środa, 29 sierpnia 2018

"Słowa w ciemnym błękicie" Cath Crowley

Tytuł: Słowa w ciemnym błękicie  Autor: Cath Crowley  Tłumaczenie: Zuzanna Byczek  Wydawnictwo: Jaguar  Ilość stron: 288  Moja ocena: 8,5|10
"Książki są ważne. Słowa są ważne. I mają znaczenie. Wcale nie są bezsensowne, jak twierdzisz. Gdyby nie miały znaczenia, nie wywoływałyby rewolucji, nie zmieniałyby historii, gdyby były tylko słowami, nie pisalibyśmy piosenek, ani byśmy ich nie słuchali."

     To już moje drugie spotkanie z twórczością Cath Crowley i z tego co czytałam to ta książka jest niemalże na równi z Graffiti Moon - oczywiście pod względem akcji i bohaterów.
     Rachel to dorosła kobieta, która wraca do rodzinnego miasteczka po latach, nie jest już tą samą osobą, uległa oczywistej zmianie pod wpływem otoczenia i ostatnich wydarzeń, który nie były dla niej zbyt przyjemne, a wręcz odcisnęły na niej swoje piętno, aczkolwiek z owym miastem również nie ma najlepszych wspomnień - w tym miejscu zostawiła list miłosny do przyjaciela, który nigdy na niego nie odpowiedział. Przykre prawda? A teraz w dodatku mają "razem" pracować. No wprost idealnie, szczyt marzeń dla zranionej i lekko pogubionej kobiety, która sama nie wie czy chce się jej jeszcze żyć, pragnie przestać... tak naprawdę to wszystko, pragnie przestać czuć, strata brata była ogromnym ciosem więc wcale nie dziwię się temu, że jest raczej szorstka w obyciu. 
     Natomiast jeśli chodzi o Henry'ego, u niego również kolorowo nie jest, tak naprawdę to jest tragicznie - rzuciła go dziewczyna, która ostro zawróciła mu w głowie, a żeby nie było za mało, problemy rodzinne również dawały mu w kość. Antykwariat, który był jego całym życiem zostanie prawdopodobnie zlikwidowany, a to wróży tylko kolejne kłótnie rodzinne, które na pewno nie będą zbyt przyjemne.
"Czasami nauka nie wystarcza. Czasami potrzebni są poeci."
     Cholernie niezręczna sytuacja, ona - dogłębnie zraniona, zagubiona i pragnąca jedynie przestać odczuwać ból, on - nieświadomy, porzucony i rozdarty. I bum! Masa emocji tych samych i zupełnie sprzecznych zarazem. Niby powieść dla nastolatków, a jednak zawiera w sobie dojrzałe postacie, które nie należą do banalnych. Pióro autorki nie uległo zmianie, w dalszym ciągu jest lekkie, a akcja toczy się w miarowym tempie, czasem pojawiało się troszkę monotonii, ale patrzmy na to z przymrużeniem oka.
     Okładka jest dosyć ciekawa przede wszystkim klimatyczna, ogromny plus dla wydawcy za pozostawienie oryginalnej oprawy graficznej. Utrzymana w niebieskiej kolorystyce (no nieźle zaświeciłam, bo tytuł wcale o tym nie mówi), motywem są książki, które układają się w coś w rodzaju kratki. Nie powiedziałabym nic nowego, ale przyznam, że mi się podoba. 
     Cath Crowley napisała całkiem przyjemną w odbiorze historię, która jest w pewnym stopniu nawet urocza. Bohaterowie okazali się dosyć wiarygodni, a ich historia urzekła mnie prawie że od pierwszej strony. Autorka ma lekkie pióro o czym już wspominałam w recenzji poprzedniej książki, prowadzi akcję niezbyt szybko, ale nie ciągnie się jak flaki z olejem. Umiejętnie kreuje swoich bohaterów, których nie sposób nie lubić. a także niezwykle inteligentnych i zabawnych.
     Jako plusy mogę wymienić: 
  • ciekawą fabułę, która nie rozkręca się za szybko, ale za to wciąga.
  • interesujący i wiarygodni bohaterowie, który przekonają was do siebie prawie od razu.
  • czyta się szybko i przyjemnie, autorka nie owija w bawełnę i nie ciągnie niepotrzebnych wątków.
     Z kolei jeśli chodzi o minusy to nie wymienię ich zbyt wielu, jako minus mogę wymienić w sumie tylko jedno:
  • niezbyt szybki rozwój akcji, który  niektórym jest po prostu nie w smak
Nic innego tak właściwie nie zaobserwowałam albo teraz najzwyczajniej w świecie nie pamiętam, co jest bardziej niż możliwe, bo troszkę doskwiera mi skleroza.
     Reasumując, ciekawa i prostolinijna powieść, która urzeka swoimi bohaterami, a autorka opowiedziała tę historię niezwykle przyjemnie, stopniowo wprowadzając nas w akcję (choć nie miałabym nic przeciwko lekkiemu podkręceniu tempa). Raz jeszcze powtórzę ciekawa historia, która nie należy do zbyt wymagających, ale z kolei do bardzo przyjemnych.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka