czwartek, 11 czerwca 2020

[PATRONAT] "Demony Dominiki" Łukasz Piotrowski

Tytuł: Demony Dominiki Autor: Łukasz Piotrowski Wydawnictwo: AlterNatywne  Liczba stron: 154 Ocena: 6/10

"Kto urodził się z gównem na butach, zawsze będzie miał gówno na butach, nawet jeśli odpierdoliłby się w najlepszy garnitur, powiedział kiedyś Łukasz, gdy próbowała z nim o tym rozmawiać. Mimo że jej przyjaciel miał przykry zwyczaj ostrej i niekiedy nad wyraz złośliwej krytyki facetów, o których był zazdrosny, to w tym konkretnym przypadku miał rację."
     Każdy z nas ma jakieś demony. Niektóre śpią spokojnie na dnie naszych myśli, a niektóre głośno krzyczą. Na grupę krzykaczy nie zwracamy uwagi i spokojnie odwracamy głowy. Czasem jednak zdarza się tak, że wszystkie potwory z naszych głów pojawiają się tuż obok nas i nie możemy ich zignorować, ani nawet uciec.

     Demony Dominiki, to historia o młodej kobiecie, która ma męża, do tego walczy o awans w pracy. Nie jest oczywiście kolorowo. Nadgodziny wykańczają, a mąż coraz bardziej się oddala. Dominika nie chce dzieci, nie jest nawet pewna czy chce kontynuować małżeńskie życie akurat z Piotrem. W końcu jest jeszcze Łukasz - nie tylko jej kochanek, ale przede wszystkim przyjaciel. Wszystko to nakłada się na siebie. Kobieta stoi przed wieloma wyborami, których boi się podjąć. Szamota się tak długo, aż zjawia się demon, który wszelkie decyzje postanawia podjąć sam.

     Nie ukrywam, że pozycja ta była przyjemna, choć dość dziwaczna. Cała akcja dzieje się w świecie, który nas otacza. Będąc czytelnikiem i obserwatorem, można dojść do wniosku, że wszelkie problemy kobiety są dość przeciętne dla kogoś, kto żyje w dużym mieście i nie czuje się spełniony.

     Całość jednak zaczyna dziwić w momencie gdy pojawia się istota z innego świata - demon. Postać kobieca w jakiej się objawia, informuje, że została ona stworzona z uczuć naszej bohaterki. Potem dzieją się coraz dziwniejsze i przerażające rzeczy. Dominika jest świadkiem utraty wszystkiego, co ma. A najgorsze jest to, że nic nie może z tym zrobić.

     Początkowo zakładałam, że psychika kobiety została zniszczona lub nadszarpnięta w taki sposób, że część rzeczy dzieje się w jej głowie, albo że ona sama jest sprawczynią wszystkich sytuacji, które mają miejsce. Po tym wszystkim oczywiście następuje szok i bohaterka nie wie jak to się stało.
Mimo wszystko jedyny szok jaki pojawił się podczas czytania, był ten mój.

     Gdy Dominika spotyka kogoś, kto od dawna powinien być martwy, zaczyna przypominać sobie młodzieńcze lata. Pośród jej wspomnień pojawia się przeważnie Ida, która popełniła samobójstwo, a teraz wróciła z zaświatów, aby dręczyć przyjaciółkę.

     Im głębiej wchodzimy w całą historię, tym mocniej możemy się rozczarować. Czuję jakby była to odwrócona powieść, gdzie zamiast rozwijać postać i wszystko dookoła, to wracamy do punktu wyjścia.
Fanom mroczniejszych klimatów, a jednak niekoniecznie ciężkich i bolesnych, ta powieść powinna przypaść do gustu. Nie mamy tutaj zbyt wiele przemyśleń bohaterów, toteż z żadnym nie mogłam się zżyć, ani polubić. Śledziłam historię z ciekawością, jednak bez emocji, które wprawiają czytelników o bóle serca.
Pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się z Demonami Dominiki! 

Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka