wtorek, 21 czerwca 2022

"Owoce zatrutego drzewa tom II" Agnieszka Janiszewska


  Tytuł: Owoce zatrutego drzewa [tom II]  Autor: Agnieszka Janiszewska Wydawnictwo: Zaczytani Liczba stron:296 Ocena:8,5/10 

Bo widzisz, to, co tak nas porywa i wzrusza w teatrze lub w powieści, zupełnie inaczej wygląda w realnym życiu. I na ogół przynosi dużo bardziej opłakane skutki.

Pierwszy tom Owoców zatrutego drzewa przeczytałam dość szybko i z równą prędkością zabrałam się za kontynuację, choć zakończenie pierwszej części nie pozostawiło czytelnika w większej niepewności, czy też ciekawości. Sposób prowadzenia przez autorkę całej akcji w spokojny i stonowany sposób sprawił, że w swojej głowie widziałam obrazy pełnych eleganckich gestów, delikatnych i subtelnych sygnałów emocji i wolniejszego tempa życia. Tym bardziej poczułam się zaskoczona, gdy skończyłam tę dwustu dziewięćdziesiątą szóstą stronę z pełnym napięcia wyczekiwaniem co wydarzy się w końcowej trzeciej części.

Kinga po odnalezieniu swojej ciotki Amelii w Krakowie, rozpoczyna nowe życie. Stara się odciąć od przeszłości i ludzi, których zostawiła w Warszawie. Okazuje się, że nie jest to tak łatwe. Serca nie da się oszukać, a stare tajemnice i sekrety wychodzące na światło dzienne po latach, nie pomagają w podejmowaniu decyzji. 
Muszę przyznać, że w pierwszym tomie niewiele się działo, choć przyjemnie czytało się każdy kolejny rozdział. W kontynuacji nawet jeśli dynamika jest podobnie spokojna, to akcji jest tutaj znacznie więcej. 
W końcu wątki, które ledwo przemykały nam wcześniej w fabule, teraz nabrały wyrazu i pędu. 
Podobnie zresztą jak postacie, które do tej pory nie wykazywały się niczym specjalnym, a teraz otworzyły się na nas jako czytelników, przez co mam mieszane uczucia do niektórych z nich.
Klementyna nabiera charakteru i podejmuje jakąkolwiek inicjatywę, gdy wydawałoby się, że jest już na to trochę za późno, przez co po części jej współczuję, a po części dopinguję w dalszych działaniach. 

Cały ten tom obraca się głównie wokół uczuć - tych obecnych i przeszłych, dawno zakopanych, zmarnowanych i tych, których nie da się pozbyć, a nie można okazać. Mimo że nie można powiedzieć, żeby autorka wpadła w jakieś melancholijne nuty, jednak patrząc na to z perspektywy bohaterów - większości z nich w życiu po prostu nie wyszło i zmarnowali życie i czas tkwiąc w swoich zobowiązaniach. Ponadto w końcu dotarliśmy do początków poszczególnych osób, gdzie w pierwszej części mieliśmy rzucane skrawki przeszłości, które ciężko było połączyć w całość.
Pani Agnieszka Janiszewska w przepiękny sposób porusza nawracającą się historię o tym jak wyrzec się siebie po to, aby nie skrzywdzić ważnych dla nas osób. Mam wrażenie, że pochłonęłam całość jednym tchem i żałuję, że zakończenie będzie musiało na mnie jeszcze trochę poczekać.

Tymczasem trzymajcie się, Klaudia 😄

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka