sobota, 28 października 2017

"Przebudzenie Morfeusza" K.N. Haner


Tytuł: Przebudzenie Morfeusza

Autor: K.N. Haner

Ilość stron: 528

Wydawnictwo: EditioRed

Moja ocena: 10|10






"[...] Są miejsca, w których nigdy nie powinniśmy się znaleźć. Są osoby, których nigdy nie powinniśmy poznać. Najczęściej jednak za późno orientujemy się, że coś jest nie tak, ale wtedy już nie można się wycofać."


     Uwielbiam książki, w których dużo się dzieje, a książki Kasi dostarczają emocji w ilości hurtowej. Przebudzenie Morfeusza to zwieńczenie trylogii Mafijna Miłość, która jak mi się wydaje jest pierwszą ukończoną trylogią K.N. Haner.

     Cassandra pozornie uporządkowała swoje życie po odejściu Adama, ma nową pracę, a nawet wróciła do Toronto. Wszystko wraca do normy, wolnymi krokami przekonuje się, że da radę żyć, a w najlepszym wypadku się ustatkuje. Wiecie jednak, że Kasia tworzy tymczasowe złudzenia sielanki. Niedługo po tym jak Cass odpuszcza i zaczyna zapominać o Adamie, ten niespodziewanie pojawia się w progu jej rodzinnego domu. Nie żeby coś, ale strzeliłabym go w łeb za takie coś. Cassandra odkąd urodziła Tommy'ego stała się odpowiedzialna, z nieco próżnej i zapatrzonej dziewczynki stała się dojrzałą kobietą, która dla synka jest w stanie zrobić wszystko. Adam też uległ nie lada zmianie i to o dziwo na dobre, nie przeczę, że odkąd na nowo zawitał w życiu Cass polubiłam go o wiele bardziej niż w poprzednich dwóch tomach.
"Dlaczego tak jest, że najbliższe nam osoby potrafią ranić nas najbardziej?"
     Szybka i dynamiczna akcja w książkach Kasi to żadna nowość, a Przebudzenie Morfeusza pokazało, że pod względem braku nudy możemy na niej polegać. Mogę wam zaręczyć, że rodzina Cassandry tak zalezie wam za skórę, że będziecie mieli ochotę ich zatłuc (ale to tak na marginesie), a tu, żeby was dodatkowo zaciekawić nie tylko oni doprowadzą was do szału, znajdzie się taki osobnik, który będzie o wiele gorszy (nie, nie Eros). Co przykuło moją uwagę najbardziej, to to, że Kasia zdolna jest do dania nadziei tylko po to, aby ją w ciągu zaledwie chwili ją odebrać i wręcz zdeptać. Teraz czas na okładkę, która jest niezwykle pomysłowa, ponieważ jest to połączenie dwóch grafik z pierwszego i drugiego tomu, co jak dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Choć cały czas wyobrażałam sobie Cass jako brunetkę, wiedząc, że tak na prawdę jest blondynką (niezbadane są zakamarki mojej wyobraźni). Myślę, że możemy przejść do podsumowania.
"Szczęście to miłość. Szczęście to mieć przy sobie ludzi, których się kocha. Można błądzić w ciemności, bać się przyszłości, mieć sobie za złe przeszłość, ale jeśli masz kogoś, kto cię kocha, wspiera i zrobi dla ciebie wszystko, to nic więcej się nie liczy."
     K.N. Haner (jak przypuszczam) postawiła na zakończenie z przytupem, które na pewno zapamiętamy. Długo zabierałam się do przeczytania, a teraz, gdy jestem po nie mogę uwierzyć, że tak zwlekałam. Przeczytałam ją z zapartym tchem, często emocje brały górę i to jest najlepsze w książkach Kasi, wywołują ogrom uczuć, a także sprawiają, że chcemy więcej i więcej. Teraz przechodzę do właściwego podsumowania. Jestem fanką Kasi Haner i choć wolę Na szczycie, to i tak uwielbiam historię Cass i Adama. Jest to niezwykle emocjonalna i energiczna powieść, a raczej zwieńczenie ciekawej historii, która suma sumarum zakończyła się... Ahaha, myśleliście, że powiem? Myślę, że nauczyłam się zaciekawiać i potem urywać temat. Dlatego polecam tę książkę każdemu (choć to raczej bardziej literatura dla kobiet), kto szuka konkretnej dawki emocji i po prostu dobrej powieści.


Pozdrawiam, Sara ❤

35 komentarzy:

  1. Myślę, że kiedyś zapoznam się z tą trylogią, ale to za jakiś czas. Na razie zbyt dużo innych książek mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko ja cierpię na brak czasu :/
      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  2. Jakoś nieszczególnie przemawia do mnie cała ta trylogia. Odpuszczam ją sobie ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ale mówi się trudno i idzie dalej :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  3. Ja chyba jednak zrezygnuję z przeczytania tej książki. Chociaż nigdy nie mówię nigdy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, podoba mi się twoje podejście :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  4. Za mną pierwszy tom tej serii i niebawem z ogromną ciekowością sięgnę po następne części! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się doczekać wrażeń w takim razie :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  5. Mam na półce tą serię i czeka ona na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  6. Nie potrafię wyjaśnić, ale okładka tak mnie odrzuca, ze ahh!
    Zaczytana Weni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, mnie tam się podoba, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Z takim entuzjazmem to napisałaś, że aż jestem ciekawa jak wrażenia :D

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  8. Tak mało czasu, a tak dużo książek ;/
    Przy okazji może sięgnę ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże :O myślałam, że tylko mnie to spotyka :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  9. Sama nie wiem czy dam tej autorce jeszcze jedną szansę, poprzednio ogromnie mnie irytowała główna bohaterka. Ale zapamiętam tę pozycję kiedy będę potrzebowała porządnej dawki emocji :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jest do trzech razy sztuka, w razie czego czekam na wrażenia :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  10. Musiałabym sięgnąć po początek serii, podoba mi się Twoja recenzja, więc niewykluczone, że to zrobię, bo fabuła wydaje się interesująca, pozdrawiam Asia
    ucztadladuszy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo energiczna więc liczę, że przypadnie Ci do gustu :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  11. Ta seria nie jest w moim stylu i raczej ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, może inne książki Kasi przypadną Ci do gustu :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  12. Uwielbiam książki Kasi, każdą jedną <3 Przebudzenie czytałam zanim poszło do druku i zakończenie gdzieś mam zapisane w rozmowie z Kasią na facebooku. Totalna rozwałka z przytupem!

    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam :D <3 Ja też miałam, ale czas nie pozwolił :) To fakt zakończenie to sztos :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  13. Przeczytałam wszystkie trzy części. Pierwsza - genialna, druga - średnia, trzecia- beznadziejna. I pisze to z ciężkim sercem bo czekałam na trzecia cześć z drżącym sercem, niestety bardzo się zawiodłam. Zbyt dużo wątków, jakby autorka miała wiele pomysłów na zakończenie i nie mogła zdecydować się na jeden porządny. Totalny chaos w ostatniej Części. Ale generalnie miło wspominam te serie. Miłego czytania tym którzy się zdecydują sięgnąć po morfeusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, wątków trochę napakowała, ale to Kasia :D Według mnie wybrała najlepsze i najbardziej zaskakujące zakończenie, ale rozumiem dlaczego ci się nie podobała.

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  14. Ta seria mnie intryguje, bo albo czytelnicy mieszają ją z błotem, albo wychwalają pod niebiosa. Myślę, że to zależy od wymagań i gustu. Osobiście zamierzam sięgnąć po książki tej autorki z czystej ciekowości. Jestem ogromnie ciekawa, jakie wrażenie na mnie wywrą. Niestety obecnie cierpię na brak czasu i kolejkę książek do recenzji :(
    Obserwuję i zapraszam do siebie:

    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ty cierpisz na tą przypadłość :/ Ale co się odwlecze to nie uciecze, więc czekam na wrażenia jak znajdziesz chwilę czasu :)
      Również obserwuję :)
      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  15. Nie, to nie sa ksiazki dla mnie ;) ale post z taka pasja napisany ze baardzo milo sie czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, tak jak dla mnie nie Anime tak dla ciebie literatura kobieca :) Bardzo dziękuję za miłe słowa :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  16. Zapamiętam ten tytuł i zapewne zapoznam się z nią za jakiś czas! :)

    Pozdrawiam gorąco,
    lunafisher.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niecierpliwie czekam w takim razie na wrażenia :))

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  17. Chyba nie przeczytam tej serii, zbyt przypomina mi greya!

    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc z Greya nie ma absolutnie nic, ale faktycznie może się z tym kojarzyć :)

      Pozdrawiam ciepło,
      Sara

      Usuń
  18. Niestety wydaje mi sie, że nie jest to literatura dla mnie.
    Pozdrawiam, Zaczytana D

    OdpowiedzUsuń

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka