sobota, 15 czerwca 2019

"Ktoś mnie obserwuje" A.V. Geiger

Tytuł: Ktoś mnie obserwuje  Autor: A.V. Geiger  Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz  Wydawnictwo: Jaguar  Ilość stron: 384  Moja ocena: 7,5|10
"Idealna sytuacja – odpowiedź na modlitwę, której nawet jeszcze nie odmówił. Dziewczyna nic o nim nie wiedziała. Jajko: oto kim dla niej był. I proponowała rozmowę, jak jedna ludzka istota z drugą, bez żadnych motywów, kierowana czystą życzliwością."

     Ta książka została wybrana przeze mnie w sumie losowo, bo miałam w planach coś nieco innego, ale Dziewczyna z sąsiedztwa wytrąciła mnie na tyle z równowagi, że potrzebowałam odskoczni i czegoś mniej poważnego. Po przeczytaniu troszeczkę żałuję, że tyle zwlekałam...
     Tessa prowadzi dosyć monotonne życie, to nastolatka, która zachorowała (myślę, że można to tak nazwać) na agorafobię, czyli boi się otwartych przestrzeni (ogólnie mówiąc, jest wiele stadiów tej choroby), bo u niej ten strach przyjął nieco inną formę, ona bała się wyjść nawet ze swojego pokoju. Wydaje się to nieco irracjonalne, ale paniczny lęk chyba sam w sobie jest irracjonalny (dla osoby, która go nigdy nie doświadczyła), aczkolwiek tak właśnie jest. W każdym razie, Tessa mimo strachu, ma chłopaka. Tak, też się zdziwiłam, ale potem wszystko było jasne, jest ze Scottem już dość długo, rok o ile się nie mylę, wiadome było, że w końcu przestanie mu wystarczać, ale Tessa ma pewne uzależnienie, które jej to rekompensuje, a mianowicie - Twitter i sławny Eric Thorn, myślę, że każdy z nas miał kiedyś (a może dalej ma) idola, od którego spijał każde słowo, ale Tessa ma... lekką obsesję. Wydaje się dosyć inteligentną postacią, ale momentami jej zachowanie zbliża się raczej do poziomu 12 latki z obsesją na punkcie ładnej buźki i ciekawego głosu, ale raczej nic poza tym. W każdym razie aktualnie Twitter i terapia to wszystko co ją interesuje... Dopóki nie pojawia się ta jedna konkretna osoba. Jak się już domyśliliście, w tym momencie zaczęło się działać.
     Książka została podzielona na dwie perspektywy, drugą przejął we własnej osobie Eric Thorn. Patrząc bezpośrednio na niego, bez wpływu uwielbienia Tessy, okazuje się być całkiem fajnym chłopakiem, dosyć normalnym, a mówię tak ze względu na zawód jaki wykonuje - to młody piosenkarz, a wiadomo, że czasem sława uderza do głowy. Poznajemy jego prawdziwą twarz, prawdziwe myśli i szczere obawy, które z całą pewnością są uzasadnione. Okazuje się, ze jedyne czego pragnie to normalność, brak ciągłego obserwowania go na każdym kroku i miłości, ale nie tej od fanek, bo tej ma po dziurki w nosie, ale takiej szczerej i niezwiązanej z jego sławą.
     Przyznam szczerze, że przeżywałam tę książkę naprawdę intensywnie, a miałam się wyluzować i przestać analizować. BUM. Wybrałam do tego chyba nieodpowiednią książkę. Wciągnęłam się niemalże od początku i nie ma w tym nic złego, bo okazała się naprawdę fajna. Lubię thrillery i spodziewałam się podstępu i elementu, który miał mnie zaskoczyć, oczywiście się nie myliłam, ale... Tu pojawia się to ALE. Wywaliło mnie z butów! Czytając coraz bardziej byłam zdziwiona, tak jak większość przewidziałam, tak zakończenie sprawiło, że zapragnęłam więcej, Więcej, WIĘCEJ!
     Autorka ma dobry i wciągający styl, potrafi podejść do czytelnika tak podstępnie, iż myślimy, że już ją rozgryźliśmy, a ona znowu nas zaskakuje i zachodzi od tyłu. Ogromny szacunek za tak oryginalny pomysł, mam nadzieję, że drugi tom dorówna pierwszemu, a może nawet go przebije. Okładka również jest ciekawa, wyróżnia się i wpada w oko, choć nie jest kolorowa, ani wybitnie szczegółowa. Podoba mi się motyw na niej ujęty.
     Reasumując, jest to książka, która wbrew pozorom zrobiła na mnie spore wrażenie, ale przede wszystkim udało się mnie zaskoczyć, bardzo pozytywnie. Bohaterowie nie mają wybitnego poziomu, niemniej jednak potrafią wywołać sporo emocji, zwłaszcza tych sprzecznych. Fabularnie okazała się równie ciekawa, opis z całą pewnością tego nie oddaje. Wydaje się niepozorna, aczkolwiek myślę, że miło się zaskoczycie jak ja. Szczerze polecam, to naprawdę dobry thriller, mam nadzieję na dobrą kontynuację.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka