"Powinnaś usiąść wygonie. Ta książka to arcydzieło. Lektura pójdzie na marne, jeśli będziesz czytać, siedząc tak, jakby kolec wbijał ci się w pupę."
Obiekt 6-8-4
Największą siłą tej powieści jest główna bohaterka. Jane Doe (w nomenklaturze placówki: Obiekt Sześć-Osiem-Cztery) to postać, która imponuje siłą woli. Od dwóch lat przebywa w tajnym ośrodku Lengard, gdzie przechodzi piekło, a mimo to wybrała milczenie i konsekwentnie się go trzyma. To nie jest ofiara, która czeka na ratunek. To twarda, nieugięta dziewczyna, której wewnętrzne monologi są pełne ciętych uwag i ironii. Uwielbiam takie bohaterki – uparte, świadome swojej sytuacji i walczące do końca. Jej milczenie nie jest słabością, ale tarczą.
"On nie może wiedzieć, że słowa są wszystkim, czego zawsze jestem świadoma.One są życiem. One są śmiercią."
Dobry policjant w jaskini lwa?
Na jej drodze staje Landon Ward. I tu autorka świetnie zagrała na moich emocjach. Landon jest miły, wyrozumiały i pomocny, co w tak brutalnym miejscu, jak Lengard wydaje się bardzo podejrzane. Przez większość czasu zastanawiałam się: czy on naprawdę taki jest, czy to tylko kolejna gra psychologiczna personelu? Choć momentami jego "dobroć" wydawała się aż nazbyt idealna, ostatecznie zyskał moją sympatię. Kontrast między nim a resztą personelu buduje świetne napięcie.
"Jego słowa wryły mi się na zawsze w umysł:Nie.Poddawaj.Się."
Tajne eksperymenty zamiast randek
Fabuła to powiew świeżości w gatunku Young Adult. Zamiast skupiać się na sercowych rozterkach, Lynette Noni postawiła na tajemnicę i akcję. Historia tajnej placówki, eksperymentów i nadprzyrodzonych zdolności jest poprowadzona dynamicznie i nie pozwala się nudzić. Styl autorki jest lekki i niewymagający, dzięki czemu książkę po prostu się pochłania. Ogromny plus za to, że wątek romantyczny jest tu tylko subtelnym dodatkiem, a nie główną osią wydarzeń. Dzięki temu mroczny klimat i zagadka są na pierwszym planie.
Wizualnie książka też robi robotę – charakterystyczna okładka z rozmytą twarzą idealnie oddaje atmosferę tajemnicy i zagubienia tożsamości.
Werdykt: Czekam na więcej
Reasumując, „Szept” to dla mnie jedno z największych pozytywnych zaskoczeń ostatniego czasu. Po serii przeciętnych lektur dostałam wreszcie historię z charakterem, świetną bohaterką i intrygującym światem. Zakończenie zostawiło mnie z milionem pytań, więc sięgnięcie po kontynuację jest w moim przypadku obowiązkowe.

Sara Kałecka
Popkultura pod lupą. Łączę światy: od romantasy po literaturę faktu, od RPG po The Sims. Szczere opinie, które oszczędzą Twój czas i portfel.💰
Więcej o autorze

![Konkurs z okazji 1,000 wejść! [ZAKOŃCZONY]](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQDFu1whJZOm6-8uZuIcK9cn3dCztHC_pVqUOAW-rskbFUmIDnXMi-mHcsD8FOtvRPkmMUNfr3iPGEfsL61QcvHCJ6bIdfAbKyGhJvyWACQIgHlhyphenhyphenEbssDs3ZP_jfMz8CNauaLntIaFjc/s400/czerwona-krolowa-b-iext37873347.jpg)

Komentarze: