wtorek, 21 lutego 2023

[MINI RECENZJA] "PORNO. Jak oni to robią?" Robert Ziębiński

Tytuł: Porno. Jak oni to robią?  Autor: Robert Ziębiński  Ilość stron: 272  Wydawnictwo: Mova  Moja ocena: 3|10

"To, czego potrzebujemy?
Edukacji seksualnej. To podstawa. Pornografia nie jest i nie może być traktowana jako coś, z czego dzieci i młodzież czerpią wiedzę o seksie. Jeśli będziemy ją tak traktować – dochodzimy do punktu, w którym porno może być szkodliwe, bo wywołuje w dziecku czy nastolatku złudne, fałszywe poczucie, że tak wygląda prawdziwy seks. Nie wygląda, ale bez tej wiedzy tylko krok dzieli nas do tragedii."

     „Porno” to z pewnością dosyć specyficzny tytuł, głównie ze względu na fakt, iż po części w naszym kraju jest uznawane za temat tabu, a osoby, które się nim zajmują zawodowo, są w większości potępiane, choć nie ukrywajmy, że każdy, no, a przynajmniej znaczna część społeczeństwa widziała, chociażby malutki fragment.

"Więc czym jest porno? Sprzedawaniem wstydu. Nikt tego nie zmieni, bo ta sytuacja dla każdej strony jest komfortowa.
Jak to dla każdej?
Myślisz, że porno sprzedawałoby się tak dobrze, gdyby nie było tak kontrowersyjne? Gdyby nie było tak wstydliwe? Otóż nie. Gdyby porno było powszechne, nikogo by nie interesowało, a to nie byłoby na rękę producentom. Więc obecny status pornografii paradoksalnie jest dla nich komfortowy, a stygmat, jaki odciska porno, pożądany, bo zakazany owoc się sprzedaje. Coś, co jest normalne – już nie."

     W tej książce Robert Ziębiński przedstawia tę branżę w interesujący sposób – to w zasadzie zbiór wywiadów z osobami, które zajmują się sex workingiem (tak to nazwijmy) – znajdziemy tu oprócz zagranicznych, także polskiego „gwiazdora”. Nie będę ukrywała, że mam dosyć mieszane uczucia podczas pisania tej opinii, nie dlatego, że krępuje mnie tematyka, ale kurcze tu w zasadzie nie ma o czym opowiadać – no dobra wywiady były dosyć treściwe, przyjemne w odbiorze i w sumie ciekawie i „od kuchni” ukazują branżę porno.



     Nie wiem, czy mi się podobała, bardziej pasuje mi tu określenie „nie była zła, ale nie wyrwała mnie z butów”, jednak oprawa zrobiła na mnie naprawdę przyjemne wrażenie – przede wszystkim uwielbiam twarde okładki, ta jest dosyć minimalistyczna, ale nie brak jej charakteru czy klimatu. Co jeszcze mogę powiedzieć o „Porno”? Hmm, o tym, iż jest specyficzna, już zdążyłam wspomnieć, to z pewnością nic nie wymagającego, ale nadrabia przystępnością.

"Przecież w Polsce nikt nie ogląda porno.

Oczywiście. Nikt a nikt. (śmiech) Wrzuciłam ten filmik, na którym było widać mnie więcej, poszłam spać czy na uczelnię, już nie pamiętam, wróciłam do domu, a pod filmem zobaczyłam komentarz: „Dobrze wyglądasz” i moje prawdziwe imię. To było jeszcze wtedy, gdy pozwalałam Porrnhubowi na udostępnianie filmów innym. No więc już nie pozwalam."

     Jedno jest pewne – to nie jest książka, którą bym poleciła, nie zrobiła na mnie wybitnego wrażenia, to raczej typowa zapchaj dziura, którą można by przeczytać, ale tak naprawdę to tylko i wyłącznie z braku laku – może i nie jest to zbyt kreatywne stwierdzenie, jednak nie ukrywam, że trochę brakuje mi słów odnośnie tej pozycji, aczkolwiek to nie dlatego, iż była tak dobra, po prostu nieco mnie nudziła, mimo interesującego tematu, który poruszała. Zatem reasumując – przykro mi to stwierdzić, jednak nie przeczytałabym jej ponownie, nawet nie polecam, bo mimo sporego potencjału była po prostu strasznie nudna.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka