sobota, 21 listopada 2020

"Five Nights at Freddy's. Zwyrodniali" Kira Breed-Wrisley, Scott Cawthon

 Tytuł: Five Nights at Freddy's. Zwyrodniali  Autor: Kira Breed-Wrisley, Scott Cawthon  Tłumaczenie: Joanna Lipińska  Wydawnictwo: Feeria Young  Ilość stron: 280  Moja ocena: 6|10

"Chcą mnie. Nikt więcej nie zginie z mojego powodu"

     Bardzo lubię Five Night’s at Freddy’s pod postacią gry, co więcej w tej formie potrafi mnie skutecznie przestraszyć, czy zatem w formie papierowej również ma takie zdolności? No cóż, niestety nie, ale z sentymentu do tej serii brnę w nią dalej.

     Jest to w teorii kontynuacja Srebrnych Oczu, zatem główną bohaterką w dalszym ciągu jest 19/20-letnia Charlie, która po zeszłorocznych wydarzeniach w Pizzerii Freddy’ego Fazbeara nie do końca się pozbierała i ciągle błądzi we wspomnieniach. Chodzi też na studia lub kurs z robotyki, zatem można powiedzieć, że nie daleko pada jabłko od jabłoni, bo Charlie fascynuje się pracami ojca, analizuje je i rozkłada na czynniki pierwsze. To niezwykle inteligentna postać, zawzięta i w sumie dosyć ciekawska, choć momentami była trochę zbyt bardzo zapatrzona w swoje „problemy” i ignorowała coś, co mogłoby ją trochę odciągnąć od robotyki. Lubiłam ją, choć trochę za bardzo błądziła w przeszłości i rozgrzebywała stare rany, mimo że nikt tego nie chciał i nie popierał.

     Animatroników raczej nie możemy zaliczyć do bohaterów, bo mimo sporej roli w tej serii, to niewiele mówią. To oczywiście żart. Mamy tu, chociażby Jessicę – współlokatorkę Charlie, która lubi żyć w czystości, no i woli nie wspominać o zeszłorocznych wydarzeniach, raczej spokojna dziewczyna i w porządku przyjaciółka. Potem jest John, który usilnie próbuje się zbliżyć do Charlie i jest naprawdę miły i uroczy, choć może i trochę natarczywy. On również nie pałał zbytnio zapałem do wracania do tematu pizzerii. Jego również lubiłam, choć przyznam, że był odrobinę zbyt naiwny. Na koniec zostawiłam Claya, policjanta, który w tym tomie był zapalnikiem obsesji Charlie. Ogólnie dosyć przyjemny mężczyzna, odpowiedzialny i miły. Jak się potem okazało trochę skrzywdzony przez życie.
"Nie mogę sobie wyobrazić, żeby to było przeznaczone na scenę. Jest obrzydliwe"

     Fabularnie wydaje się być dosyć oryginalna zważywszy, że autorzy wykorzystali motyw znanej gry. Na lubimy czytać, ta książka została zaliczona do horrorów, aczkolwiek dla mnie był to co najwyżej thriller – w dodatku raczej niezbyt wymyślny i odrobinę przewidywalny, choć trzeba przyznać, iż zakończenie było dosyć zaskakujące mimo wszystko. Scott Cawthon jest autorem gier, więc w sumie w kwestii pisania książek to Kira Breed-Wrisley odwaliła większą i przeważającą część roboty. Ma lekki i dosyć przyjemny styl, może nie jakoś wybitnie interesujące, bo proste i niezbyt wymagające, ale miłe w odbiorze. Bohaterowie są w porządku i nic więcej, trochę brakuje im barwności i momentami dialogi były nieco sztywne i puste pod względem emocji.

     Okładka z całą pewnością jest charakterystyczna, ale niestety pod względem graficznym – oczywiście, domyślam się, że o to właśnie chodziło, choć można było to rozegrać nieco inaczej.

     Reasumując, ciekawość doprowadziła mnie do tej i poprzedniej książki z tej serii, a sentyment do gier nie pozwolił mi przejść obok obojętnie. Dzięki tym czynnikom czytam nie do końca zadowalające książki tylko po to, żeby się przekonać, że to średnie powieści – zarówno pod względem technicznym jak i (nie ukrywajmy) fabularnym. W tym wypadku zakończenie mnie zaciekawiło, co zaprowadzi mnie do kontynuacji. To niewymagająca lektura, która w sumie komuś może bardziej przypaść do gustu, bo ja nie czuję się zbytnio usatysfakcjonowana, uważam, że można by z tego zrobić coś nieco lepszego, bardziej mrocznego czy budzącego w całym ciele ciarki. No cóż, nic szałowego, wymagającego, ale być może ja jej nie doceniam.

Pozdrawiam, Sara ❤

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka