Tytuł: I see London Autor: Chanel Cleeton Tłumaczenie: Izabela Żukowska Wydawnictwo: HarperCollins Liczba stron: 361 Ocena:5,5/10
Wszystko... mnie przytłacza. Kiedyś miałam plany. Cele, które sobie wyznaczyłam. Teraz odnoszę wrażenie, że powoli się od nich oddalam. Już nawet nie wiem, czego chcę.
Powieści z historiami dla nastolatek ostatnimi czasy znowu kusi, choć niewiele z nich wydaje mi się dość dobrych. Pewnie gdybym czytała je kilka lat wcześniej byłabym zachwycona. Dlatego bardziej przemawiają do mnie książki, gdzie bohater/ka wchodzą w samodzielne życie jako studenci albo w ogóle kończą etap edukacji instytucjonalnej i ruszają w dorosłą przygodę. Historia dziewczyny, która przeprowadza się z Karoliny Południowej do Londynu wydawała się właśnie czymś takim - skokiem na głęboką wodę. Oby tylko nie na główkę!
Maggie chce zmienić coś w swoim życiu. Początkowo zalążkiem zmian miało być pójście na Harvard, jednak ostatecznie skończyło się na International School w Londynie. Od pierwszych dni wpada w wir nowych znajomości, imprez, wyjazdów i miłości... jej dotychczasowy spokój zostaje zburzony, a ona sama nie wie już kim jest.
Skupiając się na samej bohaterce, mimo że spędzamy z nią cały jeden tom, niewiele o niej wiemy. Myślałam, że może autorka chce odkrywać Maggie kawałek po kawałku, jednak po ponad połowie książki zdałam sobie sprawę, że jest ona nijaka, a dopiero studia wprowadzają coś ciekawego do jej życia.
Pojawia się (a jakżeby inaczej) wątek miłosny, który wiemy jak się skończy, jednak i tak jako czytelnicy brniemy w to dalej. Mamy tutaj trójkąt miłosny, który jednak nie do końca jest ani trójkątem, ani miłosnym. Maggie bez wątpienia szuka drugiej połowy, Hugh natomiast szuka kogoś z kim mógłby miło spędzać czas, jednak bez zobowiązań. Podobnie zresztą Samir, który z jednej strony zachowuje się jak dupek, z drugiej jest pomocny, wspierający i pojawia się zawsze tam, gdzie akurat nasza bohaterka się znajduje. Plus też nie szuka nikogo na poważnie.
Fabuła opiera się głównie na zawirowaniach dziewczyny co do swoich uczuć i lawirowaniu między jedną sceną z jednym facetem, a następną sceną z następnym. Pomiędzy tym są wycieczki, imprezy i zakupy, które opisują nam przebieg dnia studentów.
Nie czyta się tego źle, bo wszelkie wycieczki, rozmowy i dziejące się akcje są wciągające. Problem zaczyna się, gdy na horyzoncie pojawia się Maggie w towarzystwie jednego z samców, bo krążą ciągle według tego samego schematu, czyli niepewność uczuć, jakieś postanowienie, scena, która wprowadza zamęt, złamanie postanowienia i tak na okrągło.
Samir jest wyraźnie ulubieńcem bohaterki, więc sceny, które są z ich udziałem stają się przewidywalne, a przynajmniej ich zakończenie. Opisy działań nie są gorszące, bo tak naprawdę nie dzieją się jakieś zdrożne rzeczy, jednak kiedy pojawiają się problemy u przyjaciół, czy po prostu gorszy okres, najlepszym rozwiązaniem według pary bohaterów jest obściskiwanie się.
Ciekawsze zdecydowanie były wątki pobocznych postaci, które miały swoje problemy i chyba wolałabym, żeby fabuła skupiła się bardziej na nich.
Nie jest to koniec przygód Maggie, więc być może do nich wrócimy, a autorka miło zaskoczy nas nieoczekiwanym poprowadzeniem akcji.
Książka jest lekka, dla osób, które lubią klimaty Plotkary.
Pozdrawiam, Klaudia 👄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)