wtorek, 30 kwietnia 2019

"Afterlife. Posłaniec Śmierci" Joaquin Danilecki

Tytuł: Afterlife. Posłaniec Śmierci  Autor: Joaquin Danilecki  Wydawnictwo: Ridero  Ilość stron: 371  Moja ocena: 8,5|10


     Jest to twór Joaquina Danileckiego, z którym spotkałam się po raz pierwszy, jest to całkiem nowa powieść z zupełnie świeżym uniwersum, bohaterami no i fabułą, nie będzie to jednotomowa powieść, a przypuszczalnie seria bądź może trylogia. Bardzo lubię odkrywać nowych autorów, zwłaszcza jeśli chodzi o polskich twórców, utwierdza mnie to w uwielbieniu albo wręcz przeciwnie, jeśli chodzi o utwory rodzimego pochodzenia.
     W Afterlife mamy do czynienia z Emilem, którego życie kończy się w dosyć niespodziewanym momencie, no może nie do końca dobiega kresu, bo trafia do... Nieba. Dokładniej rzecz ujmując to na Dach Świata. Jest dosyć ciekawym bohaterem, cechuje go impulsywność, którą pokazuje na każdym kroku. Wróćmy jednak do początku, Emil zostaje wezwany przed Sąd ostateczny, ale nie jest oczywiście tak gładko jak może się wydawać, bo nie dość, że sam nie wiedział dlaczego tak szybko go wezwano, ale w dodatku trafił do akademii, Tak nawet po śmierci trzeba się uczyć. Autor bardzo lubi tworzyć męskich głównych bohaterów, wnioskuję tak, bo ich jest najwięcej i najzwyczajniej w świecie są lepiej postawieni niżeli kobiety, znajduje się też wątek LGBT, co w sumie od czasu do czasu jest miłą odmianą, gdyż większość książek, które czytam jest bardziej ze środowisk hetero. 


     Wiadomo również, iż Emil jest wyjątkowy i trafia tak jakby do "Trójcy", w której znajdują się jeszcze obrońca i oskarżyciel, Nicholas no i Jeremy, z którymi Emil musi się trzymać. Każdy z bohaterów jest unikatowy, myślę, że autor tworzy ich jako swoje alter ego, wydaje mi się, że nawet podczas rozmowy z nim to wynikło, ale o tym poczytacie w wywiadzie. Autor stworzył całkiem nowe i oryginalne uniwersum, ale czasem podczas czytania miałam wrażenie, że coś mi przypomina, prawdopodobnie jakąś inną książkę, niemniej jednak nie jestem w stanie sobie teraz tego przypomnieć. Mam nadzieję, że kontynuacja będzie dobra, bo tu raczej wielkiego szału nie było lub ostatnio ja zrobiłam się jakaś bardziej wybredna albo nie pociągają mnie aż tak bardzo tego typu książki. Niemniej jednak pokazał, iż jego pióro jest lekkie i przyjemne w odbiorze, udało się mu również udowodnić, że jego bohaterowie są naprawdę różnorodni i autentyczni pomimo tego, że książka jest pokroju fantasy. Ukazana tam walka dobra ze złem jest naprawdę niezła, wiele uczynków Emila musiało się nałożyć żeby do niej doszło - co możemy przyjąć jako metaforyczną walkę o jego duszę. Ta książka mimo gatunku pozostawia nam ogromne pole do spekulacji, więc dla osób z bujną wyobraźnią - bajka.

     Co do okładki, to cóż jak dla mnie to majstersztyk, nie mam bladego pojęcia jaki dokładnie zamysł miał na nią autor, ale jest bardzo ładna i klimatyczna, chociaż niestety nijak ma się do treści. Niemniej jednak podziwiam za piękne wykonanie, bo przyznajmy, że wygląda naprawdę pięknie.
     Reasumując, okładka w tej chwili jest dla mnie jedną z ładniejszych, jestem niemalże pewna, że to unikat w mojej biblioteczce. Książka sama w sobie jest dla mnie tak jakby nowością fabularną, bo po raz pierwszy spotkałam się z takim życiem po śmierci, a w dodatku przekształconym w akademię z dosyć interesującymi postaciami, autor bardzo rozwinął owe uniwersum i przede wszystkim pomyślał i dopracował wszystkie szczegóły, co do stylu nie mam absolutnie żadnego zarzutu i mam nadzieję, że wkrótce poznam kontynuację, która podtrzyma, a nawet lepiej podniesie poziom. Polecam, jak dla mnie to nowość fabularna i jeśli jeszcze nie mieliście styczności z takim motywem, pośmiertnej akademii to całkiem dobra książka żeby się z nim zapoznać :)

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka