinem
Autor: Evanna Shamrock
Ilość stron: 395
Wydawnictwo: Ridero IT Publishing
Moja ocena: 10|10!
A gdy nadejdzie czas, małżonkowie znów się spotkają i ujrzą triumf ich miłości, która zmiażdży Zło. Poznają Prawdę, która mówi: gdy walczysz ze swoimi demonami, dajesz im siłę. Musisz je przyjąć i poznać, by w końcu je pokonać. I tak oto Światło pokona Mrok.
Na wstępie chciałabym podziękować Evannie za piękną dedykację i możliwość przeczytania, to właśnie ona przekonała mnie do zaczęcia od Genezy. Jest podzielona na trzy części i trzy perspektywy, które pozwalają nam się wczuć i poznać początki rodziny Zimmermannów. Autorka zadbała aby wszystko z całej serii zostało zrozumiane, a przede wszystkim wyjaśnione, bo niektórzy zaczęli od pierwszego tomu i w sumie mnie to nie dziwi, ponieważ nie mieli zbytnio wyjścia. Piszę tę recenzję na gorąco i trochę ciężko mi ustabilizować emocje po przeczytaniu (co zresztą widać), zacznę więc od początku, od tego jak się wszystko zaczęło.
Signum Sanguinem (zanim przeczytałam książkę, zawsze źle to wymawiałam 😂) to po polsku znak krwi co właściwie bardzo pasuje do tej sekty. Andrzej to prawa ręka przywódcy i jeden z najsilniejszych członków tego ugrupowania. Swoją drogą Andrei (chyba tak to się pisze) to bardzo ciekawy osobnik, cechuje się przebiegłością i inteligencją, a także jest "prawie" nieczuły, zaznaczam prawie, bo wtedy nie ożeniłby się z Anielą, a Joaquin nigdy by się nie urodził. Andrzej jednak przechodzi na drogę Światła, co jest bardzo korzystne, ponieważ po tym akcja rozwija się naprawdę szybko.Uczuć nie zakopiesz. Rzadko kiedy umierają. Obudzą się z letargu, a ty nawet nie będziesz wiedział, kiedy.
Aniela to matka Joaquina Emila, kobieta, która była tak dobra, że uwolniła Andrzeja od sekty i sprawiła, że wrócił na dobrą drogę. Podobno miała duży talent do malarstwa, choć moja wyobraźnia pod tym względem jest nieco upośledzona i nic nie przychodziło przy fragmentach o tym, może w następnych częściach, albo w innych książkach autorka zdecyduje się także na ilustracje przedstawiające prace bohaterów :) Najbardziej w Anieli podobał mi się fakt, że dla bezpieczeństwa syna jest w stanie zrobić absolutnie wszystko, to jest tylko dowodem na to, że matczyna miłość jest bezgraniczna.
Myślałam, że mogę cię kochać. Ale ty na to nie pozwalasz… — powiedziała jeszcze, zerkając na niego przed odejściem.
Teraz czas na Joaquina Emila (przyznaję nieco mnie irytowało to podwójne imię, ale w sumie dodawało ono powagi). Jest barwną postacią, która skradła mi serce, ale nie jest moją ulubioną (na nią przyjdzie czas za chwilkę). To bardzo inteligentny chłopak, poznajemy go już w kołysce i już wtedy jak na swój wiek jest bardziej rozwinięty niż inne dzieci. Jednak spokojnie, nie jest to przesadzone. Jego rozdział jest najdłuższy i najbardziej emocjonujący (tam właśnie poznajemy mojego ulubieńca).
Dex jest podobny do Joaquina, choć tylko w niektórych sprawach, myślę, że jest nawet troszkę bardziej inteligentny niż sam Jojo. Skrywa bardzo ciekawy sekret, który na pewno was zaskoczy. W tego bohatera wczuwałam się chyba najbardziej, dlaczego? Szczerze mówiąc nie wiem, ale przypuszczam, ze zafascynował mnie swoim zamiłowaniem do liczb (ja nienawidzę...)
Nie możesz mi czegoś zabronić tylko dlatego, że sam tego nienawidzisz.
Zdradzę wam teraz mój sekret, Lauren to moja ukochana postać, łączy nas zamiłowanie do jedzenia. No tak zapomniałam także wspomnieć, że to bardzo energiczna i spontaniczna osoba. Bardzo podoba mi się jej podejście, które no na pewno nie należy do spokojnych. Powiem też, że to jedyna postać, którą wyobrażałam sobie pełnowymiarowo. W czeluściach mojej wyobraźni była niską, krągłą blondynką z krótkimi rudymi włosami i lepkimi łapkami. Gwoli wyjaśnienia dlaczego właśnie ona była moją ulubienicą. Otóż, gdyby nie ona, to akcja byłaby sucha, bez większych emocji, a przynajmniej według mnie.
Styl autorki jest bardzo lekki i choć czasem się gubiłam to czytało się bardzo przyjemnie. Evanna pokazała, że thriller i fantastyka to ciekawe połączenie, które było strzałem w dziesiątkę. Fabularnie książka to innowacja, no przynajmniej w mojej biblioteczce.
Zbliżając się ku końcowi czuję się zobowiązana wspomnieć, że okładka również jest warta uwagi, z całą pewnością wprowadza taki tajemniczy klimat. Czerwień i czerń to coś co lubię, a postać w połączeniu z dymem nie jest zbyt popularne, więc kolejne plusy do oryginalności.
Bycie realistą nie polega na negowaniu emocji, tylko na zaakceptowaniu ich istnienia. Nawet jeśli twoje gesty mówią coś innego, i tak widać, co kryjesz wewnątrz siebie.
Myślę, że możemy przejść do podsumowania, Auditum to miasteczko pełne sprzeczności, dobro ciągle walczy ze złem, ale które wygra? To samo jest z historią Joaquina Emila, burzliwa i bardzo zagmatwana, ale ciekawa i wciągająca. Polecam tę książkę (najlepiej tak jak ja zacząć od Genezy), każdemu kto szuka powieści wyrywającej się z schematów teraźniejszych hitów, oryginalność to podstawa, a tu jest tego masa. Jest to książka, która wymaga od nas pełnego zaangażowania, a czyta się płynnie i przyjemnie.
Pozdrawiam, Sara❤
Ciekawa książka, może kiedyś po nią sięgnę ale niczego nie jestem w stanie obiecać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
W razie czego czekam na wrażenia :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Brzmi ciekawie, chociaż to nie do końca mój klimat. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-wszystko.blogspot.com
Niestety, ale może kiedyś w ramach eksperymentu :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Pierwsze słyszę o tej powieścią, zapowiada sie bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że gdy wpadnie w twoje rączki to ci się spodoba :)
UsuńBrzmi ciekawie, ale niestety nie jest to mój klimat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No niestety, zdarzają się takie przypadki :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Przeczytałam recenzję i szczerze mówiąc jakoś czuje, że książka nie w moim guście czytelniczym.
OdpowiedzUsuńJest specyficzna, więc rozumiem twoje przeczucia :)
UsuńKurcze ciekawa recenzja ale niestety chyba nie jest to książka, która jest dla mnie. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lunafisher.blogspot.com
A szkoda, ale są książki, które po prostu nie są dla nas :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Brzmi naprawdę ciekawie, jestem bardzo ciekawa tej książki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa twojej opinii :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Zapowiada się obiecująco, nie słyszałam o niej więc chętnie się zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że spełni twoje oczekiwania :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Mimo bardzo ciekawej recenzji to chyba po nią nie sięgnę :/
OdpowiedzUsuńNo niestety, ale niektóre książki nie są po prostu dla nas :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Mój piękny patronat! <3Jest... specyficzny i nie każdemu trafia w gust, więc tym bardziej cieszę się, że Ci się spodobał ^^
OdpowiedzUsuńGratuluję <3 Jest dokładnie tak jak mówisz, też się bardzo cieszę :D
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Chyba nie dla mnie, muszę się zastanowić bo bardzo.. specyficzna ksiązka :)
OdpowiedzUsuńByć może masz rację, może gdyby było więcej fantastyki :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Cieżko stwierdzić czy by mi się spodobała, ale po Twojej recenzji mam nie małą ochotę to sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Mam nadzieję, że jednak po nią sięgniesz, a także, że tobie przypadnie do gustu :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Myślę, że książka nie dla mnie, ale fajnie, że Tobie tak się podobała.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę specyficzna, więc nie dziwi mnie fakt, że większość uważa, iż nie jest dla nich :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Czy tylko ja, patrząc na okładkę myślałam, że to jakiś Sebix? :D jakoś tematyka nie przypadła mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńNie xd Też na początku tak myślałam, ale wiesz to taki tajemniczy mężczyzna :D
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Jestem zaintrygowana! Uwielbiam nieszablonowe książki, więc to coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńNie mogę się w takim razie doczekać aż napiszesz swoją recenzję :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Ciekawa recenzja ale książka kompletnie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest dla nieco ograniczonego grona czytelników :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Ojj.. bardzo nie dla mnie! :/
OdpowiedzUsuńNie szkodzi, zdarza się i tak :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Cóż, mam w planach, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się w takim razie doczekać :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara