czwartek, 21 maja 2020

"Harry Potter i komnata tajemnic" J.K. Rowling


Tytuł: Harry Potter i komnata tajemnic  Autor: J.K. Rowling  Tłumaczenie: Andrzej Polkowski  Wydawnictwo: Media Rodzina  Ilość stron: 368  Moja ocena: 8,5|10

"To nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności."

     Szczerze nie mogłam się powstrzymać przed przeczytanie tomu drugiego i myślę, że za następne wezmę się równie szybko, bo nie mogę się doczekać swojej ulubionej Czary Ognia, jak już wspominałam wcześniej, Harry Potter jest dobry na wszystko, no i w każdej chwili warto do niego wrócić. Teraz już na pewno nie będzie trzeba przedstawiać młodego czarodzieja, ale chociaż coś tam napomknę.

     Harry Potter to w dalszym ciągu początkujący czarodziej tyle, że tym razem dwunastoletni. Z poprzedniego tomu wiadomo nam już, że Harry to nie byle dzieciak, a taki, który ma naprawdę spory talent do pakowania się w kłopoty i to chyba po prostu jego urok. To mądry chłopiec, który faktycznie ma zadatki na silnego i dobrego czarodzieja, wiadomo przynajmniej, że nudy z nim nie ma. Co do jego kontaktów z mugolami to niestety na wakacje, musi do nich wracać – wiadomo, że do najprzyjemniejszych mieszkanie z Dursleyami nie należy. W tomie drugim dowiadujemy się na temat pana Pottera paru interesujących rzeczy, które w przyszłości będą niezwykle istotne i przydatne. Harry oprócz bycia czarodziejem jest również chłopcem, który ma całkiem zwyczajne potrzeby – przyjaźni, miłości czy zrozumienia, co w większości otrzymuje od Weasleyów, Hermiony czy Hagrida.
"Słyszenie głosów, których nikt inny nie słyszy, nie jest dobrą oznaką, nawet w świecie czarodziejów."
     No właśnie, co do reszty trójcy – Ron w Komnacie Tajemnic jest trochę jakby przyćmiony, niby jest, ale jakoś niezbyt się wybija jak na Weasleya, w dalszym ciągu jest niezwykle roztrzepany i momentami nieporadny, ale nie da się nie lubić tego rudzielca, który mimo przyćmienia (mam nadzieję chwilowego) sporo przeszedł. Hermiona jak zwykle bardzo mądra i domyślna, choć tym razem wiele rzeczy składa się na jej niekorzyść – znalazła się nie tylko pod presją, ale też ostrzałem – oczywiście pod względem metaforycznym, mimo wszystko odegrała tu (ponownie) bardzo kluczową rolę. W tym tomie dowiedzieliśmy się też nieco więcej na temat Hagrida – o jego zamiłowaniu do bardzo dziwnych „zwierzątek”, które momentami sprowadzały na niego niemałe kłopoty, co w sumie upodabnia Harry’ego trochę do Hagrida. Nie można odmówić bohaterom różnorodności i polotu, bo trzeba przyznać, że nie sposób ich zapomnieć jeśli raz się przeczyta czy nawet obejrzy.

"To nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności."

     Wiadomo, że autorka ma talent do opowiadania historii tak chwytliwi, jak to tylko możliwe, oczywiście można zauważyć parę potknięć, bo przecież nikt nie jest idealny – dla osoby, która nie czyta po raz pierwszy, taka ilość opisów i wyjaśnień może być trochę męczące, jednak dosyć konieczne. Co więcej, wydaje mi się, że mamy tu naprawdę wiele niedomówień, ale wiem, że stopniowo autorka nas we wszystko wprowadza. Akcja jest dynamiczna, choć początki zwykle rozwija powoli, dopiero gdzieś przy połowie mamy zwroty. Używa też dosyć lekkiego języka, ale książka jest oczywiście urozmaicona nazwami własnymi.

     Co do okładki – prawdopodobnie się teraz się powtarzam, ale czuję, że muszę – pragnę czarnego wydania, które wygląda po prostu świetnie, aczkolwiek te, które ja posiadam, są równie piękne i detaliczne – jednak troszeczkę mi brakuje w tym wydaniu tych subtelnych obrazków nad rozdziałami, które z tego co mi się wydaje, były obecne w tym starszym wydaniu.

"Jeszcze nigdy żaden czarodziej nie zaprosił Zgredka, żeby usiadł… jak równy z równym..."

     Reasumując, nie ukrywam, że jestem ogromną fanką tego uniwersum i lubię wracać do przygód Harry’ego – choć opinię wyrobiłam sobie już dosyć dawno, to podzielę się nią dopiero teraz. Bardzo lubię bohaterów, których Rowling nam oferuje, ale cenię sobie także wiele ukrytych przekazów, które są zawarte w książce i są nie tylko niezwykle uniwersalne, ale i do bólu prawdziwe. Co więcej, J.K. Rowling i jej uniwersum nadaje się nie tylko dla młodszych czytelników, ale według mnie jest świetne także dla tych starszych. Są to lekkie i przyjemne przygody z magią, magicznymi stworzeniami i podobnymi, które umilą nam czas nie tylko w postaci książek, lecz również całkiem niezłych filmów. To raczej oczywiste, ale polecam, każdej grupie wiekowej – warsztatowo jest dobra i przyjemna w odbiorze, w dodatku rozmaita i wielobarwna jeśli chodziło o postacie, no i fabularnie oczywiście oryginalna i magiczna.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka