piątek, 3 lipca 2020

[PATRONAT] "Debeściara" Ewa Pirce

Tytuł: Debeściara Autor: Ewa Pirce  Wydawnictwo: Wieża Czarnoksiężnika  Ilość stron: 234  Moja ocena: 8|10

"Zawsze to samo... Mój stan emocjonalny przypominał rozdeptanego pomidora."
     Krzykliwie żółta i charakterystyczna okładka „Debeściary” z pewnością zapadnie w pamięci. Komedie to specyficzne książki i przyznam, że są idealną odskocznią od fantastyki i młodzieżówek, które ostatnimi czasy męczę jedną po drugiej.


     Główna bohaterka Monika jest po trzydziestce, mówi, że ma dwadzieścia osiem, ale zachowuje się jak niewyżyta nastolatka. To niezwykle dziwna postać, dosyć pechowa i roztrzepana, no i niezbyt rozgarnięta, a wręcz głupkowata i w jej przypadku irracjonalne zachowania są na porządku dziennym. Co więcej, nazwisko Moniki jest raczej niespotykane – Cipucha. Niefortunnie prawda? Nie dosyć, że przedziwna i roztrzepana kobieta, to w dodatku z niezbyt ciekawym nazwiskiem. Jednak to cały urok Moniki Cipuchy – to całe roztargnienie i infantylne zachowanie. Z pewnością to czyni z niej bardzo charakterystyczną i wartą zapamiętania postacią.

"I nagle mnie oświeciło. Spadło na mnie objawienie. Jak to powiedział Juliusz Cezar albo inny prezydent: „Najlepszą obroną jest atak”."
     Krótko wspomnę o fabule, nie należała do zbyt wyrafinowanych, ale za to ciekawych – można w sumie zakwalifikować ją do komedii romantycznych. Humor raczej specyficzny i początkowo niezbyt do mnie trafiał, momentami nawet irytował, ale z biegiem treści stawał się zjadliwy i faktycznie dosyć śmieszny.
"Oparłam głowę o chłodną ścianę, próbując popełnić mentalne samobójstwo, skacząc na główkę z mostu. Tylko, znając życie, trafiłabym na łajbę przewożącą śmieci."

     Reasumując, nie jest to zbyt długa książka i z pewnością należy do tych lżejszych, które nie wymaga zbytnio myślenia. Autorka ma przyjemne pióro i w kwestii językowej też nie trzeba się wysilać. Jak wspominałam, okładka jest w dosyć krzykliwym kolorze i ma ciekawą grafikę – idealnie pasuje do Moniki i tego, jak można ją postrzegać. Reszta bohaterów jest dosyć uproszczona, jednak byli przyjemni w odbiorze. O humorze zawartym w książce już wspominałam – specyficzny, ale z czasem śmieszny. Tak w ramach zakończenia, polecam jako przerywnik pomiędzy czymś nieco bardziej wymagającym, czytało się szybko i przyjemnie, zatem jak najbardziej polecam (mimo średniego startu).

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka