"Dzięki miłości wszystko jest możliwe.' Powiedzenie to wywodziło się ze starożytnych czasów, a przypisywano je jakiemuś bogu, którego nie mógł sobie teraz przypomnieć. Pewnie Cthonie, bogini matce, mającej pieczę nad takimi bzdetami."
Imprezowiczka z depresją
Bryce Quinlan (pół-człowiek, pół-fae) to postać, z którą mocno się zżyłam. Początkowo wiedzie beztroskie życie, ale tragedia zmienia wszystko. Jej egzystencja staje się pasmem pozorów. Bryce jest wyszczekana, energiczna i ma cięty język, ale to tylko forma obrony przed światem. Pod tą skorupą kryje się dziewczyna wrażliwa, niesamowicie lojalna i gotowa do największych poświęceń dla przyjaciół. To kobieta z krwi i kości, a nie papierowa figura.
"[...] Powiedział mi, że mam przestać płakać, bo to sprawi satysfakcję wszystkim tym, którzy wyrządzili mi krzywdę. I dodał, że nie powinnam obdarowywać ich moim smutkiem."
Mrukliwy Anioł i gadatliwa Zjawa
Obsada drugoplanowa to złoto:
Hunt Athalar – anioł, zwany Umbra Mortis. Ma ponad 200 lat i status niewolnika. Jest gburowaty, mrukliwy i zamknięty w sobie, ale lata cierpienia go ukształtowały. Poczułam do niego ogromny sentyment. To równy gość, choć czasem się gubi.
Ruhn – przyrodni brat Bryce, książę Fae. Początkowo wydaje się nadętym wybrańcem, ale z czasem zyskuje w oczach.
Lehabah – ognista zjawa. Jest upierdliwa i nazbyt gadatliwa, ale jej przyjaźń jest czymś niezwykłym.
Danika i wataha – łączyła ich piękna więź, chętnie przeczytałabym o nich osobny prequel.
"I o to właśnie chodzi, Bryce. O to chodzi w życiu. By je przeżyć. By kochać. By pamiętać, że wszystko może zniknąć następnego dnia. Wszystkie te uczucia czynią życie o wiele cenniejszym."
Technologia i magia
To, co wyróżnia tę serię, to świat przedstawiony. Mamy tu współczesną technologię (komórki, monitoring) wymieszaną z magią. Maas ma bujną wyobraźnię do nazw i imion. Konstrukcja fabuły (w polskim wydaniu podzielona na dwa tomy) jest ciekawa:
Część 1: Nieco wolniejsza, bardziej statyczna.
Część 2: Akcja pędzi jak wodospad, jest niezwykle dynamiczna.
Obie części tworzą spójną, energiczną całość. Styl jest lekki, a sarkastyczny humor sprawiał, że śmiałam się do siebie jak wariatka (sąsiedzi mogą potwierdzić).
Wizualnie? Mam dylemat. Czerwona czy niebieska okładka? Obie są piękne, szczegółowe i świetnie się prezentują na półce.
Werdykt: Emocjonalna bomba
Reasumując, „Księżycowe Miasto” to rollercoaster emocji. Był tu śmiech, ból, smutek i duma. Szukałam książki, która poruszy we mnie czułe struny i znalazłam ideał. Bohaterów po prostu nie da się nie lubić. Jeśli szukacie genialnego urban fantasy – polecam z całego serca.

Sara Kałecka
Popkultura pod lupą. Łączę światy: od romantasy po literaturę faktu, od RPG po The Sims. Szczere opinie, które oszczędzą Twój czas i portfel.💰
Więcej o autorze


!["PYŁ" [Ostatni tom trylogii "SILOS] Hugh Howey](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnioki9EQ7mjpbDgGRjl8oQWSfTc48RgQmrIhkV4HrRCxY8PkjmueEP4G_rxCzs7UYlZT1uUAQ_XCfbTK8esKskb9Wfa7o41zaPVJnKzvC5yZgQgUkBaOmbctATu9j8S0yTfxR_Yiyn53B/s640/80509085_2470876029897331_4180066453996699648_n.jpg)
![[PRZEDPREMIEROWO] "Zakazany układ" K.N. Haner](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZiK-BWv-VCGmthAfFO6Yf3XMRuLqnbpPbUN6boYQ9s8a3aDT7znUF_BkV9Xcp2u5AblJkO4cVk5KqbuLrquDIltM1ZcN1Qor76DacB0kwUWYpTjzHkRk4vs896pMC_qTLurUkiGhByRE/s640/ZAUKLA_okladka_podglad+%25281%2529-1.png)

Komentarze: