sobota, 19 listopada 2022

"(Prawie) wszystko dla zabieganych. Nawet nie przyszło wam do głowy, by to sprawdzić" Jonn Elledge

 


Tytuł: (Prawie) wszystko dla zabieganych. Nawet nie przyszło wam do głowy, by to sprawdzić Autor: Jonn Elledge  Tłumaczenie: Katarzyna Dudzik Wydawnictwo: Insignis Liczba stron: 406  Ocena:8/10

Adam Smith, 1790: "W innym miejscu wypadnie nam się spotkać następnym razem".
Tymi słowami ojciec kapitalizmu udowodnił, że ekonomiści też potrafią być poetyczni.
Literatura popularnonaukowa to przyjemna alternatywa do nauki poprzez zaciekawienie czytelnika jakimś obszarem tematycznym. Sami zaczynamy szukać innych pozycji, czasami coraz trudniejszych ze względu na jedną konkretną rzecz o której chcemy dowiedzieć się jak najwięcej. Sama uwielbiam sięgać po podobne wypełnione ciekawostkami książki od kiedy na dziadkowej półce odkryłam 1001 spotkań z nauką skąd dowiedziałam się wielu ciekawostek. Ta wydawała mi się czymś podobnym ze względu na brak jakiegokolwiek konkretnego obszaru wiedzy.
Autor postawił na różnorodność - mamy trochę kosmosu, historii, kultury, miar, odkryć i wielu innych. Z jednej strony dzięki temu możemy poruszać się po wielu tematach, a z drugiej strony czy ktoś szukający ciekawych informacji o konkretnej dziedzinie sięgnie po tę pozycję dla kilkunastu stron? Być może.

Jonn Elledge ma niewątpliwy luz w pisaniu. Co rusz pojawiają się jakieś przypisy uzupełniające informacje, z zabawnymi komentarzami sprawiającymi, że pozycje czyta się jak wiadomość od dobrego znajomego, który pisze o tym, czego się dziś nauczył. Dawka wiedzy przyjmowana z przyjemnością. Czy jednak na szybko? Niekoniecznie. Mimo że większość informacji podana jest w przystępny i jasny sposób, to są rozdziały w których człowiek musi zastanowić się co właśnie przeczytał, albo zrozumieć co autor miał na myśli.
Informacje nie skupiają się na niczym konkretnym, Jonn Elledge skacze od tematu do tematu i to jest super, natomiast nie pozwala to zgłębić żadnego konkretnego działu. Czuję się jak małe dziecko w fabryce cukierków, gdzie każdy kolejny pomysł na rozdział jest nową majtającą nam przed oczami słodyczą. 

Czy wyszłam po tej lekturze zaciekawiona konkretnym tematem? Cóż... nie. Nawet nie mogłabym z przekonaniem powiedzieć, że wyszłam mądrzejsza. Na pewno będę używała tej pozycji do rozpoczynania dyskusji ze znajomymi, którzy są w poszczególnych obszarach wiedzy głębiej zanurzeni. Być może wyciągnę z tych rozmów nową dawkę informacji, jednak tak czy inaczej będę wracała do pozycji w poszukiwaniu ciekawostek, bo choćbym bardzo chciała, nie byłam w stanie zapamiętać ich wielu. 

Co jednak z samym autorem? Jonn Elledge jest dziennikarzem i redaktorem, czego można dowiedzieć się na Linkedin.com. W przeciwieństwie więc do pozycji takich autorów jak np. Carl Sagan czy Catherine Whitlock ciężko mówić tutaj o osobie z wykształceniem naukowym i może też dlatego książka skupia się dość płytko na wiele rozległych tematów. Nie jest to absolutnie nic złego, a daje możliwość ugryzienia każdego tematu po kawałku.
Pozycję jak najbardziej polecam - jest lekka i przyjemna, nie ma w sobie przytłoczenia informacjami, które dla laików mogłyby okazać się męczące. Nie znaczy to, że nie trzeba czasami ruszyć szarych komórek, jednak w przyjemnej oprawie. Mniej dla ludzi szukających konkretów, bardziej dla osób zwyczajnie ciekawskich.

Pozdrawiam,
Klaudia 🙋

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka