"Pewnych rzeczy nie da się zmienić słowami. Pewne rzeczy trzeba zobaczyć. Trzeba je poczuć."
Sprytna uciekinierka i jej chaos
Główna bohaterka, Louise Le Blanc, to postać, która budzi emocje. Jako czarownica uciekająca przed mroczną przeszłością, musiała nauczyć się żyć na marginesie społeczeństwa. Jest przebiegła, bystra i zadziorna, a jej cięty język wielokrotnie ratuje (lub pogarsza) sytuację. Lou to magnes na kłopoty. Polubiłam jej zgryźliwy humor, choć muszę uczciwie przyznać: momentami jej zachowanie bywało irytująco infantylne i chaotyczne. Czasem brakowało jej dojrzałości, której oczekiwałabym po kimś z takim bagażem doświadczeń.
"W śmierci nie ma żadnej nadziei - stwierdziła z przekonaniem - Śmierć to śmierć."
Sztywny łowca w świecie magii
Jej całkowitym przeciwieństwem jest Reid Diggory – łowca czarownic (Chasseur), wychowany w surowych zasadach Kościoła i nienawiści do magii. To uosobienie sztywności i zasad. Początkowo jawi się jako mrukliwy fanatyk, ale szybko wychodzi na jaw, że w sprawach życiowych (tych poza murami zakonu) jest rozbrajająco naiwny. Jego przemiana z zapatrzonego w dogmaty żołnierza w kogoś, kto zaczyna myśleć samodzielnie, to jeden z lepszych wątków. Chemia między tą dwójką jest świetna – ich słowne potyczki i humor sytuacyjny to najjaśniejszy punkt książki.
"Czy w życiu wiecznym są wschody słońca? Czy będę miała oczy, by móc na nie patrzeć?"
Powolny start, szybki finisz
Autorka miała ciekawy pomysł na system magiczny, oparty na równowadze w naturze (za każde zaklęcie trzeba zapłacić cenę), co wyróżnia tę historię na tle innych. Niestety, próg wejścia jest wysoki. Początek niemiłosiernie mi się dłużył. Przez pierwsze sto stron akcja wlekła się jak flaki z olejem i ciężko było mi się „wkręcić”. Dopiero później fabuła nabiera dynamiki i wtedy już trudno się oderwać od lektury.
Styl Shelby Mahurin jest lekki i zabawny, co jak na debiut zasługuje na pochwałę. Mam jednak jeden spory zgrzyt: wstawki w języku francuskim. Rozumiem zamysł budowania klimatu, ale były one wciskane nieco na siłę, przewidywalne i momentami po prostu drażniące.
Werdykt: Magiczny mezalians
Reasumując, „Gołąb i Wąż” to lektura, która mimo słabego startu i drobnych wad językowych, zapada w pamięć. Ratują ją przede wszystkim dynamiczni bohaterowie i świetnie rozpisany wątek enemies-to-lovers. Jeśli przetrwacie nużący początek, czeka Was kawał intrygującej fantastyki.

Sara Kałecka
Popkultura pod lupą. Łączę światy: od romantasy po literaturę faktu, od RPG po The Sims. Szczere opinie, które oszczędzą Twój czas i portfel.💰
Więcej o autorze

!["PYŁ" [Ostatni tom trylogii "SILOS] Hugh Howey](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnioki9EQ7mjpbDgGRjl8oQWSfTc48RgQmrIhkV4HrRCxY8PkjmueEP4G_rxCzs7UYlZT1uUAQ_XCfbTK8esKskb9Wfa7o41zaPVJnKzvC5yZgQgUkBaOmbctATu9j8S0yTfxR_Yiyn53B/s640/80509085_2470876029897331_4180066453996699648_n.jpg)
![[PRZEDPREMIEROWO] "Zakazany układ" K.N. Haner](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZiK-BWv-VCGmthAfFO6Yf3XMRuLqnbpPbUN6boYQ9s8a3aDT7znUF_BkV9Xcp2u5AblJkO4cVk5KqbuLrquDIltM1ZcN1Qor76DacB0kwUWYpTjzHkRk4vs896pMC_qTLurUkiGhByRE/s640/ZAUKLA_okladka_podglad+%25281%2529-1.png)

Komentarze: