czwartek, 29 kwietnia 2021

"Na krawędzi Nocy" Edyta Świętek

 


Tytuł: Na krawędzi Nocy [Alter ego tom I]  Autor: Edyta Świętek Wydawnictwo: Replika Liczba stron: 352 Ocena:3,5/10 

Wiele razy mówił mi, że mam urzekające spojrzenie albo że moje oczy mają hipnotyczną moc. Za każdym razem zwalczałam pokusę, aby mu powiedzieć prawdę. Był tak bardzo blisko! A ja ze wszystkich sił chciałam wierzyć, że moje zdolności nie mają absolutnie nic wspólnego z naszym szczęściem.

Na krawędzi Nocy ma swoją kontynuację, a z racji tego, że przyszły jednocześnie, to zastanawiałam się czy nie zrobić jednej recenzji. Pomysł wydawał się w porządku, bo większość pewnie wolałaby wiedzieć czy całość jest warta uwagi. Wkraczając w drugi tom zdecydowałam jednak na podział i myślę, że będzie to mogło książkę albo uratować, albo zatopić.

Nina jako nastolatka dowiaduje się od babci, że jest czarownicą. Dostaje też ostrzeżenie, aby nie używała swoich mocy bezmyślnie. Dziewczyna potrafi naginać ludzką wolę i rzucać uroki poprzez swoje spojrzenie. Ciekawość sprawia, że rozkochuje w sobie chłopców dla zwyczajnego kaprysu.
W swoich snach widzi dwóch mężczyzn - jednego z nich nazywa Aniołem, a drugiego Mrocznym. Gdy jednego z nich spotyka na ulicy nie waha się ani chwili i rzuca na niego urok przez co ten zakochuje się w niej, zrywa ze swoją narzeczoną i postanawia ożenić z Antoniną. 

Po opisie można byłoby stwierdzić, że jest to obyczajówka z delikatnymi elementami magii. Niestety mija się to z prawdą, bo magia, mimo że tak istotna, była prawie niedostrzegalna. Czary kobiety sprowadzały się przez całą historię do rozkochiwania mężczyzn i ewentualnie do czytania w myślach rozmówcom. Do tej postaci zdążymy jednak wrócić, więc warto wspomnieć o wszystkim innym.
Narracja była dziwna, bo bohaterka zwracała się do czytelnika bezpośrednio i to jeszcze nazywając "Przyjaciółką". W ten sposób poczułam się jakbym czytała poradniki kołczów wszelakich, którzy jakoś próbują w ten sposób nawiązać więź.

Pomijając tę kwestię możemy jednak wrócić do samej treści i tym samym do Niny. Po kilkunastu stronach straciła w oczach cały mój szacunek, którego i tak nie miała zbyt wiele. Rozkochując czarami zajętego mężczyznę i wmawiając, że jest to wielka miłość, miałam nadzieję, że powinie jej się noga za manipulacje, których się dopuściła. Adrian - czyli jej idealny facet był nijaki. Oczywiście - przystojny, miał długie włosy i seksowne ciało, ale poza tym to zupełny obrazek w 2D. Jedyne co możemy o nim powiedzieć to to, że był miły, spokojny, wspierał kobietę. Gdybyśmy mieli robić charakterystykę postaci, to większość zajęłaby jego fizyczność, a nie osobowość.

Znaczną część powieści tworzyła zwyczajna nudna sielanka w której nic się nie działo. Żadnych czarów, żadnego rozwoju postaci. Nawet gdy wprowadzono wątek tragedii, to nie budził on emocji. 
Więcej emocji budziła Nina, która wręcz irytowała na każdym kroku swoim wywyższającym się zachowaniem.

W późniejszych rozdziałach poznała mężczyznę, który wyglądał jak Mroczny z jej snów. Kobieta od początku zachowywała się względem niego jak rasowa sucz, tylko dlatego, że w JEJ SNACH budził nieprzyjemne odczucia. Facet natomiast był towarzyski, żartobliwy, pomógł jej nawet. Nie mogę powiedzieć, że nie mógł mieć złych intencji, ale skazywanie kogoś na potępienie ze względu na senne majaki  jest słabe. Nawet jeśli Nina była (pożal się Boże) czarownicą, to nie dawało jej żadnych praw do uważania się za lepszą.
Wielokrotnie raziło mnie w oczy, gdy w myślach mówiła z pogardą o zwykłych śmiertelnikach. No, niestety, ale nie potrafiłam w żaden sposób spojrzeć przychylnie na tę postać. Ugh...

Taki fun fact, który mnie osobiście rozbawił, to pojawienie się autorki jako jednej z bohaterek. Co prawda było to tylko jedno zdanie, ale aż poczułam w tym pióro Katarzyny Michalak, która również znalazła się na kartach swoich powieści 😆

Ufff... to było na tyle, jeśli chodzi o pierwszy tom. Mam nadzieję, że w drugim kobieta się trochę zrehabilituje, zdecyduje na coś i będzie mniej sobą, niż do tej pory. 


Pozdrawiam cieplutko, Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka