wtorek, 18 sierpnia 2020

"Beloved" Corinne Michaels

Tytuł: Beloved  Autor:  Corinne Michaels Tłumaczenie: Kinga Markiewicz  Wydawnictwo: Szósty Zmysł  Ilość stron: 434  Moja ocena: 7,5|10

"- Ja nie chciałam innego, Ash. Myślałam, że w końcu znalazłam rycerza na białym rumaku.[...]
- No cóż, twój rycerz okazał się osłem. Czas odstawić go tam, gdzie jego miejsce. W zapomnienie."
     Książki Corinne nie są mi obce, Consolation Duet opowiada o Nathalie i jej rozterkach, natomiast Belonging Duet o Cat i Jacksonie. Jak się okazuje Corinne Michaels i jej książki są ze sobą połączone, to samo uniwersum, ci sami bohaterowie, który po prostu wymieniają się na pierwszym planie. Co więcej, Beloved jest jej debiutancką powieścią – zatem szkoda, że książki nie są wydawane chronologicznie, jednak to nie przeszkadza w rozumieniu historii.


Catherine Pope to młoda kobieta – po dwudziestce, może nawet zbliża się do trzydziestki, której życie raczej nie rozpieszcza. Gdy miała dziewięć lat, opuścił ją ojciec (bez jakiegoś szczególnego wyjaśnienia), a potem jej ukochany ją zdradza – co ona w niezbyt przyjemnych okolicznościach odkrywa. Catherine można śmiało nazwać pracoholiczką, która jest mocno ukierunkowana na pięcie się po szczeblach kariery – zajmuje się kwestią marketingową i jak wszyscy wiemy, jest po prostu świetna. To dosyć ciekawa postać, ze sporym bagażem emocjonalnym, nieco drażniąca, ale nie na tyle, żeby jej nie lubić. Inteligentna, wygadana i dosyć charyzmatyczna, jednak trochę wycofana z życia kobieta, która ma naprawdę dobre przyjaciółki.

Jackson Cole to dosyć interesujący facet, też chyba coś po trzydziestce – były komandos, aktualny właściciel dwóch świetnie prosperujących firm – ochroniarskiej no i … kosmetycznej, co w sumie brzmi absurdalnie, ale też ciekawie. Jackson też ma swój całkiem spory bagaż emocjonalny, jednak w Beloved, autorka jakoś skąpi informacji na temat jego przeszłości. Ma hardy charakter, niezwykle uparty i dosyć magnetyczny. Polubiłam go dosyć mocno, ale też momentami nieco mnie irytował, przypuszczam jednak, że o to właśnie chodziło. To charakterystyczna postać, której wręcz nie da się przeoczyć. Co do reszty bohaterów, to najbardziej lubiłam Ashton, to przebojowa i szczera kobieta, o której chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej, z pewnością skradłaby moją sympatię jeszcze bardziej.

Beloved z pewnością można zaliczyć do tych, które wywołują naprawdę wiele emocji, nie tylko te dobre, ale też neutralne czy złe – z pewnością ogromną rolę odgrywa tu wykreowanie postaci, które według mnie autorce wyszło naprawdę dobrze – byli ciekawi i przede wszystkim to właśnie oni wzbudzali te emocje. Co do całości – czytało się naprawdę szybko i sprawnie, to wciągająca historia, która dosyć zapada w pamięci i w sumie trochę porusza czułe struny. Jest napisana lekką ręką i język też nie jest zbyt wymagający, co także ułatwia szybkie pochłanianie historii. Niestety nieco drażniły mnie literówki, które w małych ilościach nie są rażące, ale tu miałam wrażenie, że zdarzały się zbyt często. Autorka prowadzi akcję sprawnie i dynamicznie, zatem nie sposób się nudzić.

Co do okładki – mam nieco mieszane uczucia, to w zasadzie niezbyt wyróżniająca się na tle innych książek z tego gatunku, można ją śmiało określić jako średnią, za to podoba mi się wykorzystany na niej font.


Reasumując, Beloved jako pierwszy tom Belonging Duet okazał się na tyle dobry i wciągający, że nie mogę się doczekać kontynuacji, bo zakończenie… Tak się nie robi. Mimo emocji, które wywołuje, czyta się ją niezwykle szybko i przyjemnie, jest przystępna językowo i stylistycznie – trochę zbyt dużo literówek, jak dla mnie. Bohaterów polubiłam niemalże od początku, nieco irytujący, ale nie na tyle, żeby porzucić lekturę. O okładce nic więcej ciekawego do powiedzenia nie mam – jest średnia, ale za to treścią nadrabia. Corinne Michaels doskonale wie jak poruszyć czytelnika, robi to na tyle skutecznie, że aż miło się wraca do jej powieści. Mogę polecić w sumie i Consolation i Belonging Duet, choć mam nadzieję, że drugi tom dorówna jakością pierwszemu.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka