wtorek, 23 marca 2021

"Dywan z wkładką" Marta Kisiel

 



Tytuł: Dywan z wkładką Autor: Marta Kisiel  Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal   Liczba stron: 330 Ocena: 6,5/10

-No bo wiesz - ciągnął Andrzej z troską - czy to nie będzie aby obraza uczuć religijnych? Ta pani tam "Jezu! Jezu! Jezu!", tak z uczuciem, a ja tu serdelki gołą ręką macam, jak jakieś zwierzę...

Sesja nadchodzi, a w trakcie publikowania recenzji już będę po niej, jednak lepiej robić coś zawczasu, niż stresować się terminami, które gonią. Tak więc za Dywan z wkładką zabrałam się przed kilkoma dniami i dość szybko mi poszedł, a teraz czas na konkrety!

Tereska marzyła tylko o remoncie kuchni, a więc nie spodziewała się, że jej kochany Andrzejek załatwi jej zupełnie nowy dom w otoczeniu drzew, zwierzątek, z pięknym stawem relaksacyjnym. Nic tylko się wprowadzać. Życie jednak często płata nam figle i tak było też w tym przypadku, gdyż sąsiedzi nie są zbyt pokojowo nastawieni, brama garażowa nie działa, a relaksacyjny stawik okazuje się być po prostu zalaną kałużą po deszczu. Do tego są problemy z Internetem ku niezadowoleniu drugorodnego. Najgorsze ma się jednak dopiero stać - przyjeżdża teściowa, która zamierza wyciągnąć synową na bieganie. Kobiety nie spodziewają się, że podczas męk piekielnych znajdą trupa sąsiada owiniętego w ich dywan. Zawiązują pakt, żeby złapać mordercę i odkryć czy nie jest nim Andrzejek we własnej osobie.

Pierwsze dwa skojarzenia po kilkunastu stronach, to podobieństwo w swojej komediowej formie do Teściowe muszą zniknąć i ogólne podobieństwo do polskich scenariuszy kinowych. Bardziej zobaczyłam w Dywanie z wkładką predyspozycje do kolejnego filmu zwłaszcza, że muszę przyznać, że jest to zabawna historia. 
W sumie może to nawet nie same wydarzenia są zabawne, a postacie, dialogi i ogólne podejście do całej sprawy. 
Teściowa mimo swojego niepozornego wyglądu jest aktywna na każdym poziomie. Ma nawet tyle energii, aby uwieść sąsiada synowej zza płotu. Do tego jest mózgiem wszelkich działań - spokojna i uważna. To zupełne przeciwieństwo swojej synowej, która żyje w świecie liczb, ale jednocześnie domowego chaosu i cholerycznego temperamentu.

Tereska przewróciła oczami. 
-Rany boskie, co ja z tobą mam... - jęknęła.
-Dwoje dzieci - dobiegło spod kołdry, zdumiewająco przytomnie. - I kredyt.

Gdyby nie to, że większość książek w których toczą się losy przeciętnej rodziny (albo przeciętnej polskiej rodziny) są zwykle nudne ze względu na ograniczniki wiarygodności gdzieś pomiędzy fantastyką, a niesamowitym zbiegiem okoliczności, to może podobne historie byłyby ciekawsze.
Największa siła drzemie w dialogach, a także takim ogromem przesady, która podchodzi pod poziom tak absurdalny, że aż śmieszny. Całość jest lekka i bardzo szybko się czyta. Myślę, że czasami dobrze jest odpocząć od cięższych tematycznie książek i sięgnąć po coś lekkiego.

Pozdrawiam, Klaudia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka