Tytuł: Lilianna Autor: Anna Szafrańska Wydawnictwo: NieZwykłe Ilość stron: 310 Moja ocena: 8|10
"[...]by zbudować nową przyszłość, trzeba zamknąć rozdziały poprzedniego życia. Jak potwory w szafie. Tylko trzeba pamiętać, by zaryglować drzwi!"
Liliannę zauważyłam zaraz po premierze, głównie ze względu na okładkę – mój wzrok przyciągnął oczywiście skrawek tatuażu. Przyznam się bez bicia, że nawet nie przeczytałam opisu i gdy uzyskałam możliwość od księgarni Selkar otrzymać tę książkę, w ogóle się nie zawahałam.
Lilianna ma osiemnaście lat, gdy ucieka z domu wraz z ukochanym – Maćkiem, którego jej rodzice nie lubili i uważali, za osobę, która nie jest odpowiednia dla ich córki. Jednak wszyscy wiemy, jak działa miłość i do czego nas skłania, zwłaszcza taka, której zakazują nam rodzice. Co więcej, dziewczyna zaszła w ciążę, czego również jej rodzice z pewnością by nie poparli, zatem urywa z nimi prawie cały kontakt. Na początku było całkiem nieźle, ale potem zaczęły się schody. Pojawiło się dziecko, żal i frustracja, a za tym i przemoc domowa. Rozwinął się u Lilki syndrom sztokholmski i coś, czego fachowo nie potrafię nazwać – ale broniła swojego oprawcę, usprawiedliwiała i wmawiała sobie, że to wszystko jej wina. To z pewnością bardzo ciężki temat, który może przydarzyć się każdemu, historia Lilki daje do myślenia – to wbrew pozorom silna i ambitna kobieta, do której los się uśmiechnął i pozwolił zacząć od nowa. Polubiłam ją, chociażby za determinację, z którą każdego dnia walczy, aby jej syn miał normalne życie.
Sporą rolę odegrała tu Malwina, która pierwotnie była pracodawczynią Lilki, a potem pomogła jej najbardziej ze wszystkich i zmusiła do nowego życia. To naprawdę świetna przyjaciółka, choć sama ma swoje problemy. Ma trzydzieści lat i sporo już w życiu osiągnęła, w drugim tomie z pewnością poznamy ją i jej historię lepiej. Drugim równie mocno istotnym (jak Lilianna) bohaterem jest oczywiście Mat (Mateusz), gburowaty tatuażysta również doświadczony przez życie, raczej zamknięty w sobie i początkowo niezbyt towarzyski. Bardzo utalentowany i pewny swojego faktu. Przyznam, że na początku trochę mnie irytował, bo zachowywał się wobec Lilianny jak buc i ostatni cham, ostatecznie ulega zmianie.
"Oddałam mu całą siebie, ale to on dawał mi więcej. Dał mi życie!"
Nie będę ukrywała, że pierwotnie nie do końca spodziewałam się, o czym faktycznie będzie ta książka, bo nawet nie przeczytałam porządnie tyłu, tylko od razu wzięłam się za całość. Jak wspominałam, autorka porusza niezwykle trudny i delikatny, przemoc domową i jej okrutne skutki uboczne, które sieją spustoszenie w psychice ofiary oraz to, jak ciężko jest wrócić do normalności. Czytało mi się szybko, to wciągająca, ale z pewnością niełatwa powieść, która niektórych może doprowadzić do łez. Autorka (mimo tematyki) ma lekkie i przyjemne pióro, używa niezbyt wymagającego języka, no i pisze dosyć autentycznie. Bohaterów wykreowała dosyć realistyczne, przynajmniej takie odniosłam wrażenie podczas czytania, nie udało mi się w nich porządnie wczuć, jednak wywoływali we mnie, choć namiastkę uczuć.
Co do okładki, jest w sumie dosyć różnorodna, przód utrzymany w czerni i ciemnym różu, nie zapominajmy też o ładnej grafice i foncie, potem mamy różowy grzbiet i na koniec tył – biały i przyozdobiony delikatnym motylem i innymi znaczkami. Podoba mi się ta różnorodność.
Reasumując, wybrałam tę książkę w sumie w ciemno, wcześniej nie miałam styczności z twórczością Anny Szafrańskiej, jednak myślę, że po książce „Lilianna” z miłą chęcią chwycę, za inne książki. Autorka zauroczyła mnie swoim stylem pisarskim, dynamiką i realistycznymi bohaterami, którym historie wydają się być równie realistyczne. Ta książka ma swój przekaz, który łatwo można wyłapać. New Adult, które zrobiło na mnie przyjemne wrażenie, może nie jakoś wybitne, ale z pewnością dobre i uważam, że warto przeczytać tę książkę. Należy do tych bardziej przewidywalnych, jednak nie psuje to jakości tekstu. Teraz już tak faktycznie na koniec, polecam – czytało się szybko i lekko, bohaterowie byli szczegółowo wykreowani, a dialogi nie były zbyt sztywne, to po prostu dobra powieść z gatunku New Adult.
Pozdrawiam, Sara ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)