wtorek, 28 kwietnia 2020

"The Chilling Adventures of Sabrina. Córka Chaosu" Sarah Rees Brennan

Tytuł: The Chilling Adventures of Sabrina. Córka chaosu  Autor: Sarah Rees Brennan  Tłumaczenie: Donata Olejnik  Wydawnictwo: Dolnośląskie  Ilość stron: 392  Moja ocena: 7,5|10


"Kiedy kogoś kochasz - robisz to po to, żeby kochać, i już. I czasami musisz pozwolić, by miłość cię zniszczyła."
     Do przeczytania Córki Chaosu zabierałam się w sumie dwa razy, raczej nie ze względu na to, że była słaba, ale dlatego, że miałam mały czytelniczy zastój. Przynajmniej większość z nas kojarzy Sabrinę – czy to stary serial, animację czy nową produkcję Netflix, a teraz nawet i z książek, w dodatku są też komiksy.

     Sabrinę Spellman zna już niemalże każdy w Greendale – czy to magiczny, czy też nie. Co więcej, ta młoda czarownica nie tak dawno wpisała się do Księgi Szatana i oprócz nowego looku, zyskała także nowe moce. To naprawdę interesująca bohaterka, harda choć mała, przede wszystkim niezwykle zadziorna. Trzeba też przyznać, że ma wręcz znakomity talent do ładowania się w kłopoty. Po wydarzeniach z tą całą magią (a także Harveyem) jest rozbita i wcale mnie to nie dziwi, choć teraz robi się tylko ciekawiej. Bardzo lubię jej postać, jestem ciekawa, co jeszcze ta młoda wiedźma nam zafunduje. Sabrina jest także bardzo inteligentna, a ponadto sprytna i przebiegła. Ma zadatki na bycie naprawdę potężną wiedźmą no i jak dla mnie to naprawdę dobra przyjaciółka, ale nie ukrywam, że wszędzie jej pełno.

     Jednak The Chilling Adventures of Sabrina nie kręci się wyłącznie wokół nastoletniej czarownicy, ale także wokół Zeldy i Hildy, które wręcz uwielbiam, ale jest ich zaskakująco mało. Ponadto Ambrose – to przezabawna postać, która ma w sobie sporo charyzmy. O śmiertelnych przyjaciołach Sabriny powiem tylko ogólnikowo, bo w tym tomie bliżej poznajemy ciekawą grupę czarodziejów, zatem co do Harveya, Roz i Susie – nie przeczę, lubię te postacie, są kotwicą świata śmiertelników dla głównej bohaterki. Jednak nie ukrywam – bardziej interesuje mnie Prudence i jej siostry, ale przede wszystkim Nick Scratch, który odegra w życiu Sabriny sporą rolę no i to przeklęty Nick Scratch. Brakuje mi tu jednak więcej „magii” - tak zdaję sobie sprawę, jak głupio to brzmi, wręcz irracjonalnie – niemniej jednak potrzebowałabym tu trochę więcej stworzeń, demonów czy innych tym podobnych. No i liczę, że będzie nas czekać sporo przygód i wrażeń.

"Niech Nick Jakkolwiek-Go-Zwą bzyknie cię tak, że przywróci kolor twoim włosom."

     To już drugie spotkanie z twórczością Sarah Rees Brennan, jednak o tej samej tematyce, choć z tego co wiem ma w swoim dorobku wiele innych interesujących książek, które liczę również przeczytać, bo ma naprawdę fajne i przyjemne pióro, no i nie należy do nazbyt wymagających. Ponadto prowadzi akcję dosyć dynamicznie i spójnie, jednak nie do końca coś mi grało w dialogach, coś się tu sypnęło w porównaniu z poprzednim tomem.

     O okładce postaram się powiedzieć konkretnie i na temat (co dla mnie jest sporym wyzwaniem) - bardzo podoba mi się styl, w jakim jest tworzony cykl i liczę, że każda kolejna będzie równie klimatyczna, te białe włosy znacznie się wybijają na czerwieni i czerni. Jestem troszeczkę zawiedziona, że w tym tomie zrezygnowano ze wstawek z czarnymi stronami, co według mnie było przejawem oryginalności i czegoś, co zapada w pamięci (ze względu na nietypowość).

     Reasumując, mam w sumie nieco mieszane uczucia (jak zresztą dosyć często mi się to zdarza), niby jestem zadowolona i ciekawa co tam dalej autorka dla nas szykuje, ale z drugiej strony czegoś mi tu brakuje, no i w porównaniu z tomem pierwszym dialogi były „nie takie” - coś niezbyt mi w nich grało. Jednak autorka w miarę nadrabia dynamiką i lekkim w odbiorze stylu, bohaterowie też są niczego sobie – dosyć różnorodni i charakterni. Ponadto nie jest to zbyt wymagająca lektura, autorka używa prostego języka, więc jakoś mocno nie trzeba się wczytywać. O okładce już wspomniałam – charakterystyczna i efektowna, ale niezbyt obfita w szczegóły, ale muszę też powtórzyć, że jestem nieco zawiedziona brakiem tych oryginalnych czarnych stron. Mam wrażenie, że autorka odrobinę spoczęła na laurach i liczę, że kolejny tom nie sprawi, że będę miała mieszane uczucia. Jak najbardziej polecam, szczególnie tom pierwszy, ale ten również należał do najgorszych, był na takim nawet niezłym poziomie, jednak ostatnio niezbyt łatwo mnie zadowolić.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka