sobota, 26 listopada 2016

"Gęsia skórka. Opowieść filmowa" Praca zbiorowa


Tytuł: Gęsia skórka. Opowieść filmowa

Autor:
~Opracowanie i wstęp: R.L. Stine
~Scenariusz: Darren Lemke
~Tekst: Scott Alexander i Larry Kraszewski
Cykl: Gęsia skórka

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie


Moja ocena: 8,5|10





A gdyby potwory z Twojej wyobraźni nagle ożyły...


Film obejrzałam jako pierwszy i właściwie ta książka to jego scenariusz, więc wiele się nie różniły. Niemniej jednak książka podobała mi się bardziej, to logiczne, że czytelnik wybierze papierową wersję tej samej historii, bo przecież nikt nam nie narzuca wizualnego obrazu bohaterów oraz samego Madison. Ta recenzja będzie krótka, ale wydaje mi się, że będzie zawierać wszystko co chcę powiedzieć o tej książce. Otóż, była niesamowicie krótka i wszystko działo się szybko, ale to dodało tylko uroku, właściwie to nie jestem pewna jakiego, aczkolwiek coś w sobie ma. Przeprowadzka dla Zacha była udręką, bo można powiedzieć, że został tu przyciągnięty siłą, ale gdy spotyka Hannah zaczyna się bardziej przekonywać do tego małego prowincjonalnego miasteczka. I tu pojawia się kolejne ale, otóż nie może być przecież tak pięknie, dziewczyna i jej ojciec skrywają tajemnicę, czyli standardowy scenariusz, niemniej jednak chłopak odkrywa tą tajemnicę i to w dość dziwnych okolicznościach, po czym okazuje się, że potwory faktycznie istnieją. Lubię książki tego pokroju, ale w tej czegoś mi brakowało, po pierwsze dłuższego wstępu i nie mówię tu o przedmowie R.L. Stine'a, ale no nie wiem, czegoś co zachęci cię do tej książki na tyle, że nie będziesz w stanie się oderwać, fakt faktem, iż ciekawiło mnie co będzie dalej, bo film oglądałam tuż po polskiej premierze, czyli dość dawno i przyznaję jednak, że wolę książkę. Co mogę jeszcze dopowiedzieć... Skończyła się trochę nie po mojej myśli, bo przecież między tą dwójką coś było, ale... Puf. Nie było pocałunku, szkoda, ale przecież nie wszędzie musi być to coś. Dobrze, na tym skończę. Szału nie ma, ale bądźmy dobrej myśli. Polecam książkę, zarówno jak dla młodzieży i dzieci.


Pozdrawiam, Sara ❤

4 komentarze:

  1. Klasyka:) Okładka przypomina mi książki o trzech detektywach Hitchcocka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm nie czytałam, ale Hitchcock coś mi mówi o chyba sięgnę po tą książkę :)

      Usuń
  2. Dobrze powiedziane @Rozkminy hadyny :) też bardziej lubowała się w książkach Hitchocka.

    OdpowiedzUsuń

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka