Szukam zakładki...
Bądź sexy i nie daj się zamordować - Zbrodnia na potencjale?

Bądź sexy i nie daj się zamordować - Zbrodnia na potencjale?

1/19/2023

Bądź sexy i nie daj się zamordować

Karen Kilgariff; Georgia Hardstark, 2021 | Lit. Faktu & Reportaż

Kompania Mediowa 296 stron
Tytuł „Bądź sexy i nie daj się zamordować” od początku był tak chwytliwy, że automatycznie trafił na moją listę książek do sprawdzenia. Przyznam bez bicia, że spodziewałam się co najmniej kryminału z pazurem albo może zbioru zadziornych, kobiecych esejów, a tymczasem okazało się, że to hybryda poradnika, wspomnień i pamiętnika, wszystko to w otoczce podcastu przeniesionego na papier.

Podcast, który zgubił rytm

Autorki, Karen Kilgariff i Georgia Hardstark, stworzyły formę, która na pierwszy rzut oka wydaje się ewenementem. Pomysł na poprowadzenie narracji w taki sposób, by imitowała rozmowę z audycji, jest niebanalny i z pewnością kupiłby mnie, gdyby nie fakt, że zdecydowałam się na wersję audio. I tutaj pojawiają się pierwsze schody. O ile wersja papierowa jest urozmaicona grafikami, zdjęciami i innymi wizualnymi przerywnikami, o tyle odsłuchiwana w pociągu wydała się niezbyt zawiła, a momentami zwyczajnie monotonna. Mimo że historia jest prosta i przyjemna, nie sposób nie odnieść wrażenia, że zabrakło tu dynamiki, którą obiecują tak autentyczne postacie.

Autentyczność bez głębi

Same autorki nie próbują udawać hardych bohaterek, są po prostu autentyczne, może odrobinę roztrzepane, ale właśnie to sprawia, że do ich opowieści łatwo się przywiązać. Chociaż ich wspomnienia często oscylują wokół bardzo osobistych tematów, nie są przesadnie wylewne, co akurat cenię. Ten format pamiętnika, gdzie podają przykłady z własnego życia, miał ogromny, ale jednak zmarnowany potencjał. Czułam, że mogłyby pójść znacznie głębiej.

Ciasteczka lepsze od porad

Nie będę ukrywać, że szału nie było. Książka nie zapadnie w pamięci jako coś przełomowego, a momentami była po prostu nudna. Zdecydowanie najlepszym i najbardziej zapamiętanym elementem były przepisy – na przykład te na ciasteczka – co chyba najlepiej świadczy o tym, jak niezbyt wymyślna była sama treść poradnikowa. To bardziej miękka buła, która ma dobrą maskę (tytuł i minimalistyczna okładka), niż solidna, intrygująca lektura. Niestety, wypełniacz. Pochłonęłam ją szybko ze względu na długość, lecz po lekturze zżera mnie ciekawość, co z tą historią można było zrobić lepiej. Czuję spory niedosyt.
•••

Werdykt: Mieszane uczucia w minimalistycznej oprawie

Reasumując, mam dosyć mieszane uczucia względem tej książki. Ciekawa forma ratuje całość przed katastrofą, ale treść to odrobinę przewidywalna i nużąca podróż przez życie autorek. Szkoda zmarnowanego potencjału.

🫣 Zmarnowany potencjał.

Sara Kałecka

Popkultura pod lupą. Łączę światy: od romantasy po literaturę faktu, od RPG po The Sims. Szczere opinie, które oszczędzą Twój czas i portfel.💰

Więcej o autorze
Podaj dalej:

Karta Stałego Czytelnika

Nie pozwól, by umknęła Ci dobra historia. Zapisz się na powiadomienia.

Komentarze:

Zostaw komentarz