czwartek, 8 czerwca 2023

"Okrutny książę" Holly Black

 Tytuł: Okrutny książę  Autor: Holly Black  Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński  Ilość stron: 423  Wydawnictwo: Jaguar  Moja ocena: 9|10

"Tylko idioci nie boją się tego, co niebezpieczne."

    „Okrutny książę” to książka, po którą chciałam sięgnąć, odkąd ją ujrzałam – przyciągała mnie do siebie nie tylko tą piękną okładką, ale również opisem. Nie ukrywam zatem, że oczekiwania były dosyć spore, zatem czy Holly Black dała radę im sprostać?

 "Nie zdradzaj wszystkiego, do czego jesteś zdolna. Gdy inni sądzą, że jesteś bezsilna, twoja przewaga rośnie."

    Jude Duarte to siedemnastoletnia śmiertelniczka, która w sumie siłą została sprowadzona wraz z siostrami do Elfhame – tajemnego królestwa elfów. Tak się składa, że Jude nigdy jakoś nie pasowała do tego świata, nie potrafiła się wpasować i w sumie dlatego uważałam ją za wyjątkową. To z pewnością harda bohaterka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać, no i tu pojawia się trochę problem – dziewczyna, chcąc chronić swoich bliskich, o ile nie przeważnie tłamsi w sobie charakterek – wyszczekana, inteligentna i odważna… Ale mocno ograniczona przez ludzkie emocje. Przyznam, że bardzo polubiłam tę postać, wydawała m się autentyczna i charakterystyczna.

 "Wszystko to ja sprawiłam i teraz muszę ponosić tego konsekwencje. Kłamałam, zdradzałam i zwyciężyłam. Gdyby tylko znalazł się ktoś, kto by mi pogratulował."

    Drugą istotną osobą, choć to może nie jest zbyt trafne określenie, bo Cardan z całą pewnością nie jest człowiekiem, tylko księciem elfów, najmłodszym, który raczej nawet nie dotknie królewskiego tronu. Był on jedną z bardziej irytujących postaci – pyszałkowaty, wyniosły gburek, który miał się za lepszego od innych. Oczywiście tu taki mały zwrot akcji, jak zwykle okazuje się, że ta wyniosłość i tym podobne są zaledwie maską dla skrzywdzonego chłopca… To akurat nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, jak i fakt, że podobał mi się ten nieco kiczowaty zabieg. Cardan z pewnością był wrzodem na tyłku Jude, ale dawał jej powód do walki, a takie postacie również się ceni. Zatem w ogólnym rozrachunku wcale nie był taki zły, na jakiego go kreowano, naprawdę interesująca i mająca jeszcze wiele do zaoferowania postać.

 "Ci, którzy są zbyt blisko tronu, rzadko bliscy są komukolwiek innemu."

    Fabularnie „Okrutny książę” jest dosyć oryginalną powieścią, napisaną przystępnym językiem i przyjemną w odbiorze. Holly Black ma naprawdę interesujące pióro, nie do końca oczywiste i ciekawie kreuje bohaterów – są różnorodni, charakterni i z całą pewnością wywołują emocje. Szczególnie w pamięci zapadł mi fakt, iż główna bohaterka jest twarda, podobało mi się to, że autorka poświęciła jej trochę czasu i że nie okazało się, że to miękka buła z dobrą maską. Autorka skupia się głównie na rozwijaniu fantastycznej części historii, ale uraczyła nas również subtelnym wątkiem romansu… Na tyle przyjemnie napisany, że aż chce się więcej i więcej, bo nie ukrywam motyw hate to love jest dla mnie szczególnie pociągający. Zakończenie również było zadowalające, nie brakowało zwrotów akcji (oczywiście nie tylko w zakończeniu, ale również w całej powieści).

 "Przedtem nigdy nie wiedziałam, jak daleko jestem zdolna się podsunąć. A teraz chyba już znam odpowiedź. Posunę się tak daleko, jak będzie trzeba. I dużo dalej."

    Kwestia okładki jest dla mnie dosyć prosta – Okrutny książę nie ma wybitnie rozbudowanej grafiki, ale jest w pewnym sensie tajemnicza i wymowna.

 "Jasne, że Cardan chce mnie skrzywdzić, ale ja mogę sprawić, żeby chciał mnie skrzywdzić bardziej."

    Reasumując, chyba nie muszę odpowiadać na pytanie, które zadałam we wstępie – wydaje mi się, że jest to oczywiste… Ale nie byłabym sobą, gdybym i tak nie powiedziała paru słów. Zatem czy Holly Black sprostała moim oczekiwaniom? I to jak, wręcz pragnę przeczytać kontynuację i inne książki spod jej pióra – przywiązałam się do bohaterów, historii i dramatów, które się tam dzieją. Przyznam się bez bicia, Holly Black ze zwykłej autorki właśnie awansowała na jedną z moich ulubionych i liczę szczerze, że się nie zawiodę. Okrutny książę to wciągająca powieść, niebanalna i napisana naprawdę nieźle. Z całą pewnością jest to książka, którą będę polecała, może nawet troszkę młodszym czytelnikom, ale w szczególności nieco starszym.


Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka