"Bądź życzliwa, bądź odważna, bądź niepowstrzymana."
Głównymi bohaterami były oczywiście Lottie i Ellie, zacznijmy od Lottie Pumpkin, szesnastolatka, która jest królewską portmanką (to osoba, która przed publiką udaje księżniczkę, dopóki ta nie zdecyduje się oficjalnie objąć stanowiska). Już od przeszło dwóch lat uczęszcza do Rosewood Hall, jednak coś idzie nie tak i wraz ze znajomymi trafia do szkoły letniej w Japonii. Lottie w tym tomie jest dojrzalsza, coraz poważniej podchodzi do swojej roli i coraz bardziej poznaje swoje korzenie. Bardzo lubiłam tę postać, Lottie to odważna, waleczna i odpowiedzialna dziewczyna, która dobrze się uczy i jest dosyć lubiana, rozkwitła w tej Japonii No i nabrała nowych umiejętności.
Ellie Wolf(son) to prawdziwa księżniczka, która w „Zagubiona Księżniczka” faktycznie jest zagubiona, mocno przyćmiona i trochę wycofana. Elizabeth ewidentnie męczy jakiś problem, przez co trochę podupada psychicznie, jest zamknięta w sobie i mrukliwa. Brakowało mi jej charyzmy i lekkomyślnych pomysłów. Japonia wpływa na nią dosyć dobrze i chyba trochę jej pomaga uporać się z kryzysem.
Jeszcze został mi do wspomnienia Jamie - partyzan partyzant (czyli ochroniarz) księżniczki i jej oddany przyjaciel. Nie ukrywam, że trochę mnie irytował momentami, jednak mimo wszystko dosyć go lubiłam. To odważny i waleczny młody mężczyzna, który jest lojalny aż do bólu. W Japonii przechodzi pewną przemianę i sporo niekoniecznie przyjemnych przygód. Myślę, że warto byłoby go bardziej rozwinąć czy może poświęcić mu nieco więcej uwagi.
Fabuła w sumie nie uległa zmianie, dalej kręci się wokół rodziny Królewskiej i Lewiatana, tyle że teraz akcja rozgrywa się w Japonii przez większość czasu. Autorka ma naprawdę przyjemne pióro, raczej niezbyt wymagające - ogólnie to dosyć lekka powieść. Bohaterowie są barwni, różnorodni, autentyczni i charakterystyczni, nie sposób ich nie lubić. Autorka prowadziła akcję dosyć dynamicznie i umiejętnie wprowadza element tajemnicy (jednak łatwo można się domyślić, o co biega), co więcej postawiła też na wzmocnienie motywu przyjaźni, a z kolei romans, zepchnęła na daleki (bardzo) plan, są pewne zgrzyty w ich „sforze”, ale jak mówiłam sporo tu przyjaźni i pracy nad nią. W tym tomie mamy fajne urozmaicenie w postaci smaczków z kultury Japonii czy wstawek z języka - oczywiście na końcu znajduje się słowniczek.
Ta okładka podoba mi się zdecydowanie bardziej niż z poprzedniego tomu, ale i tak pierwszy miał najlepszą. Jest w sumie dosyć minimalistyczne, skupia się na dwóch postaciach i jednolitym tle, pod względem kolorystycznym jest naprawdę ładna.
Reasumując, nie mogłam się doczekać tej książki... Po jej skończeniu pragnę kontynuacji - czytało mi się błyskawicznie i przyjemnie, była w pewnym sensie zaskakująca i oryginalna. Bardzo się wciągnęłam i podobało mi się urozmaicenie w japońskie wstawki, przeniesienie przygód na chwilę do tego kraju okazało się naprawdę ciekawym pomysłem. Pozostało mi w sumie tylko polecić, nie tylko tę, ale i poprzednie książki z serii - czyta się je lekko i przyjemnie, są dynamiczne i dostać oryginalne. Bohaterowie są autentyczni i zabawni, a historia po prostu chwytliwa. Polecam, nie zaznacie tu zbyt wiele romansu, a więcej przyjaźni.
Pozdrawiam, Sara❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)