sobota, 8 sierpnia 2020

"Katalog motyli" Izabela Knyżewska


Tytuł: katalog motyli  Autor: Izabela Knyżewska  Wydawnictwo: Harper Collins Liczba stron: 350 Ocena:10/10

-Nie palisz? - przeszła na ty i jednocześnie, jakby korzystając z nowego etapu znajomości, stanęła bliżej niego.
-Niestety.
-O, podziwiam!
-Ja też pewnie kiedyś będę z siebie bardzo dumny.
Zaśmiała się głośno i nieadekwatnie do miejsca, odchylając do tyłu głowę.

Jak już wielokrotnie wspominałam - fanką kryminałów nie jestem. Tym razem jednak po przeczytaniu krótkiego opisu i zobaczeniu tytułu (niekoniecznie w tej kolejności), postanowiłam całkowicie i dobrowolnie w pełni władz umysłowych sięgnąć po debiutancką książkę Izabeli Knyżewskiej. Przyznam szczerze, że pierwszy raz skusiła mnie okładka, która ma w sobie jednocześnie delikatność i tajemnicę, którą za wszelką cenę chciałam odkryć.

W warszawskiej dzielnicy ginie Krzysztof Brzeski. Jego życie wypełnione beztroską, pieniędzmi, przygodami i kobietami, kończy się gdy zostaje zamordowany. Kto ma motyw? Kto pała nienawiścią do tego sympatycznego mężczyzny? Tego dowiedzieć się musi komisarz Adam Smygalski wraz z aspirantką Niną Jurską. Wiele dowodów i tropów prowadzi do prostego rozwiązania, jednak dla prowadzących dowody śmierdzą oczywistością. Zabójca idealny czy stróże prawa - kto z nich wygra starcie?

Chciałabym móc przyczepić się do czegokolwiek, co mogłoby wprowadzić jakieś elementy za i przeciw. Niestety, a może i stety nie znalazłam niczego takiego. Dialogi, postacie, opisy, siateczka logicznych wydarzeń, idealna ilość romansu, która sprawi, że czytelniczkom będzie przyjemniej czytać, a jednak nie przecukrzy nas zbyt duża jego ilość. Intrygująca okładka i fakt, że jest to debiut sprawił, że mam nadzieję na przeczytanie kolejnych powieści Izabeli Knyżewskiej, jeśli się takowe ukażą.

Zanim dokończyłam pozycję, miała ona ocenę niżej niż obecnie. W międzyczasie pojawiły się jednak ciekawe dialogi, plot-twist i totalne zmasakrowanie czytelnika. Po tym nie miałam wątpliwości, że maksimum jest tutaj całkowicie zasłużone. Mimo że była tak dobra i emocjonująca, to nie mam słów na to aby w jakikolwiek sposób ją podsumować. Mam wrażenie, że czegokolwiek bym nie napisała będzie niewystarczająco oddawać to, co wywoływała, gdy ją czytałam.

Czasem natchnienie przychodzi i pozwala się rozpisywać, jednak dzisiaj sprawiło, że nie mogę tego zrobić. Mogę jednak oddać głęboki ukłon w stronę autorki, bo nie spodziewałam się, że w moim odbiorze pojawi się książka, którą śmiało mogę położyć obok moich ulubionych pozycji (a proszę mi wierzyć, że żadnego kryminału w pobliżu nie ma). Polecam z całego serca i zachęcam do wpisania na listę tytułów do przeczytania!

Pozdrawiam, Klaudia ^_^



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka