"Ludzi nie powinno się oceniać tak, jak książek po okładce. Czasem można się pomylić do tego, co kryje się w środku. Dostrzegamy zawartość dopiero wtedy, kiedy zagłębimy się w lekturę. Jesteśmy jak powieść. Każdy z nas ma swoją, ale nie każdy pozwoli, by ktoś ją przeczytał."
Już bardzo dawno miałam napisać o niej opinię, ale powtórzę się niestety po raz kolejny, że czytanie e-booków idzie mi zwykle marnie i ponownie sprawy prywatne skutecznie mnie od tego czy wielu innych e-booków odciągnęły. W sumie trafiłam na tę książkę zupełnie przez przypadek, przez przypadek trafiłam na grupę dla recenzentów owej autorki, której totalnie nie kojarzyłam, ale stwierdziłam, że czemu nie. Wzięłam tę książkę kompletnie w ciemno.
Cassandra Williams jest studentką, w dodatku dosyć znaną na kampusie, raczej jako niezbyt miła dziewczyna, troszkę też rozwiązła, co nie znaczy, że nie potrafi się zakochać, otóż zakochała się, a gdy tylko z jej nieznanych przyczyn chłopak ją odrzucił, zatraciła się w studenckim życiu, żeby przestać czuć ból ubrała maskę. Mamy tu zatem silną i władczą dziewczynę, która wydaje się być urodzoną liderką, chyba nie muszę wspominać, że była stałym bywalcem popijaw studenckich. Irytowała mnie, nie jakoś wybitnie, ale czasem zasługiwała na mocnego tzw wychowawczego strzała w pysk, który pomógłby się jej ogarnąć. Po części rozumiem dlaczego potrzebuje tej codziennej maski, ale momentami wydawało się to wszystko jakby w trakcie autorka zmieniała koncepcję, ale na to mogę akurat przymknąć oko.
"Nie bolały mnie te słowa, ale gdy wypowiadał je ktoś, na kim tak cholernie mocno mi zależało, to potwornie bolało i nie byłam w stanie porównać tego bólu do niczego. On po prostu był. Wypalał we mnie dziurę, zabijając resztki dawnej Cassie."Mamy tu też Dean’a, który w sumie jest tym felernym chłopakiem, który zawrócił Cassie w głowie, a potem odrzucił jej zaloty. Przyznam szczerze, że wtedy bardzo go znielubiłam, zachował się naprawdę podle, zagrał jej na emocjach choć to najgorsze co mógł zrobić. Niemniej jednak potem, wraz z rozwojem historii coraz bardziej poznajemy jego powody, wówczas pojawia się współczucie, bo przyznam szczerze, że sytuacja, w której znaleźli się on i Cassie jest dosyć beznadziejna. Wbrew pozorom to dobry przyjaciel, jest opiekuńczy, przejmuje się swoimi znajomymi, naprawdę o nich dba. Niezbyt miły bywał dla Cassie, ale przypuszczam, że to po prostu jego forma obrony. Wkurzał mnie momentami, ale i tak lubiłam go nieco bardziej niż Cassandrę, być może dla tego, że w większości wolę jednak męskich bohaterów, wydają mi się wykreowani mniej infantylnie.
Spotykamy w tej powieści jeszcze parę innych postaci, które mimo że były w porządku to nie bardzo wiem, jak się na ich temat wypowiedzieć. Laura to kuzynka, o której mowa w opisie książki, jest interesującą bohaterką, na którą warto zwrócić uwagę, bo ona chyba najbardziej ewoluuje podczas owej powieści. Autorka ma dosyć ciekawe pióro, na tyle, że gdy musiałam przerwać czytanie, czułam ogromny niedosyt i parcie, żeby wrócić do czytania, duży wpływ na to miała również fabuła, może nie była wybitnie oryginalna, w zasadzie była oklepana, ale kto powiedział, że coś niezbyt oryginalnego nie może być fajne, bo czasem zdarzają się takie miłe przypadki. Okładka w sumie jest dosyć niepozorna, ot zwykła i niezbyt rzucająca się w oczy, ale właśnie takie nieosobliwe oprawy graficzne potrafią skrywać naprawdę interesujące historie.
Reasumując, autorka mimo nie za bardzo oryginalnego pomysłu stworzyła całkiem fajną historię, którą pochłonęłam w moment. Na pewno nie należy do zbyt wymagających, język jest bardzo prosty co tylko ułatwia czytanie. Bohaterów da się lubić, a powieść jest spójna. Autorka potrafiła mnie zaskoczyć, raz niezbyt przyjemnie, ale potem rozwinęło się to po mojej myśli. Choć okładka nie wybija się ponad inne, to w sumie mi się podoba. Polecam, to lekka i niezbyt długa książka, która rozgrywa się dosyć szybko, ale nie przeszkadza to w czytaniu.
Pozdrawiam, Sara ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)