czwartek, 1 lipca 2021

"Szóstka wron" Leigh Bardugo

 Tytuł: Szóstka wron  Autor: Leigh Bardugo  Tłumaczenie: Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec  Wydawnicto: Mag  Ilość stron: 496  Moja ocena: 9|10

"Żadnych żałobników. Żadnych pogrzebów."
     To moja trzecia książka od Leigh Bardugo i chyba zaczyna się wspinać na miejsce wśród moich ulubionych autorów/autorek. Szóstka wron ciekawiła mnie od bardzo dawna, w sumie jak reszta książek autorki, ta z kolei ma zadatki na jedną z lepszych przeczytanych w tym roku.


     Mamy tu dzieloną perspektywę, między tytułową Szóstkę wron – Kaza, Inej, Jespera, Ninę, Matthiasa i Wylana. Zacznijmy może od Kaza Brekkera, siedemnastolatka, który jest z pewnością specyficzny – to świetny manipulant i mistrz przebiegłości. Z pewnością nie brak mu inteligencji, ale i chciwości – przydomek Brudnoręki trochę rozjaśnia sprawę. Jest nieufny, zwykle spokojny i opanowany – raczej nie należy do osób wylewnych, jednak długo potrafił trzymać urazę. To naprawdę barwna postać, która sama dąży do budowania budzącej grozę reputację, co więcej ma PTSD i problem z nogą (to drugie nawiązuje bezpośrednio do autorki).

"- To niezgodne z naturą, żeby kobiety walczyły.
- To niezgodne z naturą, żeby człowiek był równie głupi, jak wysoki, a jednak proszę, stoisz tutaj."


     Potem mamy Inej Gahfa, szesnastolatka z niezwykłym talentem do skradania i akrobatyki. To powściągliwa dziewczyna i głęboko wierząca. Inej jest niezwykle silna psychicznie – wiele przeszła w życiu, ale to jej nie złamało, otwarcie wyraża swoje poglądy. Bardzo ją lubiłam, była naprawdę interesującą postacią.

     Jesper Fahey siedemnastoletni strzelec wyborowy, zarozumiały, dowcipny, sarkastyczny, ale i dobroduszny. To specyficzna postać – uzależniony od hazardu. Lubiłam i jego, ze względu na chwytliwy humor i umiejętności.

     Nina Zenik to kolejna siedemnastolatka – grisza, Somatyczka. To otwarta, odważna, głośna i zalotna młoda kobieta. Jest dosyć utalentowana, ale nie pod względem muzycznym. To troskliwa postać i lojalna wobec Ravki.
"Każdy z nas jest dla kogoś potworem."

     Matthias Helvar to osiemnastoletni Fjerdanin, najstarszy z grupy – uparty i żądny zemsty, jednak dba o przyjaciół i ma doskonałą intuicję, co więcej dostrzega więcej niż inni.

     Wylan Van Eck to szesnastolatek, syn bogatego kupca – taktowny, miły i dosyć niewinny. To inteligentny i dosyć ciekawski chłopak, na którego warto zwrócić uwagę. Ma dysleksję – nie umie czytać ani pisać, ale za to nadrabia w liczeniu i muzyce.


     Fabularnie uważam Szóstkę wron za dosyć oryginalną – nie miałam z tego co pamięta okazji czytać książki, której motywem przewodnim był napad bądź skok i przyznam, że to było ciekawe. Nie ukrywam, że trochę się wciągnęłam – podobało mi się bardziej aniżeli pierwszy tom Griszy, ale żeby zacząć Szóstkę dobrze by było znać trylogię, bo tu akcja dzieje się później aniżeli w Trylogii i może być nieco niejasna. Bohaterowie są naprawdę różnorodni i niezwykle barwni – było ich sporo, ale autorka starała się poświęcić dużo uwagi każdemu, który był istotny dla fabuły. Co więcej, mamy tu dzieloną perspektywę zatem mamy możliwość poznania punktu widzenia każdej osoby z Szóstki. Leigh Bardugo ma interesujące pióro – przyjemne w odbiorze i charakterystyczne. Językowo to nic wymagającego, ale języki, którymi się posługują bohaterowie, są inspirowane tymi, które istnieją – z tego co pamiętam, głównie rosyjskim. Szóstka Wron to cząstka Griszawersum, nie brak jej specyficznego klimatu, którego nie sposób podrobić.

"Sekret to nie to samo co pieniądz. Wydany nie zachowuje wartości."

     To naprawdę ładnie wydana książka – twarda, porządna oprawa, piękne barwione na czarno brzegi, no i ta tasiemka, która ułatwia zaznaczanie strony, na której skończyliśmy.


     Reasumując „Szóstka wron” to dosyć wyjątkowa książka – z pewnością wciągająca i klimatyczna, która charakteryzuje się barwnymi i charyzmatycznymi bohaterami i całkiem niezłym humorem sytuacyjnym, nie zapominając o interesującym i zachęcającym zakończeniu. Napomknę tylko jeszcze troszeczkę o okładce i zdobieniach – oczywiście mamy mapki, ładne, estetyczne i dosyć szczegółowe. No a okładka skradła moje serce. To dynamiczna historia, dużo się działo i nie sposób było się przy niej nudzić. Szóstka wron mnie kupiła – historią, bohaterami, okładką i subtelnym, niemal niewidocznym wątkiem romansu. Szczerze polecam, czytało mi się ją naprawdę dobrze i jestem ciekawa kontynuacji, jak i reszty Griszawersum.

Pozdrawiam, Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka