czwartek, 28 lutego 2019

"Twój Simon" Becky Albertalli

Tytuł: Twój Simon  Autor: Becky Albertalli  Tłumaczenie: Donata Olejnik  Wydawnictwo: Papierowy księżyc  Ilość stron: 304 Moja ocena: 9,5|10
"Gdy w grę wchodzi ciasto, ludzie tracą poczucie wstydu."

     Czaiłam się na tę książkę jakiś czas, co prawda już dawno mam ją i film za sobą, więc najwyższy czas abym wypowiedziała się na temat i jednego i drugiego. Zatem przejdźmy do konkretów.
     Simon Spier to zwykły nastolatek, ze zwykłymi przyjaciółmi i zwykłą rodziną. Za to w jego życiu nie wszystko jest zwykłe - choćby jego orientacja, choć w sumie ani nie jest to niezwykłe ani tak na dobrą sprawą zwykłe, tak po prostu, jest gejem, który dotychczas nie zdradził swojej tajemnicy, nikomu ani rodzinie, ani przyjaciołom. Simon to bardzo inteligentny i błyskotliwy nastolatek, który stara się brnąć przez życie jak inne osoby w jego wieku - tyle, że ma dosyć spory sekret. Poza tym uwielbia muzykę i Harry'ego Pottera no i nałogowo wcina oreo. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się tajemniczy Blue, który również jest gejem, o którym nikt nie wie, właściwie to Simon nawet nie wie jak on ma na imię. Poznają się nawzajem, a między nimi narasta uczucie, ale Blue dalej się ukrywa. Jednakże nic nie mogło być aż tak kolorowe, Simon powolnie wydostaje się ze swojej strefy komfortu, dopóki ktoś nie dowiaduje się o jego tajemnicy i nie, to nikt kogo lubi. Przyznaję, że został postawiony w naprawdę stresującej sytuacji, bo każdy wie, iż szantaż nie jest zbyt przyjemny, zwłaszcza, że jest dosyć delikatny temat. Tajemnica Simona wisi na włosku więc czy uda mu się ją utrzymać, czy wyjdzie ze strefy komfortu i się przyzna.
"- Co to jest Dementor?
Nie. Nie wierzę.
- Nie jesteś już moją siostrą.
- Aha, czyli coś z Harry'ego Pottera."
     Otóż to bardzo ciekawe pytanie, bo odpowiedź znajdziecie tylko w książce, no albo skoro już bardzo będziecie chcieli to w filmie. Skupiając się jednak na Simonie, autorka jak przypuszczam starała się wykreować wrażliwca, który stara się płynąć w przeciwnym kierunku niż jego rówieśnicy. Co lepsze, udało jej się i to w 100% w dodatku podczas czytania czułam się niemalże jak jego koleżanka, która codziennie siedzi z nim na stołówce i słucha jak opowiada o swoim życiu.
     Przyznaję, że autorka stworzyła nie tylko fajnego głównego bohatera, ale także sympatycznych i barwnych drugoplanowców, przede wszystkim należy pochwalić realizm, który udało się jej uzyskać, a także niebanalna fabuła, w której tak na dobrą sprawę nie ma się do czego przyczepić, aczkolwiek wiadomo, że nawet te najlepsze mają maluteńkie choćby mankamenty - momentami miałam wrażenie, że akcja czasami się niepotrzebnie wlecze, ale dobrze wykreowani bohaterowie w miarę przyćmiewali drobne potknięcia. Język jest raczej prosty, typowo młodzieżowy, ale nie wulgarny i nudny, pióro ma lekkie, trafia do nastoletniego jak i dojrzalszego gustu jak mniemam, bo to tylko moja opinia.
"Mam wrażenie, że jesteśmy ostatnimi osobami które przeżyły apokalipsę zombiaków. Wonder Woman oraz homoseksualny Dementor. To kiepsko rokuje, jeśli chodzi o przetrwanie naszego gatunku."
     Co do okładki, to oryginalna raczej szału nie robiła, ale nawet oddawała klimat tego co miała w sobie, niemniej jednak bardziej wpadła mi w oko ta filmowa, była o wiele bardziej estetyczna i milsza dla okładkowej sroki. Wiadomo, że trafiają się perełki, które okładki raczej mają niezbyt ciekawe, ale za to mają świetne wnętrze - i tak było w sumie w tym wypadku (mówiąc o oryginalnej okładce).
     Ta książka nie tylko zachwyca oryginalnością, ale także zawiera w sobie dosyć mocny przekaz i uświadamia wiele wartościowych rzeczy - pokazuje jak ważna jest w naszym życiu miłość i przyjaźń, bo w sumie to nic innego jak powieść o odnajdowaniu się w świecie, szukaniu własnego ja i szukaniu tej drugiej połówki, która razem z nami będzie pokonywała trudy życia niezależnie od płci czy pochodzenia.
"No, ale bez przesady. Jest sobota, znajdujemy się w pustej, ciemnej szkole i jesteśmy grupką młodzieży z kółka teatralnego w piżamach, z wysokim poziomem cukru we krwi po zjedzonych pączkach."
     Reasumując, pod przykrywką młodzieżówki kryje się cudowna historia o akceptacji, strachu, miłości, atypowości i pokonywaniu stereotypów. Bohaterowie wykreowani bardzo realistycznie, pióro i fabuła trzymają wysoki i ciekawy poziom. Na dokładkę można obejrzeć film, który również polecam, bo o dziwo wcale tak mocno nie odbiegał od książki. Szczerze polecam każdemu, kto szuka świetnej książki, która nie jest przereklamowana i ma w sobie sporo autentycznych emocji.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka