"Nie mam ochoty rozmawiać o przeszłości, chciałbym się zakochać w przyszłości"Sabrina była obecna w moim życiu od niemalże dzieciństwa, zaczęło się od tego serialu z 1996 roku, potem animacje, które namiętnie oglądałam. No i teraz The Chilling Adventures of Sabrina, spodobał mi się jeszcze bardziej niż inne produkcje. Zatem, gdy po obejrzeniu produkcji Netflixa wypatrzyłam premierę tej książki, wiedziałam, że nie będę mogła przejść obok niej obojętnie.
Sabrina Spellman to bardzo rozpoznawalna czarownica, myślę że każdy choćby raz o niej słyszał, w książce ta dziewczyna jest dopiero przed Czarnym Chrztem, który uczyni z niej pełnoprawną czarownicę. Sabrina jest specyficzna, w zasadzie jest jedyna w swoim rodzaju – jest pół śmiertelniczką, ale za to ma ogromny potencjał. Wiedzie podwójne życie, jak na razie uczy się w Baxter High, bo w wieku 16 lat się wszystko zmieni. To charyzmatyczna postać, która mimo wielkiego przeznaczenia jest bardzo miłą i przyjazną osóbką, ciężko jej po prostu nie lubić. Żałuję, że książka była dosyć krótka, bo przyznam szczerze, że uwielbiam bohaterki, którym nie da się dmuchać w kaszę, mają przeogromny potencjał na fajną kontynuację historii.
"Nie miały racji, tak samo zresztą jak wszyscy ci, którzy uważali, że muszę wybierać między magią a miłością. Nie zamierzałam tracić ani jednego, ani drugiego."Oczywiście Chilling Adventures of Sabrina ma wielu innych i obiecujących bohaterów jak choćby Zelda czy Hilda Spellman ciotki Sabriny, no i oczywiście Ambrose, który ma naprawdę ciekawy charakter. W tej książce znajdziemy również śmiertelników, chociażby najlepszych przyjaciół Briny – Roz, Susie no i Harvey, który jednocześnie jest jej chłopakiem i troszkę mniej docenianym bohaterem. Mimo, że bardzo lubię Sabrinę, to Zelda i Hilda są moimi ulubionymi postaciami – nie tylko w książce, ale też wszelkich produkcjach związanych z tą pół śmiertelniczką. Szczerze czekam na kontynuację nie tylko książki, ale ogólnie losów rodziny Spellmanów.
Autorkę w zasadzie miałam przyjemność dopiero poznać i przyznam, że z chęcią przeczytam coś jeszcze spod jej pióra. Czytało mi się naprawdę przyjemnie, autorka prowadziła akcję dynamicznie i żwawo, może to dziwne, ale czułam podczas czytania jakąś dziwną, ale przyjemną energię. Język, który znajdował się w książce był prosty i zrozumiały, a aspekty humorystyczne były subtelne. Fabuła nie była dla mnie jakimś szczególnym zaskoczeniem, bo obejrzałam już dwa sezony tej konkretnej adaptacji (Archie Comics), która jest o wiele mroczniejsza niż inne „Sabriny”.
"Bzdura, Sabrino. Prawdziwa miłość wybaczy wszystko, nawet próbę zabójstwa"
Okładka jest w sumie dosyć ładna i przyciąga wzrok, okazuje się, że czerwonych okładek mam naprawdę mało, co w zasadzie mi się podoba, co więcej naprawdę ciężko było oderwać od niej wzrok, ma troszkę komiksowy styl. Bardzo, a w sumie bardziej podobają mi się czarne wstawki (mówię tu o kartkach w książce) i narrację, która nie ogranicza się tylko do perspektywy Sabriny, ale także innych bohaterów, którzy nie mieli zbyt wiele światła fleszu, że tak to ujmę.
Więcej już na temat tej powieści nie powiem, czekaż aż przeczytam kontynuację, w której mam nadzieję, ze już pojawi się Salem, którego lubię w sumie najbardziej z całej kiedykolwiek powstałej historii o Sabrinie Spellman, chociaż niezbyt podoba mi się fakt, że w TCAoS Salem NIE MÓWI. Reasumując zatem, to lekka lektura, która umili czas fajnymi i charyzmatycznymi bohaterami. Ponadto autorka ma naprawdę przyjemny styl, trzyma interesujący poziom humorystyczny, oczywiście mam zamiar poznać inne książki, które wyjdą spod jej pióra, chociażby z czystej ciekawości, bo bardzo podoba mi się sposób w jaki pisze. To krótkie pisadełko, które nie zaspokoiło mojej czytelniczej duszy, bo to stanowczo za mało i niezbyt cierpliwie czekam aż będę mogła poznać jej dalsze losy na papierze. Polecam, myślę, że ta książka może się spodobać każdej grupie wiekowej.
Pozdrawiam, Sara ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)