czwartek, 30 marca 2023

"Zniszczenie i odnowa" Leigh Bardugo

 Tytuł: Zniszczenie i odnowa  Autor: Leigh Bardugo Tłumaczenie: Wojciech Szpuła, Małgorzata Strzelec  Ilość stron: 368  Moja ocena: 8,5|10

"Problem z pragnieniem polega na tym, że przez nie jesteśmy słabi."

    „Zniszczenie i Odnowa” to trzeci tom głównej trylogii z uniwersum Griszów, no i w sumie zakończenie historii, w której Alina Starkov gra główną rolę. Sporo się dzieje, choć to i tak dosyć delikatne określenie, zatem przejdźmy do samej bohaterki.

 "- Mam swoje zasady.

- W sensie "Jeśli mogę sprawiać trudności, to będę je sprawiać.""

    Alina Starkov, czy może raczej Przywoływaczka Słońca, bo pod tą nazwą jest właśnie znana, straciła moc, siłę i przede wszystkim motywację, co jest nieco przykre, bo walczy w istotnej bitwie. To specyficzna postać – tu widzimy ją pokonaną (prawie, bo tliła się w niej ta… iskierka potęgi), ale żywą i chciwą, jedynym czego pragnęła był Żarptak, który wzbudza w niej determinację i mamy okazję obserwować jak „powstaje z popiołów” i ponownie zobaczyć, jak Przywoływaczka Słońca pokazuje, na co ja stać. Przyznam, że mam wobec niej mieszane uczucia, głównie dlatego, że mam dziwną słabość do Zmrocza.

 "Gwiazdy wyglądały, jak gdyby znajdowały się blisko siebie, mimo że w istocie były oddalone o miliony kilometrów. Ostatecznie może miłość oznaczała po prostu tęsknotę za czymś niemożliwie jaśniejącym i wiecznie nieosiągalnym."

    No właśnie à propos Zmrocza, u niego też się dzieje tyle, że on akurat rośnie w siłę i zbiera armię przeciwko Przywoływaczce. Mam jak już wspominałam słabość do tej postaci, może dlatego, iż jest przedstawiony jako antagonista. Zmrocz, choć wolę angielską nazwę – Darkling, również jest specyficzną postacią, która nie przejawia typowo złych cech (co więcej ten dodatek przybliża nam genezę tak dobrze znanego antybohatera). Nie można mu odmówić charyzmy czy sprytu, jednak jego nienasycona natura wkrótce sprowadzi go na manowce, co w sumie wywołuje we mnie pewien żal, bo Zmrocza nikt nie potrafi zrozumieć – może nawet on sam. Nie ukrywam, że to właśnie on był moją ulubioną postacią i nie przeczę, iż mam do niego słabość, bo to po prostu beznadziejny przypadek.

 "Wiem jedynie, że nie da się żyć bez bólu."

    Fabularnie „Zniszczenie i odnowa” jest dosyć oryginalną powieścią, jak w sumie dwie poprzednie – niestety na początku troszkę powolnie się rozwija, jednak potem nabiera sporej dynamiki, no dosłownie nie sposób się nudzić. Niestety, ale będę musiała się powtórzyć, gdyż nawiążę do całej trylogii, a nie tylko „Zniszczenie i odnowa” – jest niezwykle wciągająca i ma niepowtarzalny klimat, przystępność językowa również działa na korzyść. Natomiast w kwestii pióra autorki – moje zdanie nie uległo zmianie, dalej uważam je za przyjemne w odbiorze i przede wszystkim charakterystyczne, no i autorka nie szczędzi nam zaskoczeń. Co najbardziej podoba mi się w Griszawersum to bazowanie na kulturze i języku Rosji (bez względu na aktualne poczynania polityczne). Żeby nie było, teraz jeszcze napomknę, choć troszkę o bohaterach, bo nie brakuje im charakteru, charyzmy, no i jednym słowem, (a może dwoma) są barwni, różnorodni.

 "Nie ma potęgi większej niż wiara i nie będzie armii większej niż ta wiarą wiedziona."

    Oczywiście przyszedł też moment, żeby napisać, choć parę słów o okładce – jest klimatyczna, dosyć charakterystyczna i przede wszystkim estetyczna. Uwielbiam twarde oprawy, tu właśnie taką mamy no i nie mogło zabraknąć tasiemki oraz pięknej i szczegółowej mapki w środku.

 "Ostatecznie może miłość oznaczała po prostu tęsknotę za czymś niemożliwie jaśniejącym i wiecznie nieosiągalnym."

    Reasumując „Zniszczenie i odnowa” było naprawdę przyjemną, interesującą i wciągającą powieścią – dosyć dynamiczną i przede wszystkim barwną, którą urozmaicają charakterni bohaterowie. Czyta się ją wręcz błyskawicznie (jak całą trylogię), a ułatwi to nie tylko wyżej wspomniana dynamika, ale również interesujące pióro autorki, kreatywność, z którą stworzyła zarówno postacie, jak i fabułę. Jedyne co mi pozostało to oczywiście polecić, dodam też, że zakończenie nie jest tylko zaskakujące, ale i dość ciekawe.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka