Tytuł: Biedne istoty Autor: Alasdair Gray Tłumaczenie: Ewa Horodyska Wydawnictwo: Poradnia K Liczba stron: 370 Ocena:8,5/10
-Kto to są socjaliści, Duncanie? - zapytałam.
-Głupcy, którym się wydaje, że należy poprawić świat.
-Dlaczego? Co mu dolega?
-Socjaliści mu dolegają... I przeklęty przypadek.
-Powiedziałeś mi kiedyś, że przypadek to inna nazwa niewiedzy.
-Nie dręcz mnie, Bell.
Czy jest możliwe, aby wyłącznie dr Frankenstein mógł stworzyć istotę ludzką za pomocą zszytych fragmentów martwych ciał? A może był tylko jednym z wielu, dla których igranie z życiem i śmiercią było tylko kolejnym etapem rozwoju naukowego?
Bella Baxter jest stworzeniem złożonym ze swojej cielesnej powłoki i mózgu dziecka, które kiełkowało w niej do czasu samobójczego skoku do wody. Osobą, która podjęła się zabiegu był doktor Godwin Baxter - uważany przez innych studentów za ekscentryka i odmieńca. Wolny czas spędzał ulepszając dzieło życia własnego ojca, któremu już od najmłodszych lat służył pomocą przy różnego rodzaju operacjach.
Choć Bella jest dorosłą kobietą, jej umysł to tzw. tabula rasa, którego ponowne wypełnienie za pomocą doświadczeń, podróży, idei i napotkanych ludzi, stanowi sedno historii.
Autor stworzył niesamowicie ciekawą otoczkę, jakoby cała opowieść została spisana przez kogoś innego, znaleziona w kartonie dokumentów przeznaczonych do utylizacji, ostatecznie trafiając do Alasdaira Gray'a, który postanowił ją upublicznić. Nadaje to specyficznego charakteru od samego początku i co mniej wprawiony czytelnik mógłby uwierzyć, że jest to prawdziwa historia, a nie jedynie ciekawy efekt stworzony przez samego autora. Koncepcja utrzymuje się do samego końca, a przypisy krytyczne i historyczne tylko nadają całości realizmu, choćby ze względu na wspomniane w nich nazwiska poetów, którzy istnieli pośród nas
Poza ciekawą warstwą narracyjną, mamy również wiele rysunków części ciała czy też portrety niektórych postaci, które są umilającym dodatkiem do reszty.
A jaka jest sama fabuła?
Poza satyrą społeczną, polityką, która wplata się nam w fabułę, mamy historię kobiety - Belli, która zaczyna budować całe życie od nowa. Nieskrępowana wspomnieniami i pożądanymi zachowaniami społecznymi, zaczyna podążać własną drogą bez względu na to, czego chce od niej otoczenie.
Można dostrzec w powieści nacisk ze strony mężczyzn, którzy chcą narzucić naszej bohaterce konkretne role społeczne, jednak ona zręcznie unika obranych przez jej towarzyszy dróg, aby stworzyć własną. Widzimy tutaj kobietę, która żywi współczucie wobec uciskanych i najbiedniejszych, którzy w dobie rozwoju idą w niełaskę lub zapomnienie. Jest jednocześnie seksualnie wolna i nie zważa na panujące obyczaje.
Całość jest ciekawa. Nie tylko ze względu na nietuzinkową fabułę, ale też wątki dzięki którym można poruszyć dyskusję. Momentami można odczuć, że coś się dłuży. Niektóre rozdziały ciężej przebrnąć, przez co nie mogę powiedzieć, że byłaby to lektura odpowiednia w każde miejsce. Jeśli na chwilę nasze skupienie osłabnie, można stracić wątek i zupełnie zagubić się podczas omawianej polityki.
Pozytywnie zaskoczyłam się tytułem. Mimo że słyszałam o Biednych istotach, nie miałam pojęcia o czym to jest. Początkowo spodziewałam się jakiegoś thrillera z psychopatycznym lekarzem, którego bawi wiwisekcja i cieszę, że po prostu źle się nastawiłam.
Początkowa historia to jedno - napisana jest z perspektywy doktora Archibalda McCandlessa. Druga strona medalu pojawia się tuż po zakończeniu wydarzeń już ze strony samej Belli.
Zachęcam do zapoznania się, jeśli ktoś lubi takie klimaty.
Pozdrawiam, Klaudia ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)