Tytuł: Lokatorka
Autor: JP Delaney
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Otwarte
Moja ocena: 7,5|10
Nigdy nie przepraszaj za osoby, które kochasz.
Szczerze mówiąc nie wiem co o niej myśleć. Autor ma dość chaotyczne pióro, książka jest podzielona na dwie perspektywy. Teraz - bohaterka to Jane, a także Przedtem - a bohaterka to Emma. Niby żadna filozofia, ale im bardziej zagłębiałam się w treść, tym bardziej się w niej gubiłam. Można powiedzieć, że wszystko działo się w jednym miejscu, czyli w Folgate Street 1, aczkolwiek w dwóch różnych czasach, choć w tej samej epoce, a nawet na przełomie dwóch może trzech lat.
Życie jest zbyt krótkie, by spędzić je w związku z niewłaściwą osobą.Co oddziela te dwie kobiety, to to, że Emma nie żyje. Skupmy się jednak przez chwilę na Jane, która z biegiem czasu odkrywa sprawę śmierci kobiety, która mieszkała przed nią w cudownym pełnym wyrzeczeń domu. Co najbardziej mnie zaintrygowało, to na pewno spokój jakim emanował Edward Monkfort (właściciel domu przy Folgate Street 1), gdy dzieją się nieciekawe rzeczy. Co śmiało mogę powiedzieć, to to, że Emma była niezwykle irytującą osobą choć przyznaję, że stopniowe dowiadywanie się kim była naprawdę było naprawdę ciekawe i intrygujące. Teorie, które snułam podczas czytania o dziwo nie zawiodły, niemniej jednak przyznaję, że w niektórych kwestiach się myliłam. Powiem także, że chyba mam dobry instynkt, bo już w połowie książki wiedziałam kto zawinił, ale było by to spore zaskoczenie, gdybym tego tak nie roztrząsała.
[...] nie można opowiedzieć drugi raz tej samej historii i spodziewać się innego zakończenia.Co dziwne im bardziej myślałam tym bardziej moje teorie upadały, bo zagadka okazała się banalnie prosta. Prawdę mówiąc przez całą książkę myliłam się, pod jakim względem? Otóż byłam święcie przekonana, że napisała ją kobieta. Dlaczego? Bo zwykle to właśnie płeć piękna ma do siebie to, że w chaosie znajduje kwintesencję intrygującej książki, co więcej zastanawiam się w jaki sposób autor stworzył skrajnie różne postacie, które absolutnie ze sobą nie kolidowały. Recenzja będzie przeraźliwie krótka, bo im więcej piszę tym więcej odbieram wam tajemnic. Dlatego przechodzę do podsumowania, książka wymaga myślenia na wysokich obrotach, bo bardzo łatwo jest się zgubić, a chaotyczny język, który urozmaica monotonne czytanie. Jestem raczej rozdarta jeśli chodzi o ocenę, bo była to książka przeciętna, ale jednocześnie dobra, więc nie polecę wam tego jako must-read, ale z całą pewnością powiem, że warto się z nią zapoznać choćby z samego faktu ciekawych tajemnic do odkrycia. Jeśli jesteś wielbicielem zagadek i tajemnic, to jest to książka idealna dla ciebie. Przede wszystkim należy uzbroić się w cierpliwość, bo nic w tej powieści nie przychodzi z łatwością, niestety trzeba się skupić i wyłapywać te drobnostki, ale to nic trudnego dla wielbicieli thrillerów :)
Pozdrawiam, Sara
Mi lektura "Lokatorki" sprawiła wiele przyjemności. Chociaż autor sięgnął po dość popularne ostatnio wątki, to jednak wykreował coś własnego. Myślę, że rozwiązanie zagadki zaskoczy niejednego czytelnika. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście miałam takie, a nie inne przemyślenia, ale sądzę, że faktycznie mimo powtarzalności tematu, umiejętnie z tego wybrnął :) Tak, to fakt! Jest zaskakujące. Również pozdrawiam :)
UsuńJeszcze nie czytałam tej książki, ale z chęcią po nią sięgnę. Ciekawi mnie ona już od dłuższego czasu :D Pozdrawiam Książkowa Dusza
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia :D! Również pozdrawiam ^^
Usuń