Tytuł: World of Warcraft: Smocza wojna Autor: Courtney Alameda Tłumaczenie: Dominika Braithwaite Wydawnictwo: Insignis Liczba stron: 520 Ocena:8/10
Gdyby nie znała jej prawdziwego celu, Życiodajna mogłaby uznać kryptę za spokojne, wręcz błogie miejsce. Było to jednak tylko piękne więzienie, ukłon w stronę tych, których kiedyś nazywali krewnymi, a nawet przyjaciółmi.
Po zeszłorocznym sceptycznym podejściu do książki z uniwersum League of Legend, która ukazała się nieuzasadniona, za World of Warcraft zabrałam się z przyjemnością. Okazało się bowiem, że świat LOLa jest bardzo rozbudowany, a kreacja bohaterów niesamowita - w połączeniu z ciekawą fabułą jest to pozycja idealna nie tylko dla fanów gry. Do zapoznania się zachęcam, a tymczasem zapraszam na World of Warcraft, gdzie poznajemy się ze światem smoków.
Według historii pięć smoków wspomogło Strażnika Tyra w walce przeciwko proto-smokowi Galakrondowi, a po jego porażce otrzymali oni dar w postaci Magii Ładu. Dzięki niej mieli władać czasem, magią, życiem i naturą. Inne proto-smoki postanowiły podążyć za Aspektami i wspomóc ich w kształtowaniu świata. Opowieść brzmi gładko i przyjemnie, jednak jak wiemy rzadko tak się zdarza. W tym przypadku nie jest inaczej. Istniały bowiem smoki, które nie miały zamiaru podporządkować się Aspektom uważając, że nie powinny podlegać nikomu. Pod przewodnictwem Iridikrona zbuntowały się przeciwko reprezentantom Ładu i wznieciły bunt.
Konflikt narasta, jest krwawo, a dla smoków spoza sojuszów jest to okazja do obrania jednej ze stron i walki o słuszną sprawę. Która z nich jest jednak słuszna?
Przede wszystkim uważam, że kreacja bohaterów jest ciekawa. Zwykle trafiałam na książki, gdzie ludzie mieli elementy związane ze smokami, aniżeli nimi byli. Tutaj mamy do czynienia z wielkimi i łuskowatymi bestiami, które dodatkowo posiadają świadomość, uczucia, przemyślenia. Czasami nawet wydają się jakby wlano w nie kapkę człowieczeństwa.
Dzięki przeskokom między przeszłością, a teraźniejszością jako czytelnicy mamy lepszy ogląd na sytuację i wiemy, że nic nie jest takie czarno-białe, a rację mają do pewnego stopnia obie strony.
Uważam, że jest to dobra odmiana po którą warto sięgnąć. Może nie ma czarodziejów, ale jest magia. Do tego smoki - tym razem nie jako część fabuły, a główni bohaterowie, których świat poznajemy. Mamy logicznie zbudowaną historię na której oparte są dalsze wydarzenia i dużo akcji.
Nie jestem zaznajomiona z grą w żadnym stopniu, również nie uważam, żeby było to potrzebne, aby zabrać się za powyższy tytuł. Choć prawdopodobnie jest tu dużo smaczków i ciekawostek dla graczy i osób zaznajomionych z uniwersum, jako osoba spoza niego również miałam masę frajdy. Jest to ciekawa odmiana i W KOŃCU fantastyka.
Choć nadal wyczekuję jakiekolwiek pozycji z uniwersum Ligii Legend, to mam nadzieję, że w przypadku World of Warcraft coś pojawi się szybciej, bo jest tu równie duży potencjał.
Pozdrawiam, Klaudia 🔥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)