sobota, 21 kwietnia 2018

"Okrutna Pieśń" Victoria Schwab

Tytuł: Okrutna Pieśń   Autor: Victoria Schwab  Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik Wydawnictwo: Czwarta Strona Ilość stron: 432  Moja ocena: 8|10

"Chciałeś się czuć jak człowiek, prawda? Nie ma znaczenia, kim jesteś. Życie boli."

     Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu. Nie jest może wybitna, ale z całą pewnością dosyć oryginalna. Każdy wie, że mrok to siedlisko potworów i to nie takich spod łóżka... Tych o wiele straszniejszych i okrutniejszych. Prawdziwość (żałuję, że nazwa tego miasta została przetłumaczona, bo Verity brzmi naprawdę o niebo lepiej), to miasto podzielone na dwie części, na dwóch przywódców: Flynnów, którzy żyją dosyć nędznie, ale w miarę możliwości uczciwie oraz Harkera, który trzyma hordę potworów w piwnicy i sprzedaje w swojej części miasta "bezpieczeństwo". Mogłoby się wydawać, że to w sumie nic specjalnego, ale nic bardziej mylnego.
     August Flynn to prawie normalny nastolatek, no nawet bardzo PRAWIE. Dlaczego? Bo jak się okazuje jest Sunajem, czyli jednym z gatunków potworów, które pojawiły się na ziemi. W dodatku okazuje się, że to najniebezpieczniejszy i najrzadszy okaz potwora, nie jest na szczęście sam, posiada "rodzeństwo". Wracając jednak do Augusta, wiemy już, że jest dosyć nietypowy, ale żyje wśród ludzi, gdy poznaje w pewnych okolicznościach Kate Harker - córkę wroga Flynnów i przywódcę drugiej części Verity, jego świat powoli zaczyna ulegać zmianie, ale chyba nie do końca na dobre. Wyobrażam sobie Augusta jako patykowatego chłopca z czarnymi włosami, tak naprawdę nic specjalnego, no może oprócz szarych, smętnych oczy, które ewidentnie coś skrywają.
"Monstra, monstra, małe duże
Przyjdą Ci odebrać życie.
Corsaj, Corsaj, zęby, szpony,
Potnie, pożre na surowo.
Malchaj, Malchaj, blady, chudy,
Wyssie krew, aż będziesz suchy.
Sunaj, Sunaj, czarnooki,
Poeśń zanuci, porwie duszę.
Mondtra, monsta, małe duże
Przyjdą Ci odebrać życie"

     Kate Harker to dosyć rozwydrzona nastolatka, która aby postawić na swoim i wrócić tam gdzie jej miejsce, jest skłonna do największych poświęceń. Trzeba jej przyznać - Uparta bestia - ale przecież niedaleko pada jabłko od jabłoni. Myślę, że jest ona moją ulubioną postacią. Harda i trwała w swoich postanowieniach z całą pewnością należy do ciekawych i wartych uwagi bohaterek, nie ma schematycznych zachowań za co wprost ją uwielbiam. Jest niską blondynką, ale niech was to nie myli, bo możecie się ostro przejechać. Nie będę się  już tak nad nią rozpływać i przejdę do dalszej części.
     Fabuła wydaje się być troszkę typowa, wiele miasto podzielone na pół, wieczna walka terytorialna i dwoje bohaterów po dwóch różnych stronach barykady. Nie jest jednak tak typowa jak może się wydawać, bo ja mogę powiedzieć o niej tylko powierzchownie, ale to co skrywa pod fasadą jest o wiele bardziej rozbudowane i przemyślane. 
"Nie zostaliśmy stworzeni do tego by czegoś chcieć. Wola dla nas nie istnieje."
     Okładka, już kiedyś (nawet parę razy) wspominałam, że oprawy graficzne od Czwartej strony są wprost cudowne, z tą inaczej nie było, najpierw zakochałam się w okładce, a dopiero potem przypadła mi do gustu treść, co trzeba przyznać jest nietypowa, piękna i przyciągająca, a motyw skrzypiec dodaje charakteru i symboliki. Razem z książką otrzymałam piękną magnetyczną zakładkę (od Epicbox), która przedstawiała Kate (niektórzy także otrzymali nieśmiertelniki, mój być może się zgubił), za co bardzo dziękuję, strasznie podobają mi się takie gadżety dla blogerów, to bardzo miły gest. Autorka natomiast ma ciekawe pióro, lekkie i elastyczne, tworzy ciekawe dialogi i nie robi nic na siłę, bohaterowie nie są sztywni co podobało mi się najbardziej.
     Reasumując, choć książka do najcudowniejszych nie należy, to czyta się ją przyjemnie i szybko. Powieść ta jest nietypowa i dosyć ciekawa, myślę, że miłośnicy fantastyki coś tam dla siebie znajdą, a okładkowe sroki zapewne również się nie zawiodą. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy, bo zakończenie było naprawdę fajne, pozostawiło sporo do wyobrażenia.

Pozdrawia, Sara ❤


3 komentarze:

  1. Od kilku miesięcy czaję się, żeby ją kupić i tylko czekam aż skończy mi się zakaz na nowe książki :D nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła ją przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się ta książka strasznie podobała. Bardzo dobrze się ją czytało i według mnie należy do powieści dość oryginalnych ;)


    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Korci, korci.. Niestety, na półce mam już tyle nieprzeczytanych książek, że nie mogę na razie inwestować w kolejną. Może kiedyś, kto to wie. Fajna recenzja, niesamowicie wyglądają te niebieskie cytaty!

    Pozdrawiam, Demetria
    http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka