Szukam zakładki...
Tiny Pretty Things - Piruety na szkle i toksyczna ambicja.

Tiny Pretty Things - Piruety na szkle i toksyczna ambicja.

4/27/2021
Zazwyczaj trzymam się kolejności "najpierw książka, potem film", ale tym razem serial Netfliksa obejrzałam jako pierwszy. I może to wpłynęło na mój odbiór, bo powieść Sony Charaipotry i Dhonielle Clayton okazała się trudna w rozruchu. Początek mi się dłużył, ciężko było mi wejść w ten świat, ale na szczęście po przekroczeniu połowy akcja nabrała tempa. Mimo znajomości ekranizacji książka ma do zaoferowania nieco inną historię, co jest sporym plusem.

Tiny Pretty Things

Sona Charaipotra, Dhonielle Clayton, 2020 | Young Adult & New Adult, Academic Rivals

YA! 464 strony
Zazwyczaj trzymam się kolejności "najpierw książka, potem film", ale tym razem serial Netfliksa obejrzałam jako pierwszy. I może to wpłynęło na mój odbiór, bo powieść Sony Charaipotry i Dhonielle Clayton okazała się trudna w rozruchu. Początek mi się dłużył, ciężko było mi wejść w ten świat, ale na szczęście po przekroczeniu połowy akcja nabrała tempa. Mimo znajomości ekranizacji książka ma do zaoferowania nieco inną historię, co jest sporym plusem.
"Niektórzy wiedzą jak to jest być tancerzem ale zapominają jak to jest być czlowiekiem."

Trzy twarze baletu

Historię poznajemy z perspektywy trzech tancerek, co daje nam pełny obraz rywalizacji w elitarnej szkole.

  • Giselle – teoretycznie ta "dobra". Jest miła, pomocna i utalentowana, co momentami czyni ją wręcz zbyt idealną. Jednak pod tą warstwą słodyczy kryje się twardy charakter. To dziewczyna, która zna swoją wartość, choć jej samotność jest mocno wyczuwalna.

  • Bette – totalne przeciwieństwo Giselle. To toksyczność w czystej postaci. Jest roszczeniowa, fałszywa i zrobi wszystko, by utrzymać się na szczycie. Rozumiem, że działa pod ogromną presją rodziny, ale jej zawiść i nieumiejętność przegrywania sprawiały, że trudno było mi jej współczuć. To ten typ bohatera, który napędza fabułę swoimi intrygami.

  • June – postać, która wzbudziła we mnie najwięcej emocji. Wiecznie w cieniu, zdesperowana, by zostać zauważoną. Jej obsesyjne dążenie do perfekcji, okupione niszczeniem własnego zdrowia, jest smutnym i poruszającym wątkiem. To cichy dramat, który rozgrywa się na drugim planie.

Piękno okupione bólem

Fabuła to klasyczna szkoła przetrwania, tyle że w baletkach. Autorki odarły taniec z bajkowego blichtru, serwując nam brutalną rzeczywistość: zaburzenia odżywiania, uzależnienia, nękanie. Co ważne, te tematy nie są gloryfikowane, ale pokazane jako destrukcyjna cena za marzenia. Styl autorek jest lekki i przystępny, choć mam jeden techniczny zarzut – brakowało mi słowniczka pojęć baletowych. Dla laika niektóre opisy układów mogą być niezrozumiałe, co momentami wybijało z rytmu.

Wizualnie książka prezentuje się świetnie – okładka z motywem lustrzanego odbicia (w wersji serialowej) bardzo mi się podoba i pasuje do tematyki podwójnych twarzy bohaterek.

•••

Werdykt: Serial wygrywa (o włos)

Reasumując, „Tiny Pretty Things” to solidna młodzieżówka z mrocznym podbiciem. Choć moim zdaniem serial wypadł nieco lepiej (był bardziej dynamiczny od samego początku), to książka jest wartościowym uzupełnieniem historii. Jeśli lubicie klimaty rywalizacji i tajemnic w hermetycznym środowisku – warto po nią sięgnąć, zwłaszcza dla zaskakującego zakończenia, które otwiera furtkę do kolejnego tomu.

🩰 Czarny łabędź dla nastolatków.

Sara Kałecka

Popkultura pod lupą. Łączę światy: od romantasy po literaturę faktu, od RPG po The Sims. Szczere opinie, które oszczędzą Twój czas i portfel.💰

Więcej o autorze
Podaj dalej:

Karta Stałego Czytelnika

Nie pozwól, by umknęła Ci dobra historia. Zapisz się na powiadomienia.

Komentarze:

Zostaw komentarz