wtorek, 22 czerwca 2021

"The Call. Inwazja" Peadar O'Guilin

 Tytuł: The Call. Inwazja  Autor: Peadar O'Guilin  Tłumaczenie: Agnieszka Kalus  Ilość stron: 379  Wydawnicwo: Czwarta Strona  Moja ocena: 5,5|10

"Bombardujemy i niszczymy innych. Doprowadzamy ich dzieci do śmierci głodowej i dziwimy się, kiedy zwracają się przeciw nam z podobnym okrucieństwem."
     Są takie książki, które są intrygujące i dosyć innowacyjne, ale… Czytamy je (czasem) w nieodpowiednim czasie i w pewnym sensie mijamy się z nimi o włos – nie zadowalają nas w takim stopniu, jak mogłyby parę lat wstecz. Taką właśnie książką jest „The Call. Inwazja”.


     Główną postacią ponownie jest Nessa (Vanessa) Doherty nastolatka, która cierpi na polio – może chodzić, ale jej nogi są słabe i zdeformowane, co już na starcie skazywało ją na śmierć w Szaroziemi podczas Wezwania. O ironio, bo dziewczyna przeżyła – jednak czy zrobiła to uczciwie, czy zdradziła swój naród? Nessa jest naprawdę inteligentną dziewczyną, w której drzemie ogromna wola walki, trzeba też przyznać, że ma w sobie wiele odwagi i uporu, ale tak na dobrą sprawę bardzo słabo ją znamy, wiemy tylko tyle, że jest dosyć gburowata i szczera, ale i podejrzana, bo wszystko się sprzysięga przeciwko niej. Przyznaję, że nie wiem jakie uczucia wzbudzała we mnie ta postać – nie mogę powiedzieć, że ją lubiłam, bo mam mieszane uczucia względem niej, była specyficzną personą.


     Oprócz Nessy mamy parę innych postaci – między innymi takie, których punkt widzenia możemy poznać, czyli Anto i Aoife. Ten pierwszy to bliski przyjaciel, a nawet chłopak Nessy – został dotknięty przez Sidhe, przez co ma gigantyczną rękę i spore kompleksy. Jest też dosyć nieśmiały, raczej wycofany, aczkolwiek bywał szczery i głęboko wierzył w miłość jego i Nessy. Aoife z kolei pamiętam dosyć mgliście, przyznam, że była trochę mdła – jednak mamy okazję przeżywać z nią Wezwanie, które jest dosyć kluczowe i wiele wyjaśnia. Nie wspominam o reszcie celowo, bo zbyt wiele by to zdradzało, jednak chcę, chociaż napomknąć o Sidhe – autor ukazał nam ich w tomie trochę jaśniej i wyjaśnił nieco ich brutalne postępowanie i intencje, które nimi kierowały.

"Naród przetrwa (...). Wątpię, żeby tobie się to udało."

     Fabularnie trzeba przyznać, jest dosyć oryginalna i innowacyjna, no i tu pojawia się „ale”. Czegoś mi w niej brakowało, nie do końca jestem pewna czego, aczkolwiek było to na tyle istotne, że zaważyło to na moim odbiorze tej książki. Bohaterowie są dosyć ciekawi, różnorodni i charakterystyczni w pewnym sensie jest ich sporo i z pewnością panuje między nimi chaos, ale mimo wszystko wzbudzali jakieś tam emocje. To zaledwie druga książka Peadar’a O’Guilin’a, którą miałam okazję czytać i nie mogę nazwać go ulubionym autorem – do pióra nie mogę się przyczepić, jest naprawdę okej, przyjemne i dosyć dynamiczne. Językowo też nie nazwałabym tyh książek wymagającymi. Mam bardzo mieszane uczucia względem „The Call. Inwazja” - to raczej kwestia tego, że już nie bardzo zachwycają mnie tego typu powieści, oczywiście nie była zła i zapewne młodszej mnie spodobałaby się zdecydowanie bardziej – w tej chwili uważam ją jako średnią, która można przeczytać, ale raczej bez efektu wow.

     Kwestia okładki jest akurat najprostsza, jak zwykle – jest interesująca, ładna i dosyć oryginalna, pod skrzydełkiem znajduje się ilustracją związana z treścią. Podoba mi się też kolorystyka.

     Reasumując „The Call. Inwazja” nie była złą lekturą, po prostu moje preferencje czytelnicze trochę się zmieniły i zamiast trafić na listę tych dobrych, ulubionych wylądowała wśród średniaków. Bywa niestety i tak, ale przyznaję, że fabularnie jest dosyć oryginalna i niektórych bohaterów polubiłam, no i doceniam, że autor poświęcił więcej uwagi głównym antagonistom i rozjaśnił ich historię. Język i pióro były jak wspominałam na okej poziomie, lekkie i przyjemne, ale niezbyt wymagające. Polecam zapoznać się samemu z tą książką, bądź całą dylogią, bo jest duże prawdopodobieństwo, że wy odniesiecie zupełnie inne wrażenie.


Pozdrawiam, Sara❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka