czwartek, 4 listopada 2021

"D.O.G.S." M.A. Bennett

 Tytuł: DOGS  Autor: M.A. Bennett  Tłumaczenie: Maciej Potulny  Wydawnictwo: Media Rodzina  Ilość stron: 384  Moja ocena: 9,5|10 



     Po przeczytaniu STAGS czułam niedosyt i cieszę się, że dostałam oba tomy razem, choć przyznam, iż dobrze zrobiła mi przerwa między jednym a drugim tomem. DOGS to z pewnością nietypowa książka, o czym zapewne jeszcze nie raz wspomnę.


     Greer MacDonald ma coś koło 18 lat i w zeszłym roku w Longcross Hall przeżyła niemały dramat – w STAGS działo się naprawdę wiele i nie ukrywajmy, że jeszcze więcej się wydarzy. To inteligentna dziewczyna, niezwykle ambitna i uparta, w tym roku walczy o dobrą uczelnię i ma jej w tym pomóc wyreżyserowanie odnalezionej po wielu, wielu latach sztuki, jednak to czy to niebezpieczne nie ma dla Greer znaczenia, bo cechuje ją też… Odwaga? Głupota? Ciężko stwierdzić, może jedno i drugie w równym stopniu. Niby nie jest naiwna, mało komu ufa, ale jednak momentami zdarzyło mi się wątpić w sens jej postępowania, mimo wszystko lubiłam ją – podobała mi się dociekliwość i zaangażowanie w pakowanie się w kłopoty.


     Tym razem nie ma próżnych i pustych Ludzi Średniowiecza chociażby dlatego, że tym razem byli nimi nie kto inny, jak Shafeen, Chanel „Nel” i właśnie Greer. Shafeen wydaje się być w tym tomie nieco wycofany, zapobiegawczy i jakiś taki niezbyt wyraźny. Bardzo go lubiłam, ale nie ukrywam, że nie za wiele go uświadczyliśmy w DOGS, a szkoda, bo to inteligentny i dosyć wygadany młody mężczyzna, odpowiedzialny i nieco bardziej dojrzały aniżeli rówieśnicy. Z kolei Nel wyszła ze swojej szczelnej skorupy – to niezwykle inteligentna dziewczyna, oczytana i sprytna, a także zabawna i dosyć odważna. To jedna z moich ulubionych postaci zwłaszcza po tym, jak przestała udawać pustą lalę, której nie interesuje nic innego prócz wyglądu.


     Fabularnie już STAGS wydawało mi się dosyć oryginalną powieścią, jednak jak się okazuje DOGS bije na głowę poprzedni tom – jest o wiele bardziej zagmatwana, porusza interesującą tematykę, a mianowicie zaginiony rękopis faktycznie w prawdziwym życiu i jego możliwą treść, której podjęła się autorka. M.A. Bennett ma naprawdę niezłe pióro – oryginalne, naturalnie prowadzi dialogi i przede wszystkim dba o dynamikę powieści. DOGS jest przystępna językowo, choć trzeba przyznać, że fragmenty „sztuki” są pisane nieco barwniejszymi słowami. Z pewnością nie można odmówić jej również charakterystycznego klimatu, to w głównej mierze thriller młodzieżowy z nutką fantastki, jednak nie należy do zbyt wymagających, ale za to dosyć wciąga, choć podczas czytania miewałam zastoje (które nie były z nią bezpośrednio związane).


     Ponownie powrócę na chwileczkę do STAGS, której okładka zrobiła na mnie dobre wrażenie, natomiast DOGS… No dobra też mi się podoba – jest ładna, dosyć przerażająca i przenikliwa, no i przede wszystkim w podobnym stylu co sequel.


     Reasumując „DOGS” było porządną, wciągającą kontynuacją STAGS – i już na tym etapie (końcowym) recenzji mogę zdradzić, że to właśnie ten tom skradł moje serce, to jeden z niewielu przypadków, gdzie druga część była o wiele lepsza od pierwszej. DOGS było o wiele bardziej zagmatwane, wciągające czy tajemnicze, a przede wszystkim według mnie oryginalniejsza aniżeli sequel. Przyznam też, że czuję po przeczytaniu w pewnym sensie niedosyt i chętnie przeczytałabym coś jeszcze spod pióra autorki, bo STAGS i DOGS robi spore i przede wszystkim dobre wrażenie. Szczerze polecam.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka