wtorek, 7 stycznia 2020

"PYŁ" [Ostatni tom trylogii "SILOS] Hugh Howey

Tytuł:PYŁ Autor: Hugh Howey Liczba stron:496 Ocena:9,5/10

"Nostalgia jest wtedy, kiedy myślisz, że przeszłość była lepsza niż w rzeczywistości, bo teraźniejszość jest okropna."


Będąc całkiem na świeżo po zakończeniu tej jakże emocjonującej i pełnej zwrotów akcji trylogii, pierwszymi słowami jakie cisną mi się na język to złamane serce. Jednak zanim dojdę do rozerwania mojego czytelniczego organu- zapraszam na recenzję.
Kiedy w pierwszym tomie towarzyszyliśmy ludziom z silosu 17 i po części z 18, w drugim wraz z bogatymi i wpływowymi ludźmi budowaliśmy silosy i szykowaliśmy się do światowej katastrofy. A może powinnam powiedzieć, że szykowaliśmy światową katastrofę? Co zatem dzieje się w Pyle?
Jedno jest pewne: wracamy wraz z Juliette do silosu 17. Kobieta jest gotowa, aby głosić prawdę o świecie zewnętrznym i innych silosach, a także się do nich dokopać. Co jednak jeśli nikt w tę prawdę nie wierzy? I co robić, gdy zegar odliczający śmierć kolejnego silosu nieubłaganie zbliża się do postawienia kolejnego krzyżyka?
Ciężko byłoby powiedzieć cokolwiek więcej. Akcja trzeciego tomu opiera się na poprzednich dwóch (kto by się spodziewał, prawda?).

Nadzieja jest słowem, które prowadzi nas od pierwszych kart. Nie jest ciężko zauważyć, że z każdym kolejnym rozdziałem rośnie nasza radość i niecierpliwe oczekiwanie na rozwój wypadków. Spodziewamy się szczęśliwego zakończenia i dopingujemy naszych bohaterów.
W pewnym stopniu czuję się rozczarowana. Nie... w sumie zostańmy przy czytelniczym złamanym sercu. Tak wiele wydarzeń, które mają większe, bądź mniejsze konsekwencje są otoczone cierpieniem. Nieważne z której strony by nie spojrzeć, zawsze walka w wyższym celu usłana jest trupami. Nie mogę zarzucić autorowi okrucieństwa, bo gdybyśmy mogli mieć pewność od początku, że wszystko dla wszystkich się dobrze skończy, prawdopodobnie historia nie byłaby ani realistyczna, ani ciekawa i nie budziłaby emocji.
Gdy znalazłam odpowiedzi na wszystkie pytania, nagle pojawiły się kolejne i to dwa razy więcej. Nie wiemy co zrobiły inne silosy i czy w ogóle coś zrobiły, do tego śmierć kilkoro bohaterów była całkowicie niepotrzebna, i jedynie wywołała ból czytelniczy.
Przez chwilę czułam się jak podczas oglądania Titanica, gdzie zawsze przed uderzeniem w górę lodową mam nadzieje, że jednak tym razem dotrą cali, ominą niebezpieczeństwo i wszystko podsumuje się słowami happy end.
Ciężko w tym wypadku określić na ile zakończenie jest happy i czy to w ogóle jest end? To po prostu koniec czegoś (w tym wypadku roli nas jako obserwatorów). Nie wiemy co się dzieje dalej, ale to nie znaczy, że nic tam nie ma. Możemy resztę dopowiedzieć w swojej wyobraźni.

Podsumowując całą trylogię- Była to niesamowita przygoda i cieszę się, że mogłam jej doświadczyć. Pomimo sceptycznego podejścia do literatury postapo w klimatach science-fiction, to miło się zaskoczyłam i niewykluczone, że będę sięgała po ten gatunek częściej. Na szczęście obyło się bez armii robotów żyjących niczym ludzie. Ciężko było rozstać się z bohaterami, ale taki los każdego czytelnika, gdy za bardzo wkręca się w historię. Zapraszam Was do przeczytania recenzji poprzednich tomów, a jeszcze bardziej do sięgnięcia po Silos.

Black clare

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka