wtorek, 18 kwietnia 2023

"Harry Potter i Zakon Feniksa" J. K. Rowling

 Tytuł: Harry Potter i Zakon Feniksa  Autor: J. K. Rowling  Tłumaczenie: Andrzej Polkowski  Ilość stron: 960  Moja ocena: 8,5|10 

"Nadchodzi czas, kiedy będzie trzeba wybrać między tym co dobre, a tym co łatwe"

    Harry’ego Pottera nie trzeba już nikomu przedstawiać, zwłaszcza dlatego, że właśnie skupiamy się na recenzji piątego tomu, czyli na Zakonie Feniksa i choć to nie jest moja ulubiona część to i tak czytało mi się równie miło, może przejdźmy do (chociaż trochę) zapoznania się ze zmianami w życiu głównego bohatera.

 "To było najnudniejsze przemówienie, jakie w życiu słyszałem, a przecież dorastałem z Percym."

    Harry Potter z pewnością nie wiedzie spokojnego czy wręcz sielankowego życia, wręcz przeciwnie. Oczywiście standardowo wakacje w pewnym stopniu spędza u Dursleyów, co nigdy nie było zbyt przyjemnym przeżyciem. W tym tomie pan Harry Potter ma 15 lat, więc coraz szybszym krokiem zbliża się ku dorosłości, choć nie brak mu infantylności. To dosyć dojrzały chłopiec, który nie boi się przyszłości ani swojego przeznaczenia i w tym momencie wychodzi z niego buntownik. Lubiłam Harry’ego to naprawdę inteligentny chłopak, ale zdarzały mu się przypływy bardzo głupich pomysłów, z których fakt faktem wychodził bez większego szwanku. I choć nie można mu odmówić odwagi, a może bardziej by tu pasowało określenie „bezmyślnie heroiczny”, ale można na to delikatnie przymknąć oko, bo i tak wychodzi na dobre.

 "Umysł nie jest książką, którą można otworzyć i przeczytać w wolnym czasie."

    Oczywiście mamy tu jeszcze Rona i Hermionę, o których również warto wspomnieć, więc może zacznijmy od dziewczyny. Hermiona również ma 15 lat i z pewnością jest jedną z bardziej inteligentnych postaci w całym uniwersum. To bardzo powściągliwa postać, ułożona i racjonalnie myśląca… No i tu pojawia się małe, ale, bo mimo tych wielu superlatywów jest również bardzo podatna na sugestie przyjaciół. O Ronie nie mam zbyt wiele do powiedzenia, bo nie ukrywajmy – autorka zrobiła z niego trochę zapchaj dziurę – trochę zazdrosny o Harry’ego, bywał zabawny i naprawdę szkoda, że nie zostało mu poświęcone nieco więcej czasu, bo ta postać miała spory potencjał, który nie do końca został wykorzystany.

 "Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań."

    Harry Potter. Zakon Feniksa z całą pewnością można zaliczyć do oryginalnych powieści, jest dynamiczna i sporo się dzieje, a w tym wszystkim panuje charakterystyczny i przede wszystkim magiczny klimat. J. K. Rowling jakakolwiek by była, ma naprawdę interesujące pióro i imponującą wyobraźnię no i pisze dosyć przystępnie pod względem języka, wszystko to przekłada się na przyjemną w odbiorze powieść. Autorka stworzyła masę, naprawdę sporą ilość postać – różnorodnych pod wieloma względami, ale oprócz tego, że nieco wydorośleli to w kwestii naszej złotej trójki bezmyślny heroizm czy nieustanne pakowanie się w kłopoty nie uległo żadnej zmianie, a nawet stało się normą i oczywistością. Czuję spory sentyment do tego uniwersum i choć nie czytam Harry’ego Pottera po raz pierwszy, to odczuwam równie dużą przyjemność wracając i dostrzegając wiele rzeczy, na które pierwotnie nie zwracałam zbytniej uwagi.

 "Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopowy zwykle znajdują mnie."

    Oczywiście nadszedł też moment, aby napomknąć choć trochę o okładce, ilustracje jak do całej serii stworzył  Jonny Duddle i mocno nawiązują do treści tego danego tomu – tu mamy moje ulubione testrale. Zakon Feniksa ma naprawdę interesującą kolorystykę, może nieco mroczną.

 "Widzisz, Harry, kiedy się dorasta w jednym domu z George'em i Fredem to szybko dochodzi się do wniosku, że wszystko jest możliwe, jeżeli tylko nie brak ci tupetu..."

    Reasumując „Harry Potter i Zakon Feniksa” to wciągająca powieść, która potrafi wzbudzić realne emocje, jak chociażby nienawiść do Dolores Umbridge i radość, gdy spotkało ją to, na co zasłużyła. Sporo się działo, przez co podczas czytania nie sposób się nudzić, a wszystko ułatwia przystępny język, dynamika i przywiązanie do ulubionych bohaterów. Nie mogę się doczekać, aż przeczytam następny tom, bo nie ukrywajmy, zbliżamy się do kulminacji i to jeszcze nie koniec akcji.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka